Tanie smartfony nie mogą być już tylko tanie
Smartfony

Tanie smartfony nie mogą być już tylko tanie

przeczytasz w 3 min.

Tanie smartfony nie mogą już wyróżniać się wyłącznie niską ceną. Konkurencja w tym segmencie jest tak duża, że muszą oferować o wiele więcej.

Dolna półka cenowa w smartfonach nie może już tylko i wyłącznie wyróżniać się ceną. Konkurencja w tym segmencie nabiera rumieńców. Przybywa producentów, przybywa nowych urządzeń. Widać, że priorytetem zaczynają być dodatkowe funkcje i możliwości tanich smartfonów.

Kiedyś było prosto. Smartfon za 700 złotych miał czystego Androida, jakieś podstawowe podzespoły, trzeszczącą, plastikową obudowę, a jego działanie pozostawiało sporo do życzenia. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Już za 1500 zł możemy mieć urządzenie o możliwościach porównywalnych z flagowym smartfonem. Spójrzmy chociażby na takie modele, jak Samsung Galaxy A5, Zenfone 3 czy Honor 8. Doświadczenia płynące z ich użytkowania stoją na bardzo wysokim poziomie. Siłą rzeczy rzutuje to na dolną półkę.

ASUS ZenFone 3
ASUS ZenFone 3

Segment poniżej tysiąca złotych jeszcze kilka lat temu był bardzo smutną kategorią, bo nie działo się tutaj absolutnie nic. Sytuacja uległa zmianie dzięki agresywnej polityce cenowej Huawei. Model P8 Lite był przez niemal cały rok wymieniany jako jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) model do tysiąca złotych. I to nie tylko w Polsce. Urządzenie na całym świecie zaskarbiło sobie sympatię użytkowników oraz recenzentów. Huawei pod koniec 2015 roku pochwalił się rekordową sprzedażą P8 Lite sięgającą 10 mln egzemplarzy. To imponujący wynik.

Pozostali nie mogli patrzeć biernie na to, jak Chińczycy zagarniają dla siebie tę część rynku. Widać to było doskonale po zmianach w ofercie Samsunga i LG. Ten pierwszy zaczął wprowadzać serie J oraz A, które wydawały się być bezpośrednią konkurencją dla tanich słuchawek Huawei. LG natomiast postawiło na lubianą serię K oraz postanowiło implementować w dolnym segmencie rozwiązania znane z flagowców w serii X. W ten sposób na rynku wylądowała masa interesujących i niedrogich konstrukcji, jak chociażby LG X Screen z dwoma wyświetlaczami czy LG X Power z ogromną baterią. Zresztą bateria stała się chyba jednym z najczęściej wykorzystywanych atutów. Dostrzegł to nawet ASUS wprowadzając na rynek dwa różne Zenfone’y Max z pojemnymi akumulatorami.

Doskonale było to widoczne na minionych targach CES, gdzie swoje premiery miały nowe smartfony Huawei, ASUS-a i ZTE. Ten pierwszy zaprezentował Honora 6X, który ma być urządzeniem adresowanym przede wszystkim do ludzi młodych. Smartfon wyceniany na ok. 250 dol. został wyposażony w m.in. dwa aparaty z tyłu, czytnik linii papilarnych i bardzo dużą, jak na tego typu urządzenie, baterię. Całość dopełnia – duży 5,5-calowy ekran. To samo zrobił ASUS. Jego Zenfone 3 Zoom jest nieco droższy, ale też ma dwa aparaty, dużą baterię i 5,5-calowy ekran. A ZTE? Blade V8 Pro ma kosztować 230 dolarów i… Zgadza się, ma dwa aparaty. Dodajcie do tego wszystkiego detale, jak zaokrąglone ekrany, smaczki w oprogramowaniu, pojemniejsze baterie itd. W pewnym momencie przychodzi refleksja – czy my naprawdę ciągle mówimy o dolnej półce cenowej?

Honor 6X
źródło: cdnmedia.hihonor.com

To nie jedyne przykłady. W minionym roku w dolnych segmentach cenowych uaktywniło się kilka marek. Tutaj szczególnie warto wymienić Alcatela, za którym stoi chińskie TCL. Firma udowodniła, że nie tylko potrafi rywalizować ceną, ale też nadążać za trendami, czego przykładem były własne gogle wirtualnej rzeczywistości dołączane do opakowania z każdym Alcatelem Idol 4 i 4S. Takie przykłady się mnożą – szczególnie, że u progu globalnej ekspansji stoi jeszcze kilka chińskich oraz hinduskich marek.

