Nauka

Czy telefon pomaga ci zapamiętywać więcej?

przeczytasz w 3 min.

Czy telefony i Internet pogarszają naszą pamięć? A może ją poprawiają? Naukowcy nie potrafią zgodzić się w tej kwestii od lat.

Cyfrowa demencja? A może jednak cyfrowe wspomaganie? 

Niemal dekadę temu na polskich półkach sklepowych wylądowała książka zatytułowana Cyfrowa demencja. Jej autor – Manfred Spitzer – to renomowany psychiatra i neurobiolog, według którego nasze narastające uzależnienie od elektronicznych gadżetów i mediów cyfrowych prowadzi do wielu problemów, wśród których obok samotności czy depresji znajduje się pogorszenie koncentracji, zanik umiejętności samodzielnego myślenia oraz osłabienie pamięci.

Niezaprzeczalnym faktem jest bowiem, że coraz częściej zadania, jakie do tej pory spoczywały na naszej pamięci, przekazujemy choćby swojemu telefonowi. Nie musimy już zapamiętywać informacji, bo w każdej chwili możemy je znaleźć w Internecie. Nie zapamiętujemy też tych, których w sieci nie znajdziemy – nawet numery telefonów, adresy znajomych, czy rzeczy do zrobienia zapisujemy w swoich elektronicznych gadżetach. 

Outsourcing pamięci może dać pozytywne efekty

Zdaniem Spitzera i osób popierających jego tezy, wszystko to stanowi olbrzymie zagrożenie i prowadzi do specyficznego rodzaju amnezji. Najnowsze badania naukowców z University College of London  zdają się jednak temu zaprzeczać. Swoisty „outsourcing” naszej pamięci wcale nie musi niszczyć zdolności do zapamiętywania rzeczy. Ba, uwalnianie miejsca może nawet pozwalać naszym mózgom na zapamiętywanie większej ilości informacji. 

Londyńscy naukowcy opracowali grę pamięciową, w której trzeba było przeciągać ponumerowane okręgi na lewą lub prawą stronę. Połowa z nich miała wysoką wartość, a połowa niską. W każdej rozgrywce miało się kilka prób, które pozwalały odkryć, które okręgi są które, aby ostatecznie otrzymać jak najwyższą nagrodę. Początkowo osoby biorące udział w badaniu musiały korzystać wyłącznie ze swojej pamięci, ale później pozwolono im na zapisanie kilku informacji w telefonie. Większość zapisywała w niej numery okręgów o wysokiej wartości, ale test wykazał, że dzięki temu lepiej zapamiętywali też, które okręgi mają niską wartość (choć tych informacji nie zapisywali). 

Według Sama Gilberta, będącego jednym z naukowców stojących za tym badaniem, pozwala to wywnioskować, że badani mogli uwolnić część swojej pamięci, aby zapisać w niej więcej informacji niższego rzędu. Ostatecznie zatem telefon nie tylko nie pogorszył efektywności, ale wręcz ją poprawił. 

„Korzystanie z urządzenia zmienił sposób, w jaki ludzie wykorzystywali swoją pamięć do przechowywania ważnych i mniej ważnych informacji” – tłumaczy Gilbert. W dalszej części wyjaśnia, że gdy ludzie muszą opierać się wyłącznie na swojej pamięci, automatycznie zapisują w niej tylko te najważniejsze informacje. Nośniki zewnętrzne to zmieniają. 

Podobnego zdania jest reprezentujący University of Sussex neurobiolog kognitywny Chris Bird, który przekonuje, że od lat w tej kwestii niewiele się zmieniło. Na dobrą sprawę zamieniliśmy tylko wykorzystywane media. Zamiast książek i notatników mamy Internet i telefony. – „Zawsze ładowaliśmy rzeczy na nośniki zewnętrzne, co pozwalało nam prowadzić bardziej złożone życie. […] To pozwala skoncentrować się i zapamiętać inne rzeczy” – uważa naukowiec. 

Notatki w telefonie a notatki w zeszycie – dwie różne rzeczy

Nie ma jednak róży bez kolców i Manfred Spitzer również ma rację. Bo choć z jednej strony jesteśmy w stanie zapamiętać więcej, to utrata telefonu sprawia, że tracimy część informacji (w dodatku najczęściej tych ważniejszych). Potwierdziło to także badanie naukowców z Londynu. Usunięcie notatek z telefonów sprawiło, że badani pamiętali tylko o okręgach o niskiej wartości. Krótko mówiąc: gdy zapisujemy informację na zewnętrznym nośniku, zwalniamy własną pamięć z obowiązku jej przechowywania. 

Trzeba w tym miejscu podkreślić, że taka sytuacja występuje jednak tylko w przypadku urządzeń cyfrowych. Równocześnie bowiem są badania potwierdzające, że odręczne zapisywanie informacji w notatnikach i zeszytach wspomaga ich zapamiętywanie. Aktywuje mianowicie złożony proces neuronalny, dzięki któremu ostatecznie jesteśmy w stanie odszukać informację nawet bez konieczności zaglądania do takiej odręcznej notatki. 

Dlatego też Sam Gilbert podkreśla, że choć „wyniki pokazują, że […] używanie zewnętrznych urządzeń nie powoduje demencji cyfrowej, a wręcz może poprawić naszą pamięć”, to jednak „musimy pamiętać, by tworzyć nieulotne kopie zapasowe najważniejszych informacji”. Notatki w telefonie takimi nieulotnymi kopiami nie są. 

Źródło: University College London, New Atlas

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    zack24
    1
    Korzystanie z telefonu w formie notatnika ma podobne zalety do zapisywania odręcznego, jednak współczesne smartfony, chcą być "mądrzejsze" od użytkowników, oferując masę chłamu, treści bez większego znaczenia i virali, przez co od młodości nieszczęśliwe dzieci outsourcują pamięć do tzw. protezy mózgowej w postaci komórki. Efekt - brak logicznego, holistycznego myślenia oraz nerwice i fobie wszelkich odmian.
    • avatar
      piomiq
      0
      Tak bez czytania tego artykułu można powiedzieć, że nie pozwala zapamiętać więcej, a wręcz odwrotnie. Dlaczego? Polegasz na telefonie, ufasz/wiesz że znajdziesz tam potrzebne informacje i dlatego nie starasz się zapamiętywać wielu informacji.
      Nie masz smartfona, to musisz zapamiętać więcej, bo nic Ci tych informacji nie przypomni/nie poda.