Laptopy

Wygląd i ergonomia

przeczytasz w 2 min.

Z wyglądu Acer Extensa nie zaskakuje niczym nadzwyczajnym, nie przyciąga wzroku, ale też i nie odstrasza. Zwykły laptop o praktycznych kształtach, zbudowany z plastiku o grafitowym odcieniu, przyozdobiony kompletem gniazdek i przycisków po bokach. Kto chce cieszyć oko ładnym wyglądem niech kupi Della XPS, Pavillona lub MacBooka, taniutki Acer nie pretenduje do miana najpiękniejszego laptopa na świecie.

Gniazdka i przyciski zostały nawet sensownie rozmieszczone, lecz na pewno można to było zrobić lepiej. Dla mnie ideałem jest laptop mający kompletnie pustą przednią krawędź, ponieważ przeważnie pracuję leżąc sobie na kanapie lub siedząc w fotelu. Extensa ma z przodu czytnik kart flash, gniazdka audio, włącznik Bluetooth i włącznik Wi-Fi, jest tam też port podczerwieni. W sumie dosyć sporo, są to rzadko używane interfejsy, ale jednak niewygodnie słucha się muzyki, kiedy wtyczka od słuchawek wpija się w brzuch.

Po bokach rozstawione zostały głośniczki stereo, najzwyklejsze pod słońcem laptopowe brzęczyki o jakości przewyższającej nieco PC-Speakera.

Na tylnej krawędzi umieszczone zostały trzy porty USB, wejście modemu analogowego oraz gniazdko zasilania, jest tam też kratka wentylacyjna.

Reszta wejść i wyjść koncentruje się na lewym boku laptopa - gniazdko RJ-45, wyjście D-Sub, USB, TV-out oraz FireWire. Są tam też gniazda PC Card i Express Card oraz otwór blokady Kensington. Strona prawa laptopa to sam napęd optyczny, czyli dwuwarstwowa nagrywarka DVD.

Zanim włączymy nowego laptopa po raz pierwszy, musimy najpierw zamontować baterię - w omawianym modelu była to nieduża, 6-komorowa jednostka o pojemności 4000 mAh. Oprócz baterii z tyłu mamy dużą, odkręcaną pokrywę, po zdemontowaniu której możemy dołożyć kostkę pamięci lub wymienić dysk twardy.

Po otwarciu klapy widzimy panoramiczny ekran 15.4 cala oraz typową, laptopową klawiaturę. Na szczęście Acer nie silił się zbytnio na jakieś nadzwyczajne urozmaicenie wyglądu pulpitu i otoczenia ekranu, ograniczając się do umieszczenia nad klawiaturą cienkiego, metalizowanego paseczka. W sumie ascetyczny wygląd jest o wiele lepszy, niż jakieś odpustowe błyskotki i wstawki.

Układ klawiatury to klasyka, bez żadnych modyfikacji: duże klawisze Shift i Ctrl, łatwo dostępny Del. Do takiego układu można się bezboleśnie przyzwyczaić w ciągu kilku minut pisania - w tym miejscu plus dla Acera. Kolejny plus notek otrzymuje za dobre wykonanie klawiatury, dobrze osadzone klawisze, sztywne podłoże. Jedynie spacja wydaje się nieco grzechotać podczas szybkiego wciskania i puszczania, ale to detal. Skok klawiszy krótki, twardość dobrana odpowiednio, pisanie jest przyjemne i bezstresowe.

Z kolei touchpad to porażka, niestety. Słaba czułość, niska precyzja, niemiła i szorstka powierzchnia, twarde przyciski oraz fatalne strefy scrolla to główne wady tego urządzenia. Kiedy nie będzie możliwości podłączenia myszki, wówczas po pięciu minutach (no, może po kwadransie) zapragniemy zakończyć pracę i wyłączyć notka, aby nie tracić cennych nerwów. Dla uspokojenia można wtedy powtórzyć głośno cenę Acera - wyraźnie wypowiedziane tysiąc-czterysta poprawi nam humor zepsuty przez słabego touchpada. :)

Z lewej strony klawiatury producent umieścił 7 przycisków dodatkowych, przeznaczonych do wywoływania często używanych aplikacji. Posługiwanie się tymi guziczkami już po kilku dniach zaczęło mi się podobać, są zawsze pod ręką, można w każdej sekundzie wywołać program pocztowy, przeglądarkę czy też jeden z programów użytkownika.