Dobrze się składa. Samsung Galaxy Z Fold 7 - recenzja
Smartfony

Dobrze się składa. Samsung Galaxy Z Fold 7 - recenzja

przeczytasz w 6 min.

Spędziłem kilka tygodni ze składanym Galaxy Z Foldem 7. Samsung zbliżył się do ideału bardziej niż kiedykolwiek, ale w mojej ocenie wciąż go nie osiągnął.

Przez lata największą wadą składanych smartfonów była ich konstrukcyjna kompromisowość. Tego typu urządzenia były ponadprzeciętnie ciężkie, a po złożeniu grube, przez co korzystanie z nich wywoływało u mnie tęsknotę za zwykłymi smartfonami. 

Pierwszym składakiem, który mnie z tej tęsknoty wyleczył, był ubiegłoroczny Honor Magic V3. Chwilę to trwało, ale Samsungowi wreszcie udało się konstrukcyjnie dogonić chińskich rywali. 

 Galaxy Z Fold 7
Ekran zewnętrznyAMOLED 6,5 cala,
2520 x 1080 (422 ppi),
1-120 Hz LTPO
Ekran wewnętrznyAMOLED 8 cali,
2184 x 1968 (367 ppi),
1-120 Hz LTPO
GłośnikiDolby Atmos
CzipSnapdragon 8 Elite
dla Galaxy
Pamięć RAM12 lub 16 GB,
LPDDR5X
Pamięć na dane256, 512 GB lub 1 TB,
UFS 4.0
Aparat główny200 Mpix,
f/1,7,
optyczna stabilizacja
Aparat UW12 Mpix,
ultraszerokokątny,
f/2,2,
tryb makro
Aparat tele10 Mpix,
teleobiektyw 3x,
f/2,4,
optyczna stabilizacja
Aparaty przednie10 Mpix,
f/2,2
Łączność5G, Wi-Fi 7,
Bluetooth 5.4,
NFC, eSIM
Czytnik linii papilarnychw przycisku zasilania
Bateria4400 mAh,
ładowanie 25 W,
bezprzewodowe,
indukcyjne zwrotne
Wymiary po złożeniu158,4 × 72,8 × 8,9 mm
Wymiary po rozłożeniu158,4 x 143,2 x 4,2 mm
Waga215 g
Android16 z One UI 8,
7 dużych aktualizacji,
7 lat łatek bezpieczeństwa
OdpornośćIP48,
Gorilla Glass Victus 2,
rama z Armor Aluminium

Smukłość Samsunga Galaxy Z Fold 7 robi ogromną różnicę

Złożony Galaxy Z Fold 5 miał 13,4 mm grubości, a w przypadku Z Folda 6 było to 12,1 mm. Tymczasem Galaxy Z Fold 7 ma 8,9 mm po złożeniu i raptem 4,2 mm po rozłożeniu. 

Ponad 25-procentowa redukcja grubości z generacji na generację robi astronomiczną różnicę. Złożony Galaxy Z Fold 7 leży w dłoni praktycznie jak zwykły smartfon. Ponadto nie rozpycha i nie ciąży w kieszeni, bo waży 215 g, czyli nawet mniej niż taki Galaxy S25 Ultra (218 g), iPhone 16 Pro Max (227 g) czy Pixel 10 Pro XL (232 g). 

Samsung Galaxy Z Fold 7 i Galaxy S25 Ultra

Co ciekawe, ta agresywna terapia odchudzająca nie odbiła się na poczuciu solidności konstrukcji. Nic tu nie trzeszczy i nie lata, a nawet po rozłożeniu nie ma się wrażenia, że Galaxy Z Fold 7 zaraz rozleci się w dłoniach. Zawias również pracuje precyzyjnie i satysfakcjonująco, umożliwiając rozłożenie telefonu pod niemal dowolnym kątem, co przydaje się choćby podczas oglądania wideo. 

Efektem ubocznym wąskich i płaskich krawędzi jest jednak to, że rozkładanie Galaxy Z Folda 7 nie jest specjalnie wygodne, bo po złożeniu między połówkami powstaje jedynie minimalna płaska szczelina. Byłoby lepiej, gdyby Samsung zastosował - jak dawniej - delikatnie zaokrąglone krawędzie. 

