Nauka

A gdyby zamiast na Wembley, finał Euro 2020 rozegrać na Księżycu. Ile by było przy tym śmiechu?

przeczytasz w 6 min.

Większość aktywności człowieka poddanych jest prawom grawitacji. Niezależnie od tego, gdzie są uprawiane. Jednak to jak silna jest ta grawitacja, wpływa na ich przebieg. Czasem może być bardzo zabawnie. A czasem wręcz niemożliwie

Oglądaliście kiedyś mecz futbolu australijskiego? Mecze rozgrywane są na boiskach o owalnym kształcie, które są znacznie większe niż te przeznaczone do piłki nożnej. Futbol australijski to zarazem dyscyplina bardzo szybka, w której piłka lata często daleko i wysoko. Wspominam o tej dyscyplinie sportu nie bez powodu.

Wyobraźmy sobie mecz piłki nożnej na Księżycu, gdzie człowiek ostatnio był pół wieku temu w trakcie misji Apollo. Grę na otwartej przestrzeni, z pominięciem faktu, że piłkarze musieliby nosić kombinezony, mieć dostęp do tlenu. Taki mecz byłby zarówno podobny do futbolu australijskiego, jak i stanowiłaby kompletne jego zaprzeczenie. Dlaczego? Czytajcie dalej.

Finał Euro 2020 faworyzuje kibiców z Anglii, tak jak mecz na Księżycu faworyzowałby lunarian

Finał organizowanych przez FIFA Mistrzostw Europy pomiędzy Włochami i Anglią odbędzie się (albo już się odbył) w Londynie na stadionie Wembley praktycznie bez kibiców z Włoch. A to ze względu na trudne do spełnienia warunki kwarantanny dla większości przyjeżdżających na mecz zza granicy.

Stadion Wembley
Stadion Wembley w 2016 roku. Dziś nie może być tak wypełniony jak kiedyś, podobnie jak stadion księżycowy. Ale to już z innych powodów

To trochę tak jakby mecz Ziemia - Księżyc rozgrywać na Księżycu, przy konieczności przejścia treningu przystosowawczego tuż po wylądowaniu na naszym satelicie i dodatkowych obostrzeniach. Poza tym jeśli zaczniemy latać na Księżyc, to będzie to znacznie droższa wyprawa niż lot na mecz piłki nożnej w innym kraju, czy nawet na innym kontynencie. 

Jednak nie w tym tkwi podstawowy kłopot i odmienność futbolowej rozgrywki poza Ziemią.

Dalekie wybicia i dużo czasu do namysłu, czyli gra na Księżycu w liczbach

Księżyc charakteryzuje się sześciokrotnie słabszą grawitacją niż ta na Ziemi. Piłkarz o wadze 75 kg, ważyłby tam 12,5 kg, a piłka do gry, zamiast 450 gramów jedynie 75 gramów.

W efekcie, każde wybicie piłki, będzie o wiele dalsze niż na Ziemi, a ona sama będzie lecieć wolniej i dłużej unosić się nad polem gry. Na tyle długo, że prowadziłoby to do zabawnych sytuacji. Zawodnicy mogliby długo się przygotowywać do przyjęcia piłki, ale zarazem znacznie trudniej byłoby im zając odpowiednią pozycję w odpowiednim czasie. Wszak przyzwyczajeni jesteśmy do grawitacji ziemskiej, a nie spowolnionego tempa ruchów na Księżycu.

Boisko piłka nożna
Boisko do piłki nożnej na Ziemi. Wedle zatwierdzonego w 2008 roku przez FIFA regulaminu ma ono rozmiar 105 x 68 metrów

W trakcie gry, na przykład 60 metrowe wybicie bramkarza, na pole drużyny przeciwnej, zamieniłoby się w ponad 350 metrowy wykop. Piłka wybita pod kątem 35 stopni z prędkością 90 km/h leciałaby na Ziemi około 3 sekund, ale na Księżycu już ponad 17 sekund. W takim czasie można na Ziemi spokojnie dokonać, na przykład zmiany zawodnika, albo samemu dobiec do podanej sobie piłki. Lecz nie na Księżycu. Na dodatek piłka zamiast wznieść się na wysokość nieco ponad 10 metrów poszybowałaby aż na prawie 62 metry nad boisko.

