Internet

Strzeżcie się kickstarterowi oszuści - wasz czas dobiega końca

przeczytasz w 2 min.

Jest pierwszy pozew przeciwko oszustom, którzy nie wywiązali się z obietnic.

Kickstarter logo

Crowdfunding cieszy się ostatnio ogromnym zainteresowaniem. Ludzie coraz częściej decydują się na wsparcie finansowe polubionych projektów, a sami deweloperzy coraz chętniej dzielą się swoimi mniejszymi lub większymi osiągnięciami, które chcieliby wprowadzić wreszcie do produkcji. Jednym z największych problemów jest jednak to, że całość wciąż działa na zasadach tzw. umowy dżentelmeńskiej – użytkownicy ufają, że za przekazane pieniądze faktycznie otrzymają to co przewidzieli twórcy, a od czasu do czasu możemy usłyszeć, że niestety nie zawsze tak jest.

Po kilku nieuczciwych zbiórkach, w 2012 roku właściciele serwisu zdecydowali się na zmianę regulaminu, która miała zmniejszyć częstotliwość występowania tego typu przekrętów. Jak się okazało – niewiele to zmieniło. Być może wkrótce jednak sytuacja będzie wyglądać zupełnie inaczej. Po raz pierwszy sporządzono bowiem pozew przeciwko firmie, która nie wywiązała się z obietnic.

Bob Ferguson, prokurator generalny stanu Waszyngton złożył pozew przeciwko kierowanej przez Eda Nasha firmie Altius Management. W październiku 2012 roku zebrała ona 25 146 dolarów od 810 użytkowników, w tym 31 z Waszyngtonu właśnie. Na temat tego, że cel został osiągnięty nie ma w ogóle dyskusji, jako że został on ustalony na 15 tysięcy dolarów. Zgodnie z zapisem na platformie Kickstarter, zadeklarowali się oni tym samym do stworzenia i dostarczenia fundatorom talii kart do gry o nazwie Asylum z mrocznymi, niczym wyciągniętymi wprost z horroru wizerunkami. Czego zatem żąda Ferguson? To proste – spełnienia obietnic albo zwrotu pieniędzy poszkodowanym użytkownikom.

Karty Asylum

„Konsumenci muszą być świadomi, że crowdfunding nie odbywa się bez ryzyka. Ten pozew jest jasnym sygnałem do osób chętnych na publiczne pieniądze: stan Waszyngton nie będzie tolerował crowdfundingowych kradzieży” – możemy przeczytać w oświadczeniu Boba Fergusona. Z kolei sam zainteresowany, Ed Nash, odmawia jak na razie komentarza.

Swoją odpowiedź wydali natomiast właściciele platformy Kickstarter: „Chcemy, aby wszyscy dotujący doznali wspaniałego doświadczenia i jesteśmy sfrustrowani gdy jest inaczej”. Warto zwrócić uwagę na fakt, że zgodnie z regulaminem Kickstartera każdy twórca jest zobowiązany do wypełnienia założonych obietnic. Jednocześnie jednak właściciele platformy nie informują policji ani nie wszczynają żadnych spraw w przypadku, gdy dochodzi do oszustwa.

Wracając do oświadczenia Kickstartera, w dalszej części czytamy: „Mamy nadzieję, że ten proces przyniesie zmiany”. Cóż, my też.

Źródło: VR-Zone, The Beat, inf. własna

Komentarze

8
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Antiax
    7
    Trochę późno, za późno - niektórzy zdążyli już wyciągnąć dobrą kasę.
    • avatar
      Konto usunięte
      5
      No właśnie tak samo myślałem, przecież to jawny przekręt, niektórzy zebrali miliony wrzucając same obrazki z gry które mógłbym w phototworzyć a tworzyć, a często to co za te miliony tworzą to kpina, jeszcze plują w twarz człowiekowi mówiąc że za milion dolarów nowy statek dostaną, to ja tak moge całą flote tworzyć bez końca i wymagać milionów.
      • avatar
        kruk200
        4
        Pomysł fajny, tylko jak zwykle trzeba wszystkich pilnować i trzymać za ryj.

        Dobrze, jedni dostaną po łapach to inni się zastanowią.
        • avatar
          Konto usunięte
          2
          Spoko może się zrobić lawina pozwów jak komuś się uda
          • avatar
            Konto usunięte
            -1
            Tyle "cudownych" gier z kickstartera miało być - a nie wyszedł z nich sam szit... Ale kasa trafiła do odpowiedniego portfela i tylko to się liczy.
            • avatar
              Dragonik
              -1
              Njawiększy przekręt to jest oculus rift.