Prime time dla SteelSeries czyli test myszek SteelSeries Prime, Prime+ i Prime Wireless
Myszki

Prime time dla SteelSeries czyli test myszek SteelSeries Prime, Prime+ i Prime Wireless

przeczytasz w 11 min.

SteelSeries powraca do korzeni serwując nam trzy z pozoru proste myszki gamingowe. Stworzone we współpracy z esportowymi zawodowcami SteelSeries Prime, Prime+ i Prime Wireless potrafią jednak bardzo miło zaskoczyć. I to nie tylko topowym wnętrzem, ale i sporym komfortem.

SteelSeries Prime – stworzone by wygrywać

Niesamowite jak zmieniają się trendy wśród graczy. Pamiętam jeszcze czasy, gdy stojąc przed dylematem jaka myszka do gier byłby najlepszym wyborem półki sklepowe uginały się pod całą masą super rozbudowanych konstrukcji, z dodatkowymi ciężarkami, wymiennymi panelami bocznymi i dużą ilością przycisków. Producenci gryzoni zaskakiwali nas wówczas niecodziennymi rozwiązaniami takimi jak choćby wbudowany wyświetlacz OLED czy pulsometr. Ba, zdarzały się nawet i takie okazy, które w ogóle nie przypominały myszki komputerowej (pamiętacie może FPS Gun?).

Teraz zaś to wszystko niemal zniknęło, a gracze (a w raz z nimi i producenci akcesoriów gamingowych) oszaleli na punkcie ultralekkich, ażurowych konstrukcji, pokroju SteelSeries Aerox 3, Mountain Makalu 67 czy Genesis Xenon 800. Skąd wzięła się ta moda? Zapewne z e-sportowych aren, bo tam, wedle zawodowców, każdy gram mniej potrafi dać przewagę podczas długich sieciowych potyczek. Co ciekawe, na dalszy plan zeszło nawet podświetlenie RGB, nieśmiertelny wyznacznik bycia produktem „dla graczy”. To co teraz się liczy to waga!

Widać to nawet w zdawałoby się klasycznych myszkach gamingowych, które powoli tracą cały dotychczasowy blichtr skupiając się ponownie na użyteczności. Nowa seria gryzoni od SteelSeries nazwana SteelSeries Prime może być tego świetnym przykładem. Nie ma tu bowiem ani wymyślnej obudowy, ani jakichś szokujących rozwiązań, które niby mają zwiększyć nawszą efektywność. Nie ma nawet bijącego po oczach podświetlenia. Jest za to dokładnie przetestowany kształt, są odłączone kable, świetne sensory (w każdym modelu inny) i nadzwyczajny komfort w czasie grania. Jednym słowem – niepozorny, niemal ascetyczny wygląd skrywa tu trzech naprawdę niezłych gamingowych wymiataczy

Jeden kształt - trzy różne myszy

Nie pierwszy raz SteelSeries stosuje podobny zabieg opierając się na jednej, sprawdzonej obudowie myszki. Było to choćby w przypadku wspominanej już wcześniej ultralekkiej serii SteelSeries Aerox 3, której premiera miała miejsce pod koniec zeszłego roku. Tam mieliśmy jednak do czynienia jedynie z dwiema myszkami – przewodową i bezprzewodową, tu zaś otrzymujemy ich aż trzy.

Co ciekawe, design serii Prime, jak na SteelSeries, jest dość nietypowy. Można co prawda doszukiwać się tu pewnych podobieństw do słynnej już Rival 3 (choćby wykonana z jednej części plastiku górna część obudowy), ale przy bliższym kontakcie szybko wychodzi, że obie te konstrukcje dzieli istna przepaść. Wystarczy spojrzeć na wyprofilowanie przycisków głównych i to w jaki sposób łączą się one w jedną, obłą bryłę z przednią częścią myszki. Nic tu bowiem nie wystaje poza obręb obudowy. Nic nie sprawia wrażenia agresywnie gamingowego. 