Zawodnicy musieliby albo uderzać w piłkę odpowiednio słabiej, do czego przyzwyczajenie się byłoby bardzo kłopotliwe, albo rozmiary boiska musiałyby zostać znacząco powiększone, a to rodzi inne liczne problemy.

Bramkarz nie tylko wybijałby piłkę dalej, mógłby też wyżej podskoczyć i dalej rzucić się podczas obrony strzału na bramkę. W związku z tym wypadałoby zwiększyć także rozmiary bramek, pola karnego. Nie mówiąc już, że na kilka razy większym niż na Ziemi boisku, zawodnicy 11-osobowej drużyny słabo by się nawzajem widzieli.

Filmy z misji Apollo pokazują, jak trudno poruszać się zgrabnie na Księżycu

Ogólnie rzecz ujmując, mecz piłki nożnej rozgrywany na Księżycu byłby bardzo nieprzewidywalny w porównaniu z tym co dzieje się na Ziemi, a jednocześnie mógłby okazać się nudnym wydarzeniem po początkowych salwach śmiechu związanych z nieporadnością piłkarzy w niskiej grawitacji. Tak jak przy oglądaniu filmów NASA z pobytu astronautów misji Apollo (poniżej).

Ale kto wie, może w czasach, gdy lubimy robić wiele rzeczy naraz, taki powolny sport, gdy można iść zrobić sobie kawę pomiędzy podaniem piłki, a przyjęciem jej przez zawodników, okazałby się tym na co czekamy.

Na Księżycu wszystko zdaje się sprzeciwiać graczom

Inna niż na Ziemi grawitacja na Księżycu to tylko początek problemów z tak zwaną księżycową piłką nożną. Następny w kolejce jest brak atmosfery na Księżycu. I nie chodzi tu już o kombinezony, a brak jakiegokolwiek tarcia w trakcie lotu piłki. Oznacza to, że kunsztowne zagrania piłkarzy, dawałyby całkiem inny efekt, albo byłyby niemożliwe. Na Księżycu inna jest też siła Coriolisa, a więc drobne, ale mierzalne odchylenia ruchu kopniętej piłki, związane z ruchem obrotowym Ziemi, na Księżycu też byłyby znacznie mniejsze.

Nie warto rozgrywać również meczu w pobliżu kraterów na biegunie Księżyca. Jeśli piłka zostałaby wybita w kierunku zacienionego wnętrza krateru, szanse na jej znalezienie przed końcem regulaminowego czasu przewidzianego na mecz byłyby zerowe. Zresztą w ogóle znalezienie jej byłoby kłopotliwe.

Parada bramkarz mecz w deszczu
Parady bramkarskie na Księżycu mogą okazac się komediami pomyłek

Również księżycowy regolit nie sprzyja grze w piłkę nożna. Jak to określili astronauci misji Apollo 11 jest grząski i pachnie niczym mokry popiół. W efekcie gra przypominałaby co najmniej mecz Polska - RFN w trakcie fazy grupowej mistrzostw Świata z 1974 roku, który rozgrywany był na boisku pełnym wody. Piłka zamiast odbijać się, szybko wytracałaby swoją prędkość niwecząc szanse na efektowne dryblingi i dalekie podania z kozłującą piłką.

I do tego jeszcze nieszczęsne Słońce. Na Księżycu trzeba nosić hełmy z silną osłoną przeciwsłoneczną, a spojrzenie się w stronę naszej dziennej gwiazdy bez ochrony oczu, byłoby dla nich opłakane z skutkach.

