Internet

Open Street Map już widzi Czechów w Kaliningradzie

przeczytasz w 3 min.

Dowcipy o czeskim apetycie na dostęp do morza spotkały się z aprobatą użytkowników Open Street Map. Jak doszło do aneksji i czy Czesi są mile widziani w Kaliningradzie?

Open Street Map, czyli partyzancka odpowiedź świata na śledzące i reklamujące zapędy Google Maps przyłączyła się do wirtualnej aneksji rosyjskiego portu nad Bałtykiem. W aplikacji, którą współtworzą użytkownicy, Kaliningrad został przemianowany na czeski Královec. 

kralovecKrálovec zamiast Kalingradu w aplikacji Open Street Map

Dlaczego Kaliningrad to czasem czeski Královec?

Aneksja Kaliningradu to happening, który bije rekordy popularności wśród internautów. Do pokojowego przejęcia doszło już na wielu platformach społecznościowych, a temat przypieczętował Twitter. Tam czeską flagę w rosyjską ziemię wbiło „oficjalne konto Královca, dawniej Kaliningradu”.

Witamy na oficjalnym profilu Královca. Na skutek udanego referendum 97,9% mieszkańców Kaliningradu postanowiło przyłączyć się do Republiki Czeskiej i zmienić nazwę Kaliningrad na Královec.

Pomysł rozszalał się w sieci w odpowiedzi na papierową rosyjską aneksję wschodniej Ukrainy.

memTypowy mem obrazujący przyczyny "czeskiej aneksji" Kaliningradu

Do czeskiego „przejęcia” Kaliningradu doszło sposobem podpatrzonym na Kremlu, czyli na podstawie lipnego referendum. W odróżnieniu od rosyjskich zapędów, czeska propaganda nie jest jednak agresywna. 

Zainteresowanych mieszkańców kusi obietnicami darmowych leżaków i piwa na czeskich plażach. Nie straszy też sąsiadów. Od początku inicjatywy wykorzystywany jest polski pomysł na podział terytorium zachodnich rubieży Federacji Rosyjskiej:

Nie dajmy się zaślepić chciwością, bądźmy hojni. Proszę trzymać się oryginalnej polskiej propozycji. Polecam wszystkie dalsze kroki dotyczące czeskiego miasta Královec ściśle konsultować z naszymi polskimi braćmi z Polskiego Instytutu w Pradze

Jak widać, Czesi potrzebują tylko kawałka portu i odrobiny piasku nad Zalewem Wiślanym. Interesuje ich także skrawek nieprzyjemnego wybrzeża nad Zalewem Kurońskim. W ten sposób, ku uciesze zainteresowanych, nasi południowi sąsiedzi śmiało rozmieszczają oddziały krecików na nadbałtyckich plażach. a Polacy dorzucili im do wymarzonego  portu lotniskowiec:

Dlaczego czeski Královec zastąpił Kaliningrad w Open Street Map?

W Open Street Map nie ma opcji podobnej do Street View, gdzie ewentualne zmiany w topografii okolicy można zgłosić przesyłając zdjęcie. Użytkownicy są jednak zachęcani do edytowania nieaktualnych nazw obiektów, ulic czy modyfikacji dostępności punktów usługowych. Zmiany może dokonać każdy zarejestrowany użytkownik.

Jeśli na mapie znajdziesz obiekt oznaczony w sposób niewłaściwy, popraw go! 

- czytamy w wytycznych dla społeczności Open Street Map

Nazwy z punktu widzenia wytycznych nie są tak istotne:

Czasami są sprzeczne informacje na temat, powiedzmy, nazwy miejsca. Stare mapy mogą podawać jedno, aktualne mapy co innego, a nazwa miejsca na znaku/tablicy coś innego. Osoby korzystające z naszych map (do nawigacji) nie dbają o pisownię na innych mapach, potrzebują znaleźć na mapie nazwę, według lokalnych znaków i na odwrót. Jedynym wyjątkiem mogą być oczywiste błędy ortograficzne…

- kontynuuje instrukcja dla użykowników aplikacji.