SteelSeries Prime - trzy różne myszki

SteelSeries Prime - trzy myszki, widok z przodu
Trzy różne myszki niemal nie do odróżnienia. „Niemal”, bo jedną różnice można dostrzec. Już wiecie?

A rzuciło Wam się w oczy, że te myszki nie posiadają przycisków do zmiany rozdzielczości w locie? Ich obecność, zaraz obok podświetlenia RGB, była jak dotąd jedną z oznak, że oto mamy do czynienia z produktem dla graczy a nie myszką stricte „biurową”. SteelSeries Prime mają jednak ów przycisk, tyle że nie na górze, nad rolką, a obok sensora, na spodzie. I w zasadzie w każdym modelu umieszczony jest on nieco inaczej. 

Ale choć sama decyzja o przeniesieniu owego przycisku wydaje się dość osobliwa, to jednak w przeszłości zdarzały się już myszki gamingowe z podobnym rozwiązaniem. Czy jest ono praktyczne? O tym za chwilę. Skoro jesteśmy już bowiem przy spodzie tychże gryzoni nie wypada nie wspomnieć o ślizgaczach, a ściślej o jednym, tym okalającym otwór sensora optycznego. Jak zapewne zauważyliście na zdjęciu, każdy z nich wygląda nieco inaczej. 

Skąd te różnice? Raz, że w każdym z tych gryzoni „siedzi” inny sensor. Dwa, że SteelSeries Prime Wireless, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych myszek posiada ślizgacze z czystego PTFE. I wreszcie trzy – że SteelSeries Prime+, jako jedyna z całej trójki, może pochwalić się dodatkowym czujnikiem podniesienia (Lift-off Sensor). Ma też wbudowany niewielki wyświetlacz OLED, tuż obok przycisku do zmiany rozdzielczości, który w tym przypadku ma nieco bardziej rozbudowany zakres działania pozwalając na pełną personalizację ustawień myszki bez potrzeby sięgania do aplikacji.

SteelSeries Prime - spody myszek

SteelSeries Prime+ - wyświetlacz z napisem benchmark.pl
W SteelSeries Prime+ z pomocą wyświetlacza da się ustawić rozdzielczość myszki, częstotliwość raportowania, podświetlenie i odległość jej podniesienia. Można też wstawić własny obrazek

Co ciekawe, SteelSeries Prime i SteelSeries Prime+ wyposażone zostały w odłączane kable z miękkiego mikrowłókna. Elastycznością ustępują one jednak nieco temu znajdującemu się w zestawie z Prime Wireless. Bezprzewodowa wersja posiada też oczywiście odbiornik. W tym przypadku zdecydowano się jednak na USB-C, co w pewien sposób wymusza na części użytkowników skorzystanie z dołączonego adaptera i wspomnianego wyżej kabla. 

Na koniec została kwestia podświetlenia. Pod tym względem cała seria SteelSeries Prime dość mocno się wyróżnia. Nie ma tu bowiem ani podświetlanego logo, ani dodatkowych świetlnych pasków. Jedynym wyróżnionym elementem jest tutaj rolka. Coś jak w przypadku SteelSeries Rival 3 Wireless. Jeśli więc tam podświetlenie Wam się podobało, to i tutaj się spodoba.

SteelSeries Prime - myszka z odłączanym kablem
 

Specyfikacja techniczna myszek z serii SteelSeries Prime:

 SteelSeries PrimeSteelSeries Prime+SteelSeries Prime Wireless
Rodzaj sensora:optyczny - SteelSeries TrueMove Prooptyczny - SteelSeries TrueMove Pro+optyczny - SteelSeries TrueMove Air
Rozdzielczość:50-18000 DPI100-18000 DPI100-18000 DPI
Maksymalna szybkość:450 IPS (na powierzchniach SteelSeries QcK)450 IPS (na powierzchniach SteelSeries QcK)400 IPS (na powierzchniach SteelSeries QcK)
Maksymalne przyspieszenie:50G50G40G
Szybkość raportowania:Do 1000HzDo 1000HzDo 1000Hz
Przyciski główne:Optyczno-magnetyczne (Prestige OM)
- trwałość: 100 mln kliknięć
Optyczno-magnetyczne (Prestige OM)
- trwałość: 100 mln kliknięć
Optyczno-magnetyczne (Prestige OM)
- trwałość: 100 mln kliknięć
Liczba programowalnych przycisków:666
Połączenie:przewodoweprzewodowebezprzewodowe (2,4GHz)
Zywotność baterii:--do 100 godzin
Długość kabla:200 cm200 cm210 cm (do ładowania i jako przejściówka odbiornika)
Funkcje dodatkowe:podświetlenie RGB rolki,
odłączany kabel USB-C z supersiateczki,
przycisk do zmiany rozdzielczości na spodzie myszki,
wbudowana pamięć
podświetlenie RGB rolki,
odłączany kabel USB-C z supersiateczki,
przycisk do zmiany rozdzielczości na spodzie myszki,
dedykowany, pomocniczy czujnik do wykrywania podniesienia,
wbudowany ekran OLED,
wbudowana pamięć
podświetlenie RGB rolki,
przycisk do zmiany rozdzielczości na spodzie myszki,
wbudowana pamięć,
w zestawie klucz USB-C,
przejściówka klucza oraz kabel USB-C do USB-A
Wymiary (dł. x szer. x wys.):125,3 x 67,9 x 42,4 mm125,3 x 67,9 x 42,4 mm125,3 x 67,9 x 42,4 mm
Waga:69 gramów71 gramów80 gramów
Cena w dniu testu:ok. 300 złok. 400 złok. 600 zł

SteelSeries Prime, Prime+ i Prime Wireless - pudełka

Przyciskowa awangarda

To czym błyszczy seria SteelSeries Prime to zastosowane w nich przełączniki. Tym razem nie mamy bowiem do czynienia z klasycznymi mikroprzełącznikami mechanicznymi. SteelSeries wyszło tu nieco przed szereg serwując nam innowacyjną konstrukcję optyczno-magnetyczną, w której po naciśnięciu przycisku odpowiadające za rejestrację kliknięcia światło podczerwone przecinane jest przez mocną sprężynę. 

SteelSeries Prime z podłączonym kablem

I nie byłoby może w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż ową sprężynę nad czujnikiem przytrzymuje silny magnes neodymowy. Co to dla nas oznacza? Ano to, że do rejestracji kliknięcia musimy tak naprawdę pokonać siłę przyciągania magnesu. Przekłada się to na odczuwalnie lepszą sprężystość przycisków i nieco większą ich głośność. Dzięki przełącznikom Prestige OM klik w każdej z trzech myszek SteelSeries Prime powinien być jednak zawsze taki sam, nawet po naprawdę długim czasie użytkowania. Nieprzypadkowo producent podaje, że trwałość tego rozwiązania sięgać ma aż 100 milionów kliknięć.

SteelSeries Prime - widok z przodu

Niektórym nieco większy opór kliku może nie pasować, ale przyznam szczerze, szybko można się do niego przyzwyczaić. By docenić zaś to rozwiązanie potrzeba nieco więcej czasu… i kilku emocjonujących godzin spędzonych w różnych grach. Dokładnie tak jak w moim przypadku.

Precyzyjnie i komfortowo, choć nie bez wad

Testowanie trzech myszek gamingowych jednocześnie to niełatwe zadanie. By dostrzec ewentualne różnice (a te tutaj, z racji choćby identycznego wyglądu, mogły okazać się bardzo subtelne) trzeba przetestować je w dokładnie takich samych warunkach. Co prawda, SteelSeries wyraźnie zaznacza na materiałach reklamowych serii Prime, że są to myszki stworzone we współpracy z najlepszymi graczami e-sportowymi delikatnie wskazując na społeczność CS: GO, ale w tym przypadku ciężko było ograniczać się jedynie do strzelanin. Wszak, mało kto kupuje myszkę gamingową z myślą wyłącznie o jednej grze.