Sędzia z gwizdkiem na Księżycu nie potrzebny? To zależy, ale na pewno przydałby się VAR

Przy założeniu, że mecz rozgrywany byłby na otwartej przestrzeni, a zawodnicy w magiczny sposób nie potrzebowaliby kombinezonów, gwizdek sędziego okazałby się bezużyteczny, gdyż żaden z graczy nie usłyszałby jego odgłosu. Konieczne byłoby wizualne informowanie graczy przerywaniu gry. Gdyby z kolei założyć, że każdy gracz miałby na sobie kombinezon, to wciąż trzeba byłoby zadbać o radiową komunikację sędzia-gracze, by Ci mogli usłyszeć sygnał przerwy w grze.

Sędzia mecz
Ciekawe ile sędziów musiałoby być na księżycowym boisku?

Z kolei na Marsie, gdzie atmosfera choć rzadka to jednak jest, odgłos gwizdka byłby bardzo słabo słyszalny, ale ponownie zawodnicy grając w kombinezonach ciśnieniowych, komunikowaliby się pewnie drogą radiową. Jednak ze względu na większą grawitację, gra byłaby bardziej podobna do tej na Ziemi.

VAR czyli weryfikacja przebiegu akcji na ekranie monitora, do której mogą odwoływać się sędziowie prowadzący grę, na Księżycu mógłby okazać się narzędziem wręcz niezbędnym.

Zwłaszcza jeśli pole rozgrywki zostałoby powiększone. Sędzia nie tylko miałby problem z dojrzeniem przebiegu niejednej akcji własnymi oczami, ale dotarcie na miejsce zdarzenia zajmowałoby sporo czasu.

Inne planety i księżyce to jeszcze inne problemy, zależnie od warunków tam panujących

Wyobrażacie sobie mecz na powierzchni Wenus. W kwaso-, żaro- i ciśnienio-odpornych kombinezonach. Piłką dostosowaną do temperatury prawie 480 stopni C, bo taka zwykła nie przetrwałaby jednego kopnięcia. O ile zawodnicy w ogóle byliby w stanie się oddać strzał, nie mówiąc już o poruszaniu się w atmosferze, w której ciśnienie jest 90 razy większe niż na Ziemi. Jak to sobie wyobrazić? Spróbujcie kopnąć piłkę leżącą na dnie 1,5 metrowej głębokości basenu. Prawda, że trudno. To teraz pomyślcie, że trzeba by to robić przy ciśnieniu panującym jak na głębokości kilometra.

Za to wysoko ponad chmurami, gdzie ciśnienie jest podobne jak na Ziemi, tak jak siła grawitacji, przy „odrobinie” wysiłku ze strony organizatorów taki mecz można byłoby rozegrać w tlenowym namiocie, bez stosowania dodatkowej ochrony.

Z kolei na Neptunie, nawet jeśli zbudowane zostałoby boisko ponad chmurami, gdzie wzrost wagi ze względu na większą grawitację byłby nieznaczny, mecz nawet by się nie zaczął. Już w trakcie prezentacji zawodników zwiałyby z boiska szybko wiejący wiatr.

Neptun
Neptun. To tam wiatry wieją najszybciej w Układzie Słonecznym. Z prędkością sięgającą 1800 km/h

Nieco bliżej Słońca, na powierzchni samego Jowisza, a raczej na górnym pułapie jego chmur, poruszalibyśmy się na dodatek jak muchy w smole, bo zamiast wspomnianych 75 kilogramów na Ziemi, waga gracza wzrosłaby do 202 kilogramów. Owszem w koszykówce są tak potężni gracze, ale oni radzą sobie z taką masą na Ziemi, a tam byłaby ona jeszcze wyższa. Również kopnięcie piłki wymagałoby większego wysiłku, co ważyłaby ona tyle co niewielka piłka lekarska (około 1,4 kilograma). Ze względu na grawitację, powierzchnię pola gry należałoby zmniejszyć co najmniej czterokrotnie.