Smukła konstrukcja wymusiła także zastosowanie wyjątkowo cienkiego czytnika linii papilarnych, który został zintegrowany z przyciskiem zasilania. Nie odczułem jednak na tym polu żadnego regresu, bo skaner działa szybko i skutecznie. 

Ekrany Samsunga Galaxy Z Fold 7, czyli kilka kroków do przodu i dwa do tyłu

Dawniej Samsung stosował w swoich składanych smartfonach ekstremalnie wąskie ekrany zewnętrznie, z których nienawidziłem korzystać. W Galaxy Z Fold 7 ekran jest odczuwalnie szerszy, ale wciąż nie jest to poziom zwykłych smartfonów pokroju Galaxy S25 Ultra. 

Rezultat jest taki, że z zewnętrznego ekranu jestem już w stanie korzystać bez większej irytacji i w miarę komfortowo pisać na klawiaturze. W miarę, bo osobiście wolałbym, żeby panel był jeszcze o te 0,5 cm szerszy; wtedy po złożeniu już w ogóle nie czułbym, że nie mam do czynienia ze zwykłym smartfonem. 

Samsung Galaxy Z Fold 7 i Galaxy S25 Ultra

Poszerzenie całej konstrukcji przełożyło się także na zastosowanie w Galaxy z Foldzie 7 większego ekranu wewnętrznego, który ma teraz 8-calową przekątną i zbliżone do kwadratu proporcje 8,11:9. Z tego panelu korzysta mi się fantastycznie, bo oglądanie multimediów, granie w gry czy wyświetlanie kilku aplikacji jednocześnie zdaje egzamin. Fałda w ekranie wewnętrznym jest delikatnie widoczna pod kątem lub/i w niesprzyjającym oświetleniu oraz wyczuwalna pod palcem, ale nie jest to coś, co jakkolwiek by mi przeszkadzało. 

Po czterech generacjach Samsung zdecydował się także na rezygnację z aparatu ukrytego pod ekranem na rzecz klasycznego otworu ze zwykłą kamerką. Z jednej strony przełożyło się to na poprawę jakości zdjęć i wideorozmów, ale z drugiej Galaxy Z Fold 7 ma w wewnętrznym wyświetlaczu małą skazę, której w poprzednikach nie było. Coś za coś. 

Minusy? Odchudzenie obudowy sprawiło, że pod ekranem nie zmieścił się digitizer, przez co Galaxy Z Fold 7 stracił kompatybilność z S Penem. Ten w poprzednich generacjach i tak był jedynie akcesorium opcjonalnym i sprzedawanym osobno, ale wiem, że niektórzy cenili sobie połączenie rysika z niemal tabletowym ekranem, który mieści się w kieszeni. 

Mimo cienkiej konstrukcji, Samsungowi udało się za to zastosować naprawdę przyzwoite głośniki, które grają klarownie z wyczuwalnym basem, choć nie tak głębokim jak w iPhone’ach. 

Składany ekran + One UI 8 = <3

Osobiście smartfony Samsunga najbardziej cenię sobie za oprogramowanie, bo One UI to w mojej ocenie najlepszy interfejs na smartfony. Lubię tę nakładkę za bezkonkurencyjny poziom personalizacji i wszechstronność, bo smartfony Galaxy już po wyjęciu z pudełka są gotowe na różne scenariusze. Gdy muszę podpisać dokument, przekonwertować PDF-a na obraz, usunąć niechciany obiekt ze zdjęcia, zamienić wideo w GIF-a, zrobić mema czy wygenerować transkrypcję notatki głosowej, to na każdym etapie One UI dostarcza gotowych i wygodnych w użyciu narzędzi, w tym powiązanych ze świetnym pakietem Galaxy AI. Samsung zapewnia też najlepszą na rynku integrację ze smartfonami z Windowsem. 

Na dużym ekranie Galaxy Z Folda 7 dochodzi do tego większa przestrzeń robocza i możliwość komfortowej pracy na dwóch pełnych aplikacjach. Przykładowo wycięcie jakiegoś obiektu ze zdjęcia i wklejenie go do komunikatora na innych smartfonach wymagałoby kilku kliknięć lub nawet pobrania dodatkowych aplikacji, a na składanym samsungu to jeden ruch palca. 