Tym razem postawiłem więc na różnorodność. Najpierw na tapecie znalazł się pakiet nowości – od Biomutanta, poprzez Sniper: Ghost Warrior Contracts 2, po sieciowe Conqueror’s Blade, a potem całość doprawiłem jeszcze szczyptą nieśmiertelnego Age of Empires II: Definitive Edition i Destiny 2. Po tych dobrych kilkunastu godzinach spędzonych ze SteelSeries Prime, Prime+ i Prime Wireless jedno wiem na pewno – jeśli chodzi o komfort zabawy to zaprojektowana na potrzeby tej serii obudowa nie ma sobie równych. Trochę szkoda, że nie wszystko wypadło tu równie dobrze.

SteelSeries Prime - Conqueror's Blade

Na pochwałę z pewnością zasługą zastosowane tu sensory optyczne. Są one już dość dobrze znane, bo przecież stworzony we współpracy z PixArt SteelSeries TrueMove Pro widzieliśmy wcześniej w Sensei Ten, a TrueMove Air pojawił się choćby w Aerox 3 Wireless oraz testowanym przez nas całkiem niedawno Rival 5. W tamtych konstrukcjach sprawdziły one doskonale więc i tu nie ma w zasadzie do czego się przyczepić. 

Można jedynie zasygnalizować różnice wynikające z zastosowania czujnika dystansu (Lift-off Sensor) w SteelSeries Prime+. Możliwość personalizacji tego parametru w oprogramowaniu tego gryzonia, tak aby nawet niewielkie uniesienie myszki przerywało działanie sensora, z pewnością docenią miłośnicy szybkich, sieciowych strzelanin.

SteelSeries Prime - ustawienia
SteelSeries Prime+ - ustawienia
SteelSeries Prime Wireless - ustawienia
Różnice w dostępnych ustawieniach myszek SteelSeries Prime. Prime+ i Prime Wireless

To co mi nie pasowało w całej serii SteelSeries Prime to niestety umiejscowienie przycisku do zmiany rozdzielczości „w locie” na spodzie myszek. Nie dość jednak, że skorzystanie z tej opcji wymaga nieco więcej zachodu to jeszcze dość mocno cały proces udziwniono, bo ów przycisk odpowiada też za zmianę szybkości raportowania (po dłuższym przyciśnięciu). By się w tym nie pogubić trzeba dokładnie zwracać uwagę na kolor podświetlenia jaki pojawi się na moment na rolce po aktywacji przycisku. 

A skoro już takich niuansach mowa nie wypada nie wspomnieć o wbudowanym w SteelSeries Prime+ wyświetlaczu OLED. W założeniach za jego sprawą ewentualna personalizacja ustawień myszki powinna być łatwiejsza. I jest, bo wszystkie niezbędne informacje mamy tu potwierdzane na ekranie. Kłopot w tym, że ponownie, by z niego skorzystać trzeba odwrócić myszkę i przeklikiwać się przez kolejne ustawienia. Nie jest to ani wygodne, ani szybkie. Szkoda, że nie spróbowano wrócić do rozwiązania znanego z Rival 700/Rival 710.

SteelSeries Prime+ - dodatkowy czujnik (Lift-off Sensor)

Jedno jest jednak pewne – myszki z serii SteelSeries Prime świetnie leżą w dłoni, a ich przyjemnie matowe pokrycie tylko potęgują to doznanie. Ich delikatnie asymetryczny kształt niemal idealnie wpasowuje się w chwyt typu Palm Grip, w którym cała dłoń spoczywa na gryzoniu. Do codziennej pracy takie ustawienie było jak dla mnie najwygodniejsze. W grach natomiast lepiej sprawdził się Fingertip Grip. Miałem wówczas nie tylko większą precyzję przy oddawaniu dalekich strzałów w Sniper: Ghost Warrior Contracts 2, ale też znacznie szybkiej okiełznałem moją postać w Conqueror’s Blade podczas bitew.

