Samochody elektryczne

Pokazali taniego elektryka. BYD Seagull kosztuje niecałe 50 tys. zł

przeczytasz w 2 min.

Chiński producent BYD pokazał na salonie Shanghai Auto Show 2023 nową propozycję z segmentu A. Seagull kosztuje 78 tys. juanów, czyli równowartość ok. 48 tys. zł. Przedsprzedaż ruszyła już w kraju producenta.

BYD Seagull cieszył się dużym zainteresowaniem podczas salonu samochodowego w Szanghaju. Zawdzięcza to przede wszystkim gabarytom, które sprawiają, że auto jest w pełni użyteczne, a poza tym baterii, którą można szybko naładować.

BYD Seagull: specyfikacja “mieszczucha”

Na temat tej nowej propozycji od Chińczyków wiadomo już niemal wszystko. Producent informuje, że Seagull mierzy 3,78 m długości ma 2,5 m rozstawu osi. Te wymiary klasyfikują go w segmencie A. Auto jest napędzane silnikiem elektrycznym o mocy 102 KM lub – w droższym wariancie – 139 KM.

Do wyboru jest jeden z dwóch akumulatorów: mniejszy ma pojemność 30 kWh i pozwala przejechać ok. 220 km w trybie mieszanym na jednym ładowaniu. Drugi natomiast ma 38 kWh i średni realny zasięg ok. 290 km. Obie baterie to akumulator litowo-żelazowo-fosforanowy, którego naładowanie do 80 proc. (startując z poziomu 30 proc.) potrwa 30 min.

Analityk rynku motoryzacyjnego Bill Russo twierdzi, że Seagull w kolejnych 6 miesiącach od rozpoczęcia sprzedaży stanie się najlepiej sprzedającym się samochodem w Chinach. Mowa jednak wyłącznie o rynku chińskim. Podczas premiery zabrakło jakichkolwiek deklaracji dotyczących ekspansji o kolejne kraje poza Azję. Na razie zatem trudno dywagować nad pojawieniem się BYD Seagull w Europie lub Stanach Zjednoczonych.

Producent informuje, że podstawowa wersja samochodu będzie kosztować 78 tys. juanów, a jego przedsprzedaż już ruszyła. Przeliczając to na złotówki – cena w Polsce mogłaby teoretycznie wynosić ok. 48 tys. zł. Warto jednak zauważyć, że Seagull mimo swoich niewielkich rozmiarów – jest nieco większy od europejskiego VW e-up!, który mierzy 3,6 m długości i 2,4 m rozstawu osi. Jego cena startuje z kolei od ponad 96 tys. zł.

BYD Seagull BYD Seagull (REUTERS / Aly Song)

Przypominamy też, że w ostatnim czasie miały miejsce kolejne obniżki cen popularnej Tesli Model 3, która dziś kosztuje ok. 205 tys. zł. Najtańsze samochody elektryczne w Polsce to natomiast wydatek rzędu ok. 100 tys. zł (Dacia Spring startująca od 106 900 zł).

Komentarze

26
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Witalis
    9
    Takie auta mają sens, typowe auto miejskie a cena akceptowalna. Mógłbym go kupić jako 2-gie auto do poruszania się w koło komina mi wystarczy zasięg do 85 km
    • avatar
      Kasuja Wpisy Automatem
      5
      Elektryk do miasta? rewelacja. Spójrzcie na ulicę, mnóstwo osób jeździ dużym a nawet wielkim pudłem ....... samemu. To jest większość samochodów.

      Moim zdaniem powinny być porobione bezpłatne parkingi właśnie dla małych elektryków. One są lekkie i żrą mało prądu, a właśnie o to chodzi.

      Problem trzeba rozwiązać systemowo. Niestety obecnie nie ma tak że dojeżdżam samochodem do strefy parkingowej, płacę za parking, dzięki czemu po pozostałej przestrzeni przemieszczam się dedykowanym transportem publicznym, gdzie bez problemu wsiądę w każdy przyjeżdżający autobus.

      a co obecnie mamy?
      - brak sensownego transportu publicznego. po ulicach jeżdżą wielkie PUSZKI wypchane ludzkimi ŚLEDZIAMI
      - brak stref parkowania. Te co są, to jakieś atrapy do wytrząsania kasy z kierowców. Nie spełniają swojej roli.

      Aha. Ten chiński elektryk który teoretycznie kosztuje 48tys PLN, nasz urząd skarbowy na spółę z ministrem finansów spokojnie podniesie jego cenę do najbiedniej 90tys PLN.
      • avatar
        Veritatis
        2
        "Obie baterie to akumulator litowo-żelazowo-fosforanowy, którego naładowanie do 80 proc. (startując z poziomu 30 proc.) potrwa 30 min" -
        Pan pseudo redaktor zapomniał dodać, że koszt tak "szybkiego" ładowania, jest dużo wyższy niż koszt napełnienia baku w samochodzie segmentu A z silnikiem spalinowym.

        Kurtyna!
        • avatar
          michael85
          2
          Pytanie dlaczego komunistyczna UE mówiaca ciągle o demokracji nie pytała swoich obywateli czy chcą zakazu sprzedaży aut spalinowych?! Czy chcą absurdalnych podatków od materiałów budowlanych? Czy chcą szemranych preparatów, zamawianych za miliardy euro na SMS przez panią pani "Von Der Liar", czy chcą żeby na czele EBC stał przestępca z wyrokiem.
          • avatar
            Hasta-la-vista-baby
            0
            I za takie pieniądze powinno kupować się ElektroJednorazówki, i wtedy to miało by jakiś sens. Ale KomunoUnia nie pozwoli obywatelom eurokołchozu kupować taniej, bo wtedy cały ten ich ekoterroryzm by się szybko skończył.
            • avatar
              Batyra
              0
              ładniejszy od elektrycznego mustanga...
              • avatar
                MokryN
                -1
                Czy ktoś obliczył ile potrzeba prądu wyprodukować żeby np. wszystkie samochody w Polsce były elektryczne a do tego produkowane z wykorzystaniem energii elektrycznej? Produkowane tzn. ile paneli słonecznych potrzeba żeby hura stali, maszyny górnicze, transport materiałów, fabryki produkujące podzespoły itd. były zasilane energią słoneczną (albo jakąkolwiek "ekologiczną").
                • avatar
                  deseczka
                  -2
                  300km bym rozważył, ale to odpada.