To wszystko odbija się korzystnie na użytkowniku. Widać to doskonale, gdy zestawimy ze sobą telefony poniżej tysiąca złotych sprzed dwóch lat oraz obecne. Dzieli je przepaść. Budżetowe urządzenia stają się coraz ciekawsze. Nudne konstrukcje z logo B-brandów mają przez to trudniej bo i trudniej się im wyróżnić na rynku. A tymczasem giganci wspinają się na wyżyny kreatywności – jeżeli nawet nie z technologią to ze sposobem komunikowania. Oferta smartfonów za złotówkę u operatorów jeszcze nigdy nie była tak szeroka.

Jest jednak też druga strona medalu. Smartfony powoli zaczynają cierpieć na te same dolegliwości, co komputery PC. Stają się na tyle dobre, że nie czujemy potrzeby ich wymiany co 1-2 lata. Rynek się nasyca, a dynamika sprzedaży spada. Google nie bez powodu wydaje nowego Androida dwa razy do roku, bo to jedno z narzędzi do intensyfikowania zainteresowania nowymi urządzeniami. Sami producenci sprzętu będą musieli natomiast oferować jeszcze ciekawsze rozwiązania, aby przekonać Kowalskiego, że to jest właśnie ten moment, kiedy trzeba wymienić telefon na nowy.

Komentarze

23
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    qverious
    16
    Sądząc po cenach serii Galaxy A (2017) to niektórzy producenci sądzą, że ich tanie smartfony nie muszą być nawet tanie :)
    • avatar
      Balrogos
      3
      Widze same znane marki ja mam BlackView BV6000 za 652zl fajny telefon :) mocna obudowa, 8 rdzeniowy 2ghz Cortex A53 Mali T860, 3gb ramu, 32gb wewnetrznej, 4500mah, IP68, erkan 4.7(HD), dual sim, nawet spoko aparat, NFC, lte+, gps+glonass, czujnik cisnienia, magnetometr, telefon wykonany z poliweglanu wcmacniaty wloknem szklanym z bocztymi wstawkami z aluminium, na androidzie 6.0 a dostanie 7.0




      http://www.blackview.hk/blackview-147/
      • avatar
        Fiona
        3
        Tanie smartfony, tylko import własny z chin.
        To co jest "tanie" na półkach polskich sklepów to poziom manty.
        • avatar
          Konto usunięte
          1
          Juz 2-3 lata temu można było trafić na ciekawe rodzynki w zakresie do 800 zł. To żadna specjalna nowość. Oczywiście, było ich dużo mniej, niż teraz, ale jakieś były. Sam miałem GoClevera Insignia 5. Kupiłem go jako używkę za mniej, niż 450 zł, nowe były wtedy po około 800. Nawet w testach był oceniany jako dobre i solidnie wykonane urządzenie. 4 rdzenie po 1,5 GHz, 8 MPix z tyłu, 2 MPix, zdjęcia bardzo dobrej jakości (przynajmniej, kiedy obiekt był dobrze oświetlony), nawet niektóre gry działały sprawnie. Gdyby nie przypadkowe rozbicie ekranu używałbym go pewnie do tej pory, bo nie czułem potrzeby zmiany.
          • avatar
            1985r7
            1
            Nie rozumiem czemu robią tylko smartfony z 5 calowymi ekranami ja wolał bym z 4 cale ale niema w czym przebierać.
            I te smartfony co roku rosną a nie maleją. A przecież 7 cali to już tablet :) Tym producentom totalnie odbiło.
            • avatar
              Konto usunięte
              -1
              Dziwi mnie, że w całym tym artykule autor jasno nie wskazał gdzie pójdzie teraz rozwój telefonów i co będzie je najbardziej wyróżniać. Rzecz jasna oprogramowanie. Może w końcu po wsadzeniu XX rdzeni XX ramu XX aparatów i XX różnego rodzaju czujników zaczną robić z tego użytek. Bo co z tego, że masz to wszystko jak jedynym oprogramowaniem, które wykorzystuje te różne czujniki są proste apki prezentujące tylko odczyty.
              Czas by producenci smartfonów zainwestowali w pomysły jak wykorzystać to co mamy w kieszeni, aby ułatwić nam życie.
              • avatar
                XaRaDaS
                -3
                Zapytam się do tak mniej więcej 1800 PLN jaki telefon byście polecili ? Patrzyłem na nowego A5 (2017) w euro rtv za 1799 z kartą 64GB, ale jeżeli coś można wyrwać taniej i w dodatku porównywalnego to będę wdzięczny za podpowiedź. Nadmienię, że zakup w euro, gdyż tam mam łatwiejsze raty :D
                • avatar
                  HoseArkadioMorales
                  -10
                  700 zł a 1500 zł to jest różnica więc sprawa dziś wcale się nie ma inaczej bo za 700 zł nadal mamy badziewie na słabych podzespołach. z ograniczeniami