Nauka

Sonda DART już dostrzegła swój cel. Jak wypada potencjalnie niebezpieczna asteroida na zdjęciach?

przeczytasz w 2 min.

Sonda DART zbliża się do swojego celu. Ma zderzyć się z potencjalnie zagrażającą Ziemi asteroidą już 26 września 2022 roku. Ten atak kinetyczny ma zmienić jej tor poruszania się. Jak wygląda jej pozycja strzelecka przed kosmicznym kopniakiem?

Misja sondy DART to pierwsza w historii ludzkości próba kosmicznego kopnięcia w asteroidę potencjalnie zagrażającą Ziemi. Ma ona wykonać samobójcze uderzenie, które zmieni rytm poruszania się układu asteroid (65803) Didymos. Skąd pewność, że kosmiczną kraksę oddaloną od nas o 10 milionów kilometrów zobaczymy z pozycji atakującego?

Jak DART namierzy swój cel?

Sonda DART to eksperyment, którego cel i skutki zostały drobiazgowo oszacowane. Oszacowane  nie oznacza pewne. Naukowcy wysyłając sondę w kosmos czynili to częściowo na oślep. Obiektem, który ma zostać przez nią przesunięty jest mniejszy z dwóch obiektów układu 65803, dokładnie księżyc Didymosa: Dimorfos. Naukowcy są pewni jego sposobu poruszania się i gabarytów, ale nie znają jego kształtu i nie wiedzą z czego jest zbudowana. Zakładają, że dokładność nie jest na tym etapie niezbędna, mniej więcej tak samo, jak budowa lecącej rzutki nie musi interesować strzelca na Ziemi.

Poniekąd słusznie, ale DART ma szanse tylko na jedną próbę. Dlatego za ostatni etap podróży ziemskiej rzutki będzie odpowiedzialny odpowiedzialny autonomiczny system nawigacji  SMART Nav. To on będzie musiał przetworzyć dane dotyczące lokalizacji oraz kształtu Dimorfosa w ostatnich chwilach przed uderzeniem. Jedyne, jak można mu jeszcze pomóc, to drobiazgowo zadbać o odpowiednią trajektorię lotu i potwierdzić działanie urządzeń odpowiedzialnych za odczyt danych.

Jak DART obserwuje swój cel?

Te testy nadal trwają, a jednym z nich jest ten obraz:

potencjalnie niebezpieczna asteroida, widok z sondy DARTDiodymos i Dimorfos z prspktywy sondy DART, około 2 miesiące przed uderzeniem; Źródło: NASA JPL DART Navigation Team

Jest to widok układu 65803, skompilowany z 243 obrazowań  wykonanych przez instrument DRACO (Didymos Reconnaissance and Asteroid Camera for Optical navigation) z pokładu sondy DART. Stanowi więc przykład danych optycznych na podstawie których będzie musiał radzić sobie SMART Nav. 

Te niezbyt przekonujące małe kropki to wbrew pozorom ogromny sukces.Naukowcy spodziewali się, że z odległości, z jakiej obrazowanie było wykonywane, DRACO niekoniecznie będzie w stanie dostrzec asteroidę Didymos. Tymczasem otrzymali obrazy porównywalne z zakresem widoczności teleskopów naziemnych, na których można wskazać nie tylko większą planetoidę, ale także jej księżyc, Dimorfosa.

W ten sposób testy DRACO potwierdzają nie tylko doskonałe działanie instrumentów optycznych sondy. Pozwoliły też wprowadzić korekty trajektorii lotu, które zmniejszą prawdopodobieństwo chybienia celu. Dają też pewność, że około 24 godziny przed momentem uderzenia, zespół nawigacyjny będzie znał pozycję Dimorfosa z dokładnością do 2 kilometrów.

Jak Ziemianie będą obserwować uderzenie?

Dla ziemskich obserwatorów misji DART doskonała sprawność DRACO oznacza, że nawigacja będzie miała łatwiej. Czy SMART Nav będzie równie sprawnie przetwarzać dane i odpowiednio nakieruje DART dowiemy się dopiero 26 września, ale niemal z pierwszej ręki. Jeśli łączność nie zawiedzie, DRACO dostarczy nam kosmicznych ujęć z pozycji atakującego.

Zderzenie to też nie koniec widowiska. DRACO ulegnie zniszczeniu razem z sondą, ale Ziemianie nadal będą mieli widok z pierwszych ławek. Zdarzenie rejestrować będzie dla nas kamery sondy LICIA Cube (Light Italian CubeSat for Imaging of Asteroids). Jest ona obecnie częścią sondy DART, ale oddzieli się od niej kilka dni przed spotkaniem z Dimorfosem. Wypuszczona przyjmie inną trajektorię lotu i będzie obserwować kosmicznego kopniaka z bezpiecznej odległości.

Źródło: NASA

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    andy-x
    3
    ,,oddaloną od nas o 10 milionów lat świetlnych" kto to pisze
    • avatar
      piomiq
      1
      "... kosmiczną kraksę oddaloną od nas o 10 milionów lat świetlnych zobaczymy z pozycji atakującego?"
      Zaraz, chwila. Aby tam dotrzeć obiekt ( fale elektromagnetyczny, tu światło) potrzebują 10 milionów lat. Zatem jak to możliwe by ta sonda dotarła tam przez parę lat?
      A może ta asteroida nie jest oddalona od nas o 10 milionów lat świetlnych?
      • avatar
        jaol1
        0
        Cytuję: "W ten atak kinetyczny ma zmienić jej tor poruszania się."
        Można prosić o tłumaczenie z "polskiego" na nasz...