Samochody elektryczne

Tesla oszukiwała klientów? Specjalny zespół miał anulować tysiące skarg

przeczytasz w 2 min.

Reklamacje, które masowo napływały do Tesli, skłoniły firmę do utworzenia specjalnego zespołu do anulowania wizyt serwisowych – podaje Reuters, którego śledztwo dotyczy fałszowania realnego zasięgu elektryków Muska.

Historia z niezgodnym wyświetlaniem predykcji dotyczącej pozostałego zasięgu elektrycznych Tesli sięga początków ubiegłej dekady. Już wtedy właściciele samochodów na prąd Elona Muska oglądali na deskach rozdzielczych swoich aut “różowe” prognozy pozostałego dystansu do pokonania bez konieczności postoju na ładowanie – zauważa Reuters.

W 2022 r. skargi dotyczące problemów z zasięgiem były tak liczne, że firma postanowiła stworzyć specjalny zespół, którego rolą było anulowanie wizyt serwisowych. Diversion Team w Las Vegas miał jedno zadanie – odwoływać możliwie dużo spotkań w stacjach obsługi.

Realny zasięg Tesli nie zgadza się z tym, którym firma reklamuje elektryki

Reuters przytacza historię Alexandra Ponsina, który postanowił wybrać się w podróż z Kolorado do Kaliforni (ok. 1,5 tys. km) Teslą Model 3 z 2021 r. Marcową przejażdżkę zaplanował z uwzględnieniem postojów na ładowanie na podstawie ok. 570-kilometrowego zasięgu, którym miał charakteryzować się jego samochód.

Szybko jednak okazało się, że deklarowany zasięg elektryka nijak ma się do tego, który kierowca jest w stanie osiągnąć podczas jazdy – szczególnie w niskich temperaturach. Ponsin uznał, że jego samochód ma poważną wadę, postanowił więc umówić się na wizytę w serwisie.

Wkrótce po ustaleniu wizyty w kalifornijskim serwisie Tesli, mężczyzna otrzymał dwie wiadomości tekstowe. Z pierwszej wynikało, że na podstawie “zdalnej diagnostyki” nie wykryto nieprawidłowości, w drugiej natomiast Tesla “chciała odwołać wizytę serwisową”.

Tesla Model 3 - zasięgZasięg samochodu elektrycznego to jeden z głównych argumentów, który przemawia za wyborem konkretnego modelu (Źródło: Tesla)

Podobnych sytuacji było mnóstwo. Reuters mówi o nawet setkach zgłoszeń tygodniowo. Dodatkowo Tesla miała oszczędzać ok. 1 tys. dolarów za każdą odwołaną wizytę w serwisie. Występowanie problemu z niezgodnością realnego zasięgu z deklarowanym przez producenta potwierdziło trzech ekspertów motoryzacyjnych, na których powołuje się agencja. Zarówno przedstawiciele Tesli ani sam Elon Musk nie odpowiedzieli na pytania dotyczące zespołu Diversion Team.

Zbyt optymistyczne przewidywanie zasięgu

Agencja Reutera zauważa, że już w ubiegłej dekadzie powstał specjalny algorytm, który miał w samochodach Tesli przedstawiać nazbyt optymistyczne predykcje pozostałego zasięgu. Dziennikarze otrzymali tę informację od osoby ze środowiska Tesli, która zna wczesne wersje oprogramowania samochodu.

Jak w praktyce wyglądało rzeczone przewidywanie zasięgu? Otóż w zakresie naładowania akumulatora 100-50 proc. algorytm wyświetlał zawyżony zasięg pojazdu. Dopiero, gdy wskaźnik spadł poniżej 50 proc., wyświetlacz wskazywał bardziej realne wartości. Reuters podaje, że Tesle projektowano z buforem energii na 24 km, co oznacza, że taką odległość jest w stanie pokonać auto po tym, jak ekran wyświetli, że bateria jest zupełnie rozładowana.

Komentarze

5
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    zibi101
    4
    Moment... w samochodach spalinowych u wielu producentów katalogowe spalanie deklarowane przez producenta też jest z kosmosu nawet przy zastosowaniu WLTP. W komputerze pokładowym podczas użytkowania średnie spalanie w wielu markach też jest "różowe", zaniżane do 0,5l/100km i jakoś nikt z tego dużego halo nie robi - ot się przyzwyczailiśmy.
    • avatar
      zack24
      3
      Jakoś nie jestem zaskoczony. Ale to nie pierwsza wpadka producentów samochodów. Chyba już wszyscy znani producenci ukrywali swoje przewinienia. Ford problem poduszek, VW spalanie, Mercedes zawieszenie, Toyota spalanie oleju, PSA silniki zjadające podzespoły itd.
      Wszyscy nastawieni na jak najwyższy zwrot i zysk. Często pod przykrywką "dobrych zmian".
      • avatar
        pAwEx
        0
        Dane podawane przez producenta zawsze były przekłamane. Mój Mondeo na autostradzie ma palić 6 litrów. Nigdy 6 litrów nie zobaczyłem. Nawet nie zbliżyłem się do tego. W elektrykach jest tak samo.
        • avatar
          piotr.potulski
          0
          A ktoś wierzy w wartości spalania podane przez producentów samochodów? Mój samochód ma teoretycznie spalanie 6.7l, na autostradzie pali 8.5 - 9. W mieście czysta loteria. Wynik zbliżony do deklarowanego to może przy jeździe po płaskim 100km do kościoła.