Nawet decydując się na rozgrywkę na jednym z pobliskich Księżyców, na przykład Europie, gdzie grawitacja jest dużo słabsza, problemem byłoby wciąż promieniowanie ze strony Jowisza. Tak silne, że zawodnicy zakończyliby swoją karierę zgonem prawdopodobnie już w ciągu kilkudziesięciu dni.

Asteroidy, tak małe jak Bennu, były z kolei wyzwaniem dla mistrzów delikatności. Normalne kopnięcie posłałoby bowiem piłkę na ich orbitę, a nawet dalej. Podobne analogie można, by mnożyć bez końca. Przejdźmy jednak do ostatecznego wniosku.

Takie, teoretycznie nic nie warte rozważania, pokazują jedną ważną prawdę o człowieku

Czyli to jak bardzo jesteśmy przystosowani do grawitacji panującej na Ziemi. Nie tylko jako organizmy żywe, ale też pod względem naszej aktywności związanej z ruchem i sportem. Wiadomo oczywiście, że piłka nożna będzie prawdopodobnie ostatnim zmartwieniem kolonizatorów innych planet, ale kwestia ruchu już na pewno nie.

Problem związany z kolonizacją kosmosu, to bowiem nie tylko kwestia szybkiego dotarcia do celu i minimalizacji kosztów opuszczenia orbity Ziemi lub innego ciała niebieskiego. To jedna strona medalu, którą w skali lokalnej prawdopodobnie pokonamy szybciej niż nam się zdaje.

Drugą stroną medalu, nawet bardziej kłopotliwą, jest kwestia adaptacji do życia na obiektach innych niż Ziemia. Ba nawet na Ziemi, nie każdy jej rejon jest przecież łatwo dostępny dla każdego.

To dlatego ekstremalni nurkowie czy himalaiści zdobywający najwyższe szczyty bez większego wsparcia technicznego, są postrzegani jako ludzie, którzy ryzykują niepotrzebnie swoim życiem. Po prostu natura nie przewidziała byśmy musieli kiedykolwiek znaleźć i żyć w takich miejscach. Dotychczas, bo ewolucja człowieka może potoczyć się nieznaną nam jeszcze ścieżką.

Te zagadnienia nie bez powodu, są równie często poruszane jak i ignorowane w literaturze i kinematografii s-f. By pokazać wagę problemu i potencjalne sposoby na jego rozwiązanie, albo wręcz przeciwnie, by uniknąć kłopotów z przebiegiem fabuły.

Źródło: inf. własna, fot: NASA

Komentarze

8
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    rafalcl
    5
    @Karol Żebruń
    "...każde wybicie piłki, będzie o wiele dalsze niż na Ziemi, a ona sama będzie lecieć wolniej i dłużej unosić się nad polem gry..."
    Mam wątpliwość, czy na pewno piłka będzie lecieć wolniej. Ośmieliłbym się wręcz stwierdzić, że będzie lecieć szybciej ze względu na brak tarcia o powietrze. Moim zdaniem, owszem, będzie unosić się dłużej w przestrzeni i lądować dalej, ale nie lecieć wolniej.

    PS Jak zwykle ciekawy artykuł :)
    • avatar
      xxx.514
      0
      Problem grawitacji na Księżycu nie przeszkodzi w spróbowaniu, a taki mecz - choć piłki nożnej nie lubię i nie rozumiem - obejrzałbym
      • avatar
        DariosBiedak
        -1
        Ueafa i Fifa powinni przed finalem kazac ukleknac pilkarzom i oddac hold w gescie solidarnosci z biednymi i ubogimi a sami pilkarze powinni oddac wszystkie pieniadze i trofea wlasnie nam zeby smy mieli godne zycie a nie codzienne dziadowanie!
        • avatar
          pawluto
          -17
          Może tak najpierw niech człowiek wyląduje na księżycu , bo w te bajki że już był to nikt zdrowo myślący nie wierzy !
          Film Koziorożec 1 dobitnie pokazuje jak wyglądało lądowanie na księżycu...