Jedyne co może delikatnie zaburzać świetne wrażenia płynące z rozgrywki to kabel. Niby w SteelSeries Prime i Prime+ jest on zrobiony z supersiateczki, a więc powinien być miękki i elastyczny, a ma niestety tendencję do sprężynowania. Co prawda zdarza się to dość sporadycznie, ale, jak to zwykle bywa, zawsze wybiera sobie najmniej odpowiedni moment. Nie ukrywam jednak, że był to jeden z powodów, dla których najlepiej bawiłem się SteelSeries Prime Wireless. Bezprzewodowy Prime nie ma może bajerów pokroju dodatkowego czujnika odległości czy wyświetlacza OLED, ale działa świetnie, błyskawicznie się ładuje i ma wszystko co niezbędne, by okazać się tą jedną myszką dla graczy, której potrzebowaliśmy.

SteelSeries Prime - działają najlepiej na podkładkach SteelSeries QcK

SteelSeries Prime - pudełko z podkładką SteelSeries QcK
SteelSeries Prime najlepiej działają ponoć na dedykowamych podkładkach SteelSeries QcK 

SteelSeries Prime, Prime+ czy Prime Wireless – którą wybrać i czy warto?

SteelSeries wykazało się sporą odwagą próbując połączyć klasykę z nowoczesnością nie podążając jednocześnie za trendami. A przynajmniej nie całkowicie, bo jednak SteelSeries Prime, Prime+ i Prime Wireless posiadają jeden niezwykle pożądany obecnie atut – stosunkowo niską wagę. 

I choć wyglądają może niepozornie, z niewielką ilością klawiszy i skromnym podświetleniem – niemal ascetycznie, to jednak pod minimalistyczną formą kryją się prawdziwi gamingowi wymiatacze. Co więcej, seria Prime, jeśli chodzi o myszki, została tak pomyślana by zadowolić jak największą liczbę graczy. Każdy powinien więc znaleźć tu coś dla siebie – i ci, którzy oczekują precyzji i wygody za niewielkie pieniądze, i ci, którzy cenią sobie profesjonalne rozwiązanie i dodatkowe bajery, i wreszcie ci, którzy nie wyobrażają sobie już grania z podpiętym kablem.

SteelSeries Prime Wireless - w zestawie z kablem, adapterem i odbiornikiem USB-C

Jeśli więc jesteście już zmęczeni dziurawymi myszkami i szukacie czegoś bardziej klasycznego co jednak wciąż niewiele waży to swój wzrok powinniście skierować właśnie ku SteelSeries Prime. A którą z nich najlepiej wybrać? To już zależy od Was. Mnie z całej tej trójki urzekł SteelSeries Prime Wireless, ale kto wie – może Wam przypadnie do gustu przewodowa klasyka.

SteelSeries Prime - trzy myszki na podkładce QcK

Ocena końcowa SteelSeries Prime:

  • świetny, wyjątkowo komfortowy kształt
  • niezłej jakości wykoanie
  • znany i lubiany sensor optyczny TrueMove Pro
  • nowatorskie przełączniki optyczno-magnetyczne (Prestige OM) o niezrównanej wytrzymałości
  • subtelne, nie wypalające oczu podświetlenie
  • intuicyjne oprogramowanie
  • waga to jedynie 69 gramów
  • odpinany kabel USB...
     
  • ...który niestety bywa nieco zbyt sztywny
  • przełącznik do zmiany czułości sensora na spodzie myszki nie każdemu przypadnie do gustu
  • trochę niepotrzebnie rozbudowana aplikacja SteelSeries GG

Podsumowanie

  • Ergonomia/kształt:
     bardzo dobry
  • Jakość pracy przycisków:
     bardzo dobry
  • Jakość wykonania:
     dobry
  • Precyzja sensora:
    dobry plus
  • Design/stylistyka:
    dobry
  • Oprogramowanie:
    dobry plus
  • Możliwość personalizacji:
     dobry plus

