Dyski

Chińska firma ma chrapkę na Seagate Technology

przeczytasz w 0 min.

Szef Seagate Technology, największego na świecie producenta twardych dysków, przyznał w wywiadzie, iż przedstawiciele pewnej chińskiej firmy skontaktowali się z nim i przedstawili propozycję kupna zarządzanej przez niego korporacji. To wyznanie potwierdziło obawy, iż chiński przemysł poważnie planuje przejmowanie firm znajdujących się na szczycie technologicznej drabiny i zaniepokoiło przedstawicieli amerykańskiego rządu.

„Seagate nie jest na sprzedaż. Mimo to, gdyby potencjalny nabywca zaoferował akcjonariuszom odpowiednio wysoką premię, byłoby nam trudno obronić się przed przejęciem” - to ponoć dokładne słowa Williama D. Watkinsa, dyrektora Seagate, wypowiedziane podczas rozmowy z dziennikarzem New York Times.


Obecna wartość rynkowa Seagate oscyluje w granicach 13,5 miliarda dolarów, więc wspomniana chińska firma, której nazwy na razie nie znamy, musiałaby wyłożyć około 16-17 miliardów na zakup światowego lidera rynku twardych dysków. Trudno wskazać jakąkolwiek korporację chińskiego pochodzenia, która mogłaby być zainteresowana Seagatem. Jedyna, która przychodzi na myśl, to Legend Group (Lenovo), znana ze swojej agresywnej polityki przejmowania udziałów.

Przedstawiciele amerykańskiego rządu zapytani o zaistniałą sytuację stwierdzili, że choć dyski twarde nie znajdują się na liście sprzętu, którego eksport jest kontrolowany przez państwo, zakup posiadającego siedzibę w USA producenta napędów musiałby być poprzedzony procesem weryfikacji kupca. Jedną z możliwości, których boją się Amerykanie, jest przeciek umieszczanych na dyskach informacji do osób trzecich, między innymi do agentów chińskiego wywiadu.


Mając za plecami błyskawicznie pnącą się w górę gospodarkę kraju, którego rezerwy walutowe sięgają już 1,33 biliona dolarów, chińscy przedsiębiorcy dysponują dostatecznymi funduszami, by przejąć dowolną upatrzoną firmę - nawet amerykańskiego giganta technologicznego pokroju Seagate Technology. Rząd USA patrzy jednak mało przychylnym okiem na oddawanie firm sektora high-tech i opracowywanych przez nie technologii w ręce zagranicznych udziałowców. Mimo to, Stany Zjednoczone nie mogą jawnie blokować transakcji, bo mogłoby to pogorszyć stosunki z Chinami. Z drugiej strony, Chiny wolałby uniknąć wchodzenia w spory z przedstawicielami amerykańskich władz.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!