Ciekawostki

Oddawaj nam nasze karaluchy i księżycowy pył, mówi... NASA

przeczytasz w 2 min.

NASA zwraca się do domu aukcyjnego z prośbą o zablokowanie sprzedaży historycznych próbek. Chodzi o księżycowy pył i karaluchy, które go jadły.

Zdobycze i trofea misji Apollo

Misja Apollo 11 z 1969 roku przywiozła z powierzchni Srebrnego Globu ponad 21 kilogramów księżycowego materiału. Skały i pył zostały użyte w rozmaitych eksperymentach, między innymi pozwalającym określić czy kosmiczna gleba może szkodzić ziemskim organizmom (Ba, nawet astronauci spędzili jakiś czas w kwarantannie aby nie przywlec na Ziemię jakiegoś kosmicznego zarazka). W tym celu podawano do zjedzenia księżycowe próbki niewielkim rybom i owadom aby przeprowadzić ich sekcję.

Taki los spotkał trzy karaluchy, które po nakarmieniu księżycowym pyłem zostały przewiezione do Uniwersytetu w Minnesocie gdzie ich pośmiertnymi oględzinami zajął się entomolog Marion Brooks. W toku badań ustalono, że księżycowy materiał nie jest toksyczny i nie zaszkodził owadom w żaden sposób (może poza faktem, że z jego powodu poddawano je sekcji).

Jak robale poszły w świat

Karaluchy nie zostały zwrócone do NASA, ale pozostały w rękach Mariona Brooksa, który zmarł w 2007 roku. 3 lata później jego córka wystawiła spreparowane owady na sprzedaż i kupione przez nieznanego kontrahenta.

Aktualnie zestaw składający się z karaluchów i fiolki księżycowego pyłu jest wystawiony na sprzedaż w domu aukcyjnym RR Auction, jednak wedle prawników NASA zarówno owady jak i materiał z Apollo 11 są nadal własnością rządu federalnego i nie mogą być przedmiotem handlu.

List z żądaniem zwrotu eksponatów

Wszystkie próbki Apollo, znajdujące się w tej kolekcji przedmiotów, należą do NASA i żadna osoba, uniwersytet ani inna jednostka nigdy nie otrzymała pozwolenia na ich przechowywanie po analizie, zniszczenie lub inne użycie w jakimkolwiek celu, w szczególności na sprzedaż lub ich ekspozycję.

Czytamy w liście jaki NASA wystosowało do anonimowego wystawcy przedmiotów. Cały zestaw został zlicytowany za 400 000 dolarów, jednak transakcję zablokowano. Rząd USA prosi zainteresowanych o zwrot własności federalnej.

Dom Aukcyjny RR Auction oświadczył, że podejmie się wszelkich starań aby doprowadzić sprawę pomiędzy obecnym właścicielem a NASA do olubownego zakończenia. Takie sytuacje zdarzały się już wcześniej w kontekście przedmiotów będących spuścizną po misjach Apollo, przedstawiciel RR stwierdza, że Agencja Kosmiczna reaguje na takie zdarzenia, ale często bywa zbyt opieszała i nie wychwytuje przedmiotów przy pierwszych próbach ich sprzedaży, a dopiero przy kolejnych aukcjach

Źródło: NASA, apnews.com

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    deLillah
    1
    Sprawa w sumie ciekawa. Sezon wakacyjny, korekta leży.
    • avatar
      maluszek88
      0
      A po co im parę gram pyłu. Zaraz chińczyki nawiozą parę ton. Z ziemi by się dalo sterowac łazikiem po jasnej stronie bez przeszkód. Sam bym dał radę jakby to było w formie gry. To samo z marsem. Nawet z pingiem 40 minut to wykonalne dla kogoś kto to kocha. Ehh. Urodziłem się za wcześnie. Ja chcę w kosmos (*_*) :^)
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        oby te eksponaty nie trafiły do niezależnych laboratoriów. jeszcze wykryją w tym pyle jad kosmity, i dopiero wtedy się zacznie :D