Ciekawostki

SkyCycle: londyński „raj dla rowerzystów”

przeczytasz w 1 min.

SkyCycleSIeć podwyższonych dróg rowerowych rozwiąże problem cyklistów w Londynie?

SkyCycle

"Raj dla rowerzystów" tak swój projekt opisuje Sir Norman Foster. O co chodzi?

Londyn nigdy nie był miastem przyjaznym rowerzystom. Sir Norman Foster chciałby jednak w jakiś sposób rozwiązać tę sytuację. Ma on nawet na to konkretny pomysł – utworzenie SkyCycle. To 218-kilometrowa sieć podwyższonych dróg rowerowych o szerokości 15 metrów. Miałoby to pozwolić na dotarcie do wszystkich najważniejszych miejsc angielskiej stolicy bez przecinania dróg z samochodami czy nawet przechodniami.

System miałby odwzorowywać istniejące ścieżki torów kolejowych i głównych dróg, tyle tylko, że znajdowałby się nad nimi. Dzięki temu nie trzeba by było wycinać drzew, ani rozbierać budynków lub innych elementów infrastruktury. Według zapowiedzi Foster + Partners każda trasa mogłaby pomieścić nawet 12 tysięcy rowerzystów na godzinę. Głównych wyjazdów (do celów podróży) miałoby być natomiast 200.

Pozostaje już tylko przekonanie burmistrza, rządu i prywatnych inwestorów o tym, że projekt ten faktycznie może polepszyć transport miejski w stolicy Anglii. A wygląda to następująco:

Źródło: Stuff

Komentarze

30
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    10
    W Anglii myślą już nad "autostradami" dla rowerzystów, a w Polsce nawet dla aut nie ma :D
    • avatar
      Konto usunięte
      7
      Jak w Pokemonach:)
      • avatar
        miedzianek
        7
        I od razu masa hejterow/zrzed, co to narzekaja na wszystko...
        Pomysl jak najbardziej godny uznania, jesli dobrze to wykombinuja to bedzie hit!
        • avatar
          SoundsGreat
          3
          Dobra, ale jaki wiatr? Każdy kto pedałuje zna to uczucie, gdy porywy wiatru hamują Cię, albo spychają na bok i to nic miłego.
          • avatar
            Konto usunięte
            2
            Bardzo mądre rozwiązanie. Londyn jest strasznie zakorkowanym miastem, nawet gęsta sieć metra nie pomaga. Nie ma czemu się dziwić, skoro miasto o powierzchni 1500 km2 zamieszkuje 8 milionów mieszkańców (i stale ich przybywa). Takie rozwiązanie może rozluźnić trochę ruch w brytyjskiej stolicy, szczególnie, że Londyn znajduje się w umiarkowanej strefie klimatycznej, zimy są krótkie i mało intensywne, latem też nie ma doskwierających upałów. Myślę, że spokojnie 10 z 12 miesięcy w ciągu roku nada się, żeby dojeżdżać do pracy rowerem a nie samochodem (gdy odejmiemy wszystkie śnieżne lub bardzo deszczowe dni + jakieś nieznośne upały, które mogą przeszkodzić wielu ludziom, szczególnie trochę starszym). Jeżeli ludziom spodoba się ten pomysł to możliwe, że z londyńskich ulic zniknie co czwarte auto, to by było zbawienne i rozładowało korki.
            • avatar
              Konto usunięte
              2
              Pomysł dobry, ale i tak nic nie przebije ścieżek rowerowych w Holandii. Tam to jest raj dla rowerzystów.
              • avatar
                wdowa94
                1
                Pomysł bardzo ciekawy i na pewno pozwolilby na zmniejszenie tłoku w transporcie, szczególnie w czasach gdy jest coraz więcej ludzi, coraz więcej i wszyscy chcą mieć wszystko w jak najkrótszym czasie.
                • avatar
                  jkbrenna
                  1
                  typowy komentarz poprawnie myslacego nadwislana i ci co mu plusy dali do jego grona naleza...Rower jest najekomnomiczny i czasami najszybszy srodek lokomoci, dziwne jest to ,ze kraje w Unii gdzie sie go copdziennie uzywa do najbardziej rozwinietych zaliczyc trzeba...
                  • avatar
                    Konto usunięte
                    -1
                    Rowerem jeździ się po lesie, a nie po mieście...
                    • avatar
                      Konto usunięte
                      -3
                      Glupi pomysl lepiej bylo by wybudowac dodatkowa droge dla samochodow i moze ew jakis waski pas dla rowerow, moglby byc mawet po obu stronach