Pojazdy

Nowa metoda kradzieży samochodów. Trudno z nią walczyć

przeczytasz w 2 min.

Kiedy wydaje się, że coraz lepiej walczymy z kradzieżami samochodów poprzez coraz to nowsze i lepsze systemy antywłamaniowe - okazuje się, że złodzieje zawsze znajdują furtkę. Tym razem nowa metoda polega na… wywierceniu dziury w karoserii.

Otwornica wystarczy, aby włamać się do samochodu

Metody kradzieży samochodu są różne. Najczęściej jednak w tym procesie wykorzystuje się technologię - mowa oczywiście o tzw. kradzieży „na walizkę”. Okazuje się jednak, że aby włamać się do samochodu - wcale nie potrzeba skomplikowanych i drogich urządzeń.

Udowodnili to złodzieje w Wielkiej Brytanii, którzy postanowili ukraść sportowego Range Rovera wiercąc dziurę w jego karoserii. Z tą metodą kradzieży trudno walczyć, bo opiera się ona głównie o fizyczne uszkodzenie samochodu, które następnie jest wykorzystywane do przejęcia kontroli nad magistralą CAN.

Kradzież samochoduOdnaleziony Range Rover przygotowany do naprawienia efektów pracy złodziei (Źródło: Facebook @Rdx Umer Qureshi)

Na czym polega nowa metoda kradzieży samochodów?

Problem dotyczy przede wszystkim Land Roverów oraz Range Roverów. Przy wykorzystaniu otwornicy złodzieje niszczą klapę bagażnika w miejscu, gdzie przebiegają wiązki magistrali CAN. W tym momencie kończy się zastosowanie fizycznych narzędzi, które niszczą samochód - a do gry wchodzą generatory sygnału, które komunikują się z magistralą CAN.

Dostęp do owej magistrali jest możliwy właśnie przez wywiercenie otworu w konkretnym miejscu klapy bagażnika wybranych samochodów. Złodzieje komunikując się z CAN przy użyciu elektroniki mogą w kilka chwil dezaktywować alarm, otworzyć samochód, ale też uruchomić jego silnik.

Kradzież samochoduNaklejka miała maskować wywiercony otwór niezbędny do przejęcia kontroli nad samochodem (Źródło: Facebook @Rdx Umer Qureshi)

Lokalizator może pomóc ze znalezieniem skradzionego samochodu

Złodzieje z Wielkiej Brytanii poradzili sobie z nową metodą kradzieży i niemal niezauważeni odjechali nowym Range Roverem zaklejając dziurę po wierceniu zwykłą naklejką. Nie poradzili sobie jednak z lokalizatorem GPS, który był zamontowany w samochodzie i ostatecznie doprowadził do odzyskania skradzionego Range’a.

Jak pokazuje ostatnia sytuacja - złodziejom opłaca się nawet uszkodzenie skradzionego samochodu - warto zatem stosować w swoich pojazdach wszelkiego rodzaju zabezpieczenia i lokalizatory GPS, które w przypadku kradzieży pozwolą zidentyfikować jego lokalizację.

Źródło: Facebook

Komentarze

10
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    malyperelka
    12
    Alarm nie uruchomił się podczas wiercenia otworu w karoserii? Dziwne te obecne alarmy.
    • avatar
      xentiu
      7
      "Klemy zdjołem i uciołem"
      • avatar
        tulika
        1
        Czyli niby kolejni złodzieje nie wpadną na to, by po włamaniu zlokalizować lokalizator i go zneutralizować? Albo przykładowo przyczepić do pobliskiej lampy, by cały czas pokazywał, że się nie poruszyła :)
        • avatar
          zack24
          1
          Nie ma żadnej recepty na kradzieże samochodów. W sylwestrową noc mojemu kontrahentowi znikło BMW 740, które było wyposażone we wszystkie cuda techniki do śledzenia i lokalizowania. Marki lawety z plandeką nikt nie pamięta i nie rozpoznaje na zdjęciach z monitoringu.
          • avatar
            Witalis
            -2
            Nie jest to nowa metoda. Wszystkie mazdy są kradzione w ten sposób ale tam przewody magistrali CAN są w lusterku wstecznym więc nic nie trzeba wiercić