Jednak jeśli mamy wierzyć analitykom, Apple przygotowuje się do jeszcze bardziej optymistycznego roku 2009, zakładając czterokrotny wzrost sprzedaży swojego telefonu. W praktyce miałoby to oznaczać 45 milionów sprzedanych sztuk. To trochę więcej niż jakaś tam liczba i nie da się ukryć, że wydaje się ona zbyt optymistyczna.
Szacunkowe dane biorą pod uwagę kilka aspektów takich jak premiera iPhone'a w nowych krajach, nadejście w dalszej części roku wersji 3G, a także wprowadzenie tańszych modeli w przedziale cenowym pomiędzy 200 a 300 dolarów.
Jednak czy rzeczywiście Apple będzie w stanie osiągnąć zakładane przez siebie rezultaty? Nikt na pewno nie będzie umniejszał popularności jaką zdobył ten gadżet w niezwykle krótkim czasie, dlatego też wydaje się, że można się po nim wszystkiego spodziewać. Ciekawe czy Nokia już trzęsie porami na myśl o europejskich premierach iPhone'a?
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!