Aplikacje mobilne

Jak ugrać sobie trzy miesiące Spotify Premium w cenie jednego?

przeczytasz w 2 min.

Dobrą ofertę na Spotify Premium dostają tylko nowi użytkownicy. Na dzień dobry otrzymują oni czasowy dostęp bez reklam i za darmo. Jest to prawda, ale nawet stali abonenci mogą cieszyć się Premium Spotify przez trzy miesiące, płacąc tylko za jeden. W jaki sposób?

Spotify to aplikacja oferująca dostęp do gigantycznej biblioteki muzycznej i podcastów. Codziennie towarzyszy ona milionom mieszkańców miejskich dżungli, a niejeden kierowca i biegacz bez mrugnięcia okiem zapłaciłby za pozbycie się z niej reklam dużo więcej, niż kilkanaście złotych. Okazuje się, że wystarczy zamarudzić i magicznie Spotify Premium staje się jeszcze tańsze. W jaki sposób zmusić do tego aplikację?

Czym różni się Spotify Premium od darmowego dostępu do Spotify?

Spotify Premium różni się do darmowego dostępu w czterech kwestiach. Płacących za Spotify cieszy:

  • brak reklam,
  • lepsza jakość dźwięku,
  • pomijanie bez limitu
  • tryb offline.

Ile kosztuje Spotify Premium?

Za te przyjemności standardowo musimy zapłacić 19,99 zł miesięcznie. Opłatę tę obniża status studenta. Dysponując nim zapłacimy zaledwie 9,99 zł. Na zniżki mogą też liczyć posiadacze współlokatorów. Dostęp dla dwóch połączonych kont kosztuje 24,99 zł, a konto współdzielone przez sześć osób wiąże się z opłatą 29,99 zł miesięcznie. Z tych najtańszych ofert trudno jednak korzystać zbyt sprytnie. Spotify lubi zaskoczyć banem, jeśli lokalizacja użytkowników jest podejrzana.

Jak zdobyć Spotify Premium w niższej cenie?

Decydując się na pierwszą aktywację Spotify Premium możemy liczyć na 1 miesiąc za darmo. Oprócz tego w okolicach Bożego Narodzenia oraz wakacji Spotify zdarza się lepsza oferta, zgodnie z którą nowy abonent może bez opłat i zobowiązań korzystać ze Spotify Premium zupełnie za darmo aż przez kwartał.

Wieloletni użytkownik Spotify Premium, chociaż nie płaci dużo, to słusznie może czuć się zapomniany. Okazuje się, że wystarczy przestać marudzić pod nosem, tylko przejść do czynów.

Kiedy trzy miesiące Spotify Premium dostaniemy w cenie jednego abonamentu?

Propozycja trzech miesięcy Spotify Premium w cenie jednego to oferta retencyjna i nie ma jej w oficjalnym cenniku dla wszystkich. Pojawia się, jeśli włączymy sobie opcję premium na jakiś czas.

W lipcu zdarzyło mi się zdezaktywować subskrypcję Spotify Premium, ale nie odinstalowałam aplikacji. Po kilku tygodniach wypluła mi ona powiadomienie o ofercie zachęcającej do powrotu. Zgodnie z nią, płacąc 19,99 zł mogę korzystać ze Spotify bez reklam przez 3 miesiące. W ten sposób odzyskanie dostępu do Spotify Premium przypomina zasady najlepszych ofert dla nowych użytkowników.

spotify oferta trzy w cenie jednego

Propozycja kwartalnego dostępu do Spotify Premium w cenie miesięcznego abonamentu dotyczy planu indywidualnego, z którego zrezygnowałam. Jeśli chciałabym zmienić go na inną konfigurację, przestaje mi się to opłacać:

spotify premium plan indywidualnyIndywidualny plan Spotify Premium na trzy miesiące w cenie jednego.

Plan Spotify Student ma standardową cenę:

Spotify Premium Student

Plan Spotify Premium Duo także bez zmian:

Spotify Premium Duo

Plan Spotify Premium Family może się bardziej opłacać, ale nie bardziej, niż zwykle:

Spotify Premium Family

Oferta dla powracających klientów jest mniej korzystna, niż zupełnie nowy abonament. W przeciwieństwie do nowicjuszy muszą oni dokonać minimalnej płatności, ale i tak koszty rzędu 6,66 zł miesięcznie za niezależny dostęp do Spotify Premium to znikoma opłata.

Najistotniejszym haczykiem tej dobrej oferty od Spotify jest jednak fakt, że trzeba najpierw zrezygnować z obecnego abonamentu. Na kilka tygodni musimy pożegnać się z korzystaniem z aplikacji lub zdzierżyć niższą jakość i reklamy. Propozycja nie pojawia się natychmiast, jest ograniczona czasowo i zależna od „widzimisię” Spotify.

Źródło: Spotify, przygody własne

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    MuzycznyProducent
    0
    Dobrze ze nie jestem śpiewakiem i nie nam żadnego zespołu tylko produkuje dla nich bity.
    Wielkie pieniądze tam są ale tylko dla najwiekszych gwiazd za którymi stoją wielkie firmy fonograficzne i wysoko opłacani menadżerowie.
    Zwykły śpiewak co nie ma pleców może sobie zamieszczać tam swoją muzykę ale nie ma żadnych szans na przebicie się i zrobienie kariery i utrzymywania się tylko z muzyki.
    Właściwie dla nich to jest jeszcze gorzej niż za czasów kaset i płyt CD. Ci co byli bardziej utalentowani to mieli szanse wydać płytę a wytwórnia była gotowa wyłożyć kase na ich promocje. Wielu i tak nie zrobiło oszałamiającej kariery ale nawet jak byli tak zwanymi jedno sezonowcami jak np Eiffel 65 z Blue Da ba di to zarobili tyle kasy ze mogli sobie domy postawić, kupić nowe samochody i jeszcze im zostało na resztę życia.
    Na streamingach jest tak mordercza konkurencja wśród artystów ze 90% z nich odpuszcza i wraca do normalnej pracy.
    Wielu juz raperów, piosenkarek Pop, disco polo przychodziło do mnie po bity ze swoimi tekstami i płaciło grube pieniądze za nie bo byli przekonani ze zrobią karierę najpierw w internetach a potem w mainstreamie.
    Rzeczywistość szybko pozniej weryfikowała te marzenia i nici były ze zrobieniem kariery i zostanie celebryta którego głównie młodzież będzie podziwiać i wieszać plakaty z ich podobiznami na ścianach a panienki na widok rapera czy śpiewaka będą klaskać i piszczeć na koncertach.
    Dlatego wole robić biciory i podkłady muzyczne i sprzedawac je niż samemu próbować je wydawac.
    Nawet nie wiecie ilu raperów nawija dosłownie do tych samych moich bitow bo moja licencja pozwala na wykorzystanie ich w setkach utworów przez co mi non stop wpływają pieniążki na konto i moge sie rozwijać.
    A sława jest tylko dla nielicznych co maja plecy. Tak było, jest i będzie.
    • avatar
      youkai20
      0
      Takie lepsze oferty za powrót przydałby się na Netflixie i w innych usługach VOD, bo mam w nich premium tylko na chwilę, gdy wychodzi nowy sezon jakiegoś lubianego przeze mnie serialu (ewentualnie jakiś kinowy film - hicior - co się jednak raczej nie zdarza).