W przypadku Kaliningradu ta zasada będzie działała na korzyść nazwy Královec. W zbliżeniu, które nie uwzględnia już granic państw, Open Street Map miejscowość tę określa Kaliningrad (Калининград).Mieszkańców obwodu interesuje bowiem ta właśnie skala mapy i na tym poziomie często ją edytują. Próby aneksji, która miałaby wpływ na rzeczywistość są więc szybko dezaktywowane.

KalliningradZbliżenie na Kaliningrad w Open Street Map

Cała reszta internautów, zafascynowana czeskim żartem, podróżuje palcem po mapie i poszukuje miejscowości Královec, a nie Kaliningrad. W ten sposób aplikacja Open Street Map choć się myli, to zainteresowanych skutecznie prowadzi do miejsca, w które rzeczywiście chcą dotrzeć. 

Czy Open Street Map wprowadzają w błąd?

Udział Open Street Map w wirtualnej aneksji nie ma znaczenia politycznego ani militarnego. Wyznacznikiem prawdy i fałszu jest w tych mapach jednak głos społeczny. Uporczywa widoczność nazwy Královec oznacza, że takie jest życzenie użytkowników, a próby edycji nieprawidłowości nie są skuteczne. Podobny zabieg, polegający na przemianowanie Kalinigradu na niemiecki Königsberg, nie spotkał się w minionych tygodniach z akceptacją społeczną.

Open Street Map to z resztą  nie jedyna realnie działająca instytucja, która przyłączyła się do wirtualnego „ulokowania” Czechów nad Bałtykiem. Tamtejsze koleje „planują” uruchomienie połączeń do miasta Královec jeszcze w tym roku:

Nowości w grudniowym rozkładzie jazdy. Teraz jeździmy również do Královca. Odkryjcie piękno Republiki Czeskiej!

Wizja portu w czeskich rękach zainteresowała też reprezentantów amerykańskich interesów w tym kraju. 

Czy nie potrzebujecie również lotniskowca?  ;)

- zaproponowała Amerykańska Ambasada w Pradze komentując informacje o czeskim zainteresowaniu myśliwcami F-35 Lightning II.

Te obrazki oznaczają, że skomplikowany, lokalny żart ma zasięg globalny, a Open Street Map jest tylko jego wyrazem.

Źródła: Open Street Map, Twitter, zdjęcie głowne z twittera @Ryuumishoukun

Komentarze

11
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    stanczyk
    10
    A kiedy Moskwa wróci do Polski ??? Wszak nawet rosjanie tak tęsknia za polską Moskwą iż na znak żałoby dzień opuszczenia przez polskie wojska Moskwy zrobili świętemn narodowym....
    • avatar
      piomiq
      4
      "w rosyjską ziemię "
      ten skrawek ziemi nad morzem Bałtycki dostał ZSRR po II wojnie światowej, wcześniej byli tam Niemcy, także aż taki Rosyjska ta ziemia nie jest.
      • avatar
        pawluto
        1
        Gdyby stworzyć prawdziwy sojusz z - Czechy Słowacja Litwa Estonia Łotwa Ukraina Chorwacja Bułgaria Rumunia Węgry Norwegia Finlandia Serbia - Bylibyśmy potęgą nie do ruszenia.
        • avatar
          racedriver
          1
          normalnie koń by się uśmiał
          • avatar
            derunim
            -10
            Głupota ludzka nie zna granic.
            I Benchmark powiela tą głupotę.
            Jak dojdzie do Armagedonu, to Wy będziecie współwinni.

            Napisaliście kiedykolwiek, by Rosjanie z Ukraińcami poszukali porozumienia?
            By był pokój?
            Nie będę rozwijał, skąd ta wojna, bo i tak wiecie lepiej, bo telewizor Wam powiedział.
            Ale jak będziecie umierać i będą umierać wasze rodziny, to dlatego, że teraz daliście się podpuścić złu.
            Wiele lat temu, w "złym systemie" więcej ludzi myślało o pokoju. I tylko dlatego jeszcze żyjemy.
            Dziś telewizor ludziom każe nienawidzić.
            • avatar
              SerwusX
              0
              I było przekopywać mierzeję? Wystarczyło poczekać aż nieprzyjazne wody terytorialne przejdą pod władanie Czechów i problem sam by się rozwiązał. :D