
Chcą blokować dzieciom media społecznościowe. Sprawdzili, czy to w ogóle działa
Australia chce wprowadzić prawo mające na celu ochronę dzieci przed mediami społecznościowymi. Eksperci przeprowadzili badania i opublikowali wstępne ustalenia dotyczące ich skuteczności.
Media społecznościowe stały się nieodłącznym elementem codziennego życia, łącząc ludzi i ułatwiając komunikację. Jednak ich wpływ na dzieci bywa szkodliwy – mogą prowadzić do uzależnień, obniżenia samooceny oraz problemów ze snem i koncentracją.
W listopadzie 2024 r. Australia zapowiedziała prawo, które zakazuje korzystania z mediów społecznościowych osobom poniżej 16. roku życia. Wielu ekspertów i rodziców wątpiło w skuteczność takiego rozwiązania. Jak jest w rzeczywistości?
Blokowanie jest możliwe
Aktualnie w Australii trwa niezależny proces oceny technologii służących do potwierdzania wieku – Age Assurance Technology Trial (AATT). Celem tego badania jest sprawdzenie, czy dostępne systemy mogą skutecznie i prywatnie weryfikować wiek użytkowników, szczególnie w odniesieniu do ochrony dzieci online.
Wstępne wyniki badania Age Assurance Technology Trial (AATT) pokazują, że w Australii możliwe jest skuteczne i prywatne potwierdzanie wieku użytkowników cyfrowych usług. Technologie takie jak weryfikacja, estymacja wieku czy systemy zgody rodzicielskiej są technicznie wykonalne i zgodne z międzynarodowymi standardami.
“Wstępne wyniki wskazują, że nie istnieją istotne bariery technologiczne, które uniemożliwiałyby wdrożenie skutecznych systemów potwierdzania wieku w Australii. Te rozwiązania są technicznie wykonalne, mogą być elastycznie integrowane z istniejącymi usługami oraz wspierać bezpieczeństwo i prawa dzieci w sieci. Naszym celem jest ocena, czy technologia działa i czy można ją wdrożyć – a nie podejmowanie decyzji politycznych dotyczących tego, czy i jak powinna być stosowana” - napisał Tony Allan, dyrektor projektu w ramach badania.
Są jednak trudności
Jednak wdrożenie tych systemów niesie ze sobą pewne wyzwania. Niektóre rozwiązania mogą być trudne w obsłudze dla przeciętnego użytkownika, co może ograniczać ich skuteczność i powszechność stosowania.
Systemy kontroli rodzicielskiej choć działają, mają ograniczoną zdolność do uwzględniania zmieniających się potrzeb dzieci, zwłaszcza w okresie dojrzewania. Mogą też nie zapewniać pełnej ochrony cyfrowego śladu dziecka, co rodzi ryzyko nadużyć lub niezamierzonego naruszenia prywatności.
Kolejnym problemem jest konieczność ciągłego monitorowania systemów pod kątem bezpieczeństwa. W obliczu rosnących zagrożeń, takich jak ataki wykorzystujące sztuczną inteligencję, technologia musi być stale aktualizowana, by zapobiegać oszustwom i fałszerstwom.
Ponadto, w trakcie badania zauważono, że niektórzy dostawcy mogą zbierać więcej danych niż to konieczne, co zagraża prywatności użytkowników. Brak jasnych wytycznych może prowadzić do nadmiernej inwigilacji i naruszeń ochrony danych osobowych.
Wnioski
Podsumowując, choć technologia jest gotowa do wdrożenia, konieczne jest ostrożne podejście, które uwzględni zarówno ochronę dzieci, jak i prawa użytkowników. Ostateczne decyzje w sprawie stosowania tych rozwiązań pozostają w gestii władz i regulatorów.
foto na wejście: Adobe Stock
Komentarze
3