Oczywiście każdy ma własny styl pracy, ale oprogramowanie jest na tyle elastyczne, że każdy powinien znaleźć przynajmniej kilka dobrych zastosowań dla dużego ekranu. Galaxy Z Fold 7 to fantastyczny smartfon do wielozadaniowości, co uważam za jego najpotężniejszy atut. 

Warto odnotować, że Galaxy Z Fold 7 to jeden z pierwszych smartfonów działających pod kontrolą Androida 16. A że Samsung deklaruje przynajmniej 7 dużych aktualizacji, to oznacza, że smartfon ma zagwarantowane wsparcie aż to Androida 23. 

Wydajnościowo Samsung Galaxy Z Fold 7 daje radę

Snapdragon 8 Elite, 12-16 GB szybkiej pamięci RAM LPDDR5X i UFS 4.0 to topowe połączenie. Choć Galaxy Z Fold 7 nie wyciska z niego ostatnich soków, to jednak wydajności ciężko coś zarzucić. 

W testach syntetycznych Galaxy Z Fold 7 wyciąga o ok. 8-10 proc. niższe wyniki niż Galaxy S25 Ultra, co najpewniej wynika przede wszystkim ze smukłej i składanej konstrukcji, która utrudnia odprowadzanie ciepła. Smartfon wciąż jest jednak ciężki do zajechania, bo bez problemu radzi sobie z wyświetlaniem kilku aplikacji jednocześnie czy wymagającymi grami. Dodatkowo nakładka One UI 8 daje radę pod kątem płynności animacji. 

Po mocniejszym katowaniu smartfon lubi się nagrzać, ale raczej do poziomów nieprzekraczających granicy komfortu. W benchmarkach nie odnotowałem też agresywnego throttlingu - Galaxy Z Fold 7 na wejściu pracuje na niższych obrotach niż zwykłe smartfony, ale długo je utrzymuje. 

Samsung Galaxy Z Fold 7 w Geekbench 6

Samsung Galaxy Z Fold 7 ma poprawiony aparat, ale wciąż daleki od ideału

Składane smartfony Samsunga od samego początku są kompromisowe fotograficznie. W Galaxy Z Foldzie 7 tych kompromisów jest mniej, ale są. 

Producent zastosował:

  • aparat 200 Mpix z przysłoną f/1,7 i optyczną stabilizacją;
  • aparat 12 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym, przysłoną f/2,2 i trybem makro;
  • aparat 10 Mpix teleobiektywem 3x, przysłoną f/2,4 i optyczną stabilizacją;
  • dwa przednie aparaty 12 Mpix.  

Galaxy Z Fold 7 odziedziczył matrycę główną po Samsungu Galaxy Z Fold 7, ale zabrakło dodatkowego teleobiektywu 5x i większej matrycy aparatu ultraszerokokątnego. Dziś argument “składane smartfony tak mają” już nie działa, bo Chińczycy potrafią pakować do swoich równie smukłych modeli wyższej klasy teleobiektywy peryskopowe. Dość wspomnieć o Honorze Magic V5. 

Galaxy Z Fold 7 nie ma więc ambicji walki o tytuł najlepszego fotograficznego smartfonu na rynku, ale jego aparat nie jest zły. Samsungowe algorytmy wciąż topowo radzą sobie z krajobrazówką, uwieczniając na zdjęciach piękne niebo czy trawę. Jeśli chodzi o zdjęcia robione w pomieszczeniach, fotografię nocną, zoom czy makro, to jest OK, ale dziś to Chińczycy trzęsą branżą. 

Plusem składanej konstrukcji jest to, że wszystkie wbudowane aparaty można wykorzystać do robienia zdjęć czy filmów samemu sobie z użyciem kompletu aparatu głównych. 

Galaxy Z Folda 7 można też zgiąć i postawić pionowo lub poziomo, co niweluje potrzebę korzystania ze statywu. 

Największą wadą Samsunga Galaxy Z Fold 7 jest bateria

Samsung Galaxy Z Fold 7 ma akumulator o pojemności 4400 mAh, co można chwalić lub krytykować, w zależności od punktu widzenia. 