88% 4,4/5

  • Wyróżnienie "Dobry Produkt" - benchmark.pl
  • Wyróżnienie "Super Ergonomia" - benchmark.pl

Ocena końcowa SteelSeries Prime+:

  • świetny, wyjątkowo komfortowy kształt
  • niezłej jakości wykoanie
  • znany i lubiany sensor optyczny TrueMove Pro+
  • dodatkowy czujnik podniesienia
  • nowatorskie przełączniki optyczno-magnetyczne (Prestige OM) o niezrównanej wytrzymałości
  • wbudowany ekran OLED pozwalający na personalizację myszki nawet bez oprogramowania
  • subtelne, nie wypalające oczu podświetlenie
  • intuicyjne oprogramowanie
  • waga to jedynie 71 gramów
  • odpinany kabel USB...
     
  • ...który niestety bywa nieco zbyt sztywny
  • przełącznik do zmiany czułości sensora na spodzie myszki nie każdemu przypadnie do gustu
  • mało praktyczne umiejscowienie ekranu OLED na spodzie myszki
  • trochę niepotrzebnie rozbudowana aplikacja SteelSeries GG

Podsumowanie

  • Ergonomia/kształt:
     bardzo dobry
  • Jakość pracy przycisków:
     bardzo dobry
  • Jakość wykonania:
     dobry
  • Precyzja sensora:
    dobry plus
  • Design/stylistyka:
    dobry
  • Oprogramowanie:
     dobry plus
  • Możliwość personalizacji:
     bardzo dobry

92% 4,6/5

  • Wyróżnienie "Dobry Produkt" - benchmark.pl
  • Wyróżnienie "Super Ergonomia" - benchmark.pl

Ocena końcowa SteelSeries Prime Wireless:

  • świetny, wyjątkowo komfortowy kształt
  • niezłej jakości wykoanie
  • sprawdzony w bojach sensor optyczny TrueMove Air
  • nowatorskie przełączniki optyczno-magnetyczne (Prestige OM) o niezrównanej wytrzymałości
  • ultraszybkie ładowanie i ponad 100 godzin pracy na baterii
  • subtelne, nie wypalające oczu podświetlenie
  • intuicyjne oprogramowanie
  • waga tnie przekraczająca 80 gramów
     
  • dość wysoka cena
  • przełącznik do zmiany czułości sensora na spodzie myszki nie każdemu przypadnie do gustu
  • bezprzewodowy odbiornik jedynie na USB-C
  • trochę niepotrzebnie rozbudowana aplikacja SteelSeries GG

Podsumowanie

  • Ergonomia/kształt:
     bardzo dobry
  • Jakość pracy przycisków:
     bardzo dobry
  • Jakość wykonania:
     dobry plus
  • Precyzja sensora:
    dobry plus
  • Design/stylistyka:
    dobry
  • Oprogramowanie:
     dobry plus
  • Możliwość personalizacji:
     bardzo dobry

94% 4,7/5

  • Wyróżnienie "Super Ergonomia" - benchmark.pl
  • Wyróżnienie "Super Produkt" - benchmark.pl

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    zack24
    3
    Fajnie leży w dłoni taki gryzoń. Oczywiście zależy od upodobań. Używam w pracy SS, ale do giercowania Corsair GLAIVE. Dla mnie nie ma lepszej myszy.
    • avatar
      hexon6
      2
      Słabizna straszna. W niższej cenie można dostać Razer Deathadder V2 albo Mamba, które są najlepszymi myszkami na rynku. 300-400zł za te myszki to nieporozumienie. Osobiście mam Razera Deathadder V2, szybszej i wygodniejszej myszy nie widziałem. Od razu skoczył skill w grach. Wcześniej miałem Rivala 300 bodajże. Też był dobry jeśli chodzi o wytrzymałość(oprócz gum ścierających wytrzymał jakieś 6-7lat), ale w grach był dużo gorszy od mojego obecnego Razera.
      • avatar
        DariosBiedak
        0
        Bogacze oddawać wszystkie pieniądze natychmiast ! !!!