Z jednej strony Galaxy Z Fold 7 ma taką samą baterię co poprzednik, mimo znacznie smuklejszej obudowy. 

Z drugiej strony 4400 mAh to malutko nie tylko na tle zwykłych smartfonów, ale i konkurencyjnych składaków. Honor Magic V5 ma 5820 mAh. 

Z trzeciej strony Samsung stosuje w swoich smartfonach energooszczędne ekrany, a i nakładka One UI słynie z dobrej optymalizacji, więc nie jest tak, że z tego telefonu nie da się korzystać z dala od gniazdka. 

Z czwartej strony telefon ze składanym ekranem prosi się o katowanie. Mając w rękach Galaxy Z Folda 7 przez znaczną część czasu mam odpalone dwie aplikacje jednocześnie, czego na zwykłych smartfonach nie robię. 

Efekt? Jeśli wychodzę z domu rano, a wracam wieczorem, to mając pod ręką Galaxy Z Folda 7 nie odważyłbym się nie zabrać powerbanka. Dwie godziny średnio intensywnej pracy w pociągu potrafią zarżnąć akumulator do połowy, więc korzystanie z tego telefonu czasem wymaga grubszej logistyki. Nie jest to standard, bo zdarzają się dni, w które smartfon bez problemu wytrzymuje u mnie cały dzień ze sporym zapasem. W awaryjnych sytuacjach można się też ratować korzystając z folda wyłącznie w formie zamkniętej, ale cudów nie ma - 4400 mAh to bardzo mało jak na dzisiejsze standardy. 

Sytuacji nie ratuje 25-watowe ładowanie, bo Galaxy Z Fold 7 na dobicie od 1 do 100 proc. potrzebuje ok. 1,5 godziny. Choć telefony Samsunga mają to do siebie, że ekstremalnie zwalniają po przekroczeniu 80 proc., więc przy padniętej baterii nawet kilka minut pod ładowarką daje sporo. 

Czy warto kupić Samsunga Galaxy Z Fold 7? 

W tej generacji Samsungowi udało się zauważalnie skrócić listę kompromisów. Galaxy Z Fold 7 jest już dla mnie wystarczająco smukły, wystarczająco lekki i - choć nie obraziłbym się na nieco szerszy ekran zewnętrzny - dostatecznie szeroki. Wreszcie korzystanie ze złożonego telefonu nie jest już dla mnie męczarnią, a korzystanie z rozłożonego daje jeszcze więcej frajdy niż wcześniej. 

Niemniej kompromisy wciąż istnieją, bo do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze większej baterii, lepszego zoomu w aparacie czy obsługi rysika. Przez to korzystając z najdroższego telefonu Samsunga nie mam wrażenia, że korzystam z absolutnie najlepszego telefonu Samsunga, bo w tych aspektach Galaxy S25 Ultra wciąż wygrywa. 

Galaxy Z Fold 7 jest więc wystarczająco dobry, bym mógł go z czystym sumieniem polecić osobom gotowym przymknąć oko na wspomniane kompromisy (i wysoką cenę), bo i sam go uwielbiam. Jednocześnie jest jednak na tyle niedopieszczony, by Samsung miał co poprawiać w kolejnych generacjach.

Warto kupić, jeśli:

  • chcesz pracować na kilku aplikacjach jednocześnie,
  • oczekujesz komfortowej pracy na dużym ekranie,
  • lubisz nakładkę One UI,
  • zależy ci na dobrych funkcjach AI ze wsparciem dla języka polskiego,
  • nie chcesz, by składany smartfon był grubszy i cięższy niż zwykłe smartfony,
  • jesteś gadżeciarzem i lubisz nowinki;
  • oczekujesz długiego wsparcia aktualizacyjnego.

Nie warto, jeśli:

  • zależy ci na wyśrubowanym aparacie z dobrym zoomem,
  • oczekujesz czasu pracy porównywalnego ze zwykłymi smartfonami,
  • liczysz na dobry stosunek jakości do ceny.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!

Witaj!

Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

Połącz konto już teraz.

Zaloguj przez 1Login