Skoro za uczniów wypracowania pisze AI, to może pora by zastąpiła też nauczycieli?
Nauka

Skoro za uczniów wypracowania pisze AI, to może pora by zastąpiła też nauczycieli?

przeczytasz w 5 min.

CzatGPT to gorący temat ostatnich tygodni. Można z nim pogadać, a nawet można polecić mu napisanie tekstu, z czym ten radzi sobie całkiem dobrze. Przynajmniej na poziomie szkolnym. Skoro jest takim kozakiem, to może warto byłoby nauczycieli zastąpić AI?

AI to, AI tamto! 

Takie mamy czasy, że kiedy sztuczna inteligencja rozwija się w tempie absurdalnie dynamicznym, my jako ludzkość rozwijamy się, no nieco wolniej. Może więc czas, by AI zaczęła, zamiast nas uczyć dzieci, by i te rozwijały się szybko, szybciej, najszybciej? Zresztą, słynny ostatnimi tygodniami ChatGPT potrafi pisać wypracowania

Czy AI sprawi, że będziemy bezrobotni? My, czyli dziennikarze? Norbert z końcem 2022 roku popełnił tekścik, w którym pokazał, że ChatGPT nawet się na pisaniu jako tako zna, co idealnie pasuje do narastającej powszechnie psychozy, jakoby to AI zamierzało wyrugować nas z roboty. Nas, czyli w tym kontekście to w zasadzie nie tylko dziennikarzy, ale w sumie wszystkich „pracujących piórem”, a z czasem to i wszystkich w ogóle. O ile jednak rozważania o przyszłości to temat otwarty i szeroki, który czasem zdarza mi się na łamach benchmarka podejmować, o tyle tu możemy skupić się na problemie. Na problemie z edukacją. 

No, bo jak to tak?! Jak to możliwe, że jakaś tam sztuczna inteligencja potrafi napisać wypracowanie, które nauczyciel sczyta i stwierdzi, „hmm, dobra robota, czwóreczka się należy”? O tym, że AI potrafi to zrobić, to wiemy, w końcu nie bez przyczyny ChatGPT został zakazany w nowojorskich szkołach publicznych. Jak to jednak możliwe, że nauczyciel nie kapnie się, nie jorgnie się, że wypracowanie zostało napisane nie przez Jasia, który to pisać nauczył się dopiero w 6 klasie szkoły podstawowej, a w przyszłości będzie zawodowo tarł chrzan (albo zostanie miliarderem - z IQ na poziomie 76 różnie może to być), a przez AI?

Sztuczna Inteligencja daje wykład w szkole

A może jest to problem wydumany, sztuczny, wykreowany przez media? Może wcale nikt nigdy ani w Nowym Jorku, ani tym bardziej w Polsce, w Poznaniu, Warszawie, Pcimiu, nie sprawdził, czy ta sztuczna inteligencja faktycznie potrafi coś sensownego napisać? Nie przyszło nikomu na myśl, że mamy w kraju, po tych ostatnich latach ustawicznego wstawania z kolan młodzież tak już bystrą, tak inteligentną i wszystkowiedzącą, że ta ani myśli wspomagać się jakimiś tam botami? No dobra, odpowiadam na szybko, na wszystkie pytania. Jeśli AI faktycznie potrafi coś napisać, a żeby z niej skorzystać, to wystarczy założyć sobie konto tu i ówdzie, to więcej niż pewne jest, że za jej pomocą niejedno wypracowanie szkolne zostało napisane.

Winni są nauczyciele!

Z racji, iż w tym pięknym kraju kwitnącej cebuli mamy pewną tradycję poszukiwania winnych i zwalania na nich całej winy, za wszystko, wszędzie i naraz (sam film polecam bardzo, hej!), to nie zmieniajmy reguł gry! Umówmy się - winni są nauczyciele! To oni pozwalają uczniom na oszukiwanie, to oni przymykają oczy. To przez nich nasza przyszłość, te mityczne młode pokolenia nie dowożą, nie stają na wysokości zadania, dając się pochłonąć kapitalistycznej, zachodniej manierze konsumpcjonizmu. Mało tego! To nauczyciele są winni temu, że szynka po 4 dniach w lodówce robi się nieco śliska, że kiszone ogórki są puste w środku, a ziemniaki z lokalnego warzywniaka przemarznięte i słodkawe… 

Nie, koniec, przepraszam. Chciałem tę bajerę pociągnąć dłużej, ale mam uczulenie na głupotę, a stan systemu edukacji grającego marsza w rytm bogobojnych cymbałów boli mnie wewnętrznie.

Nauczycielka
To ona jest winna!

Winny jest system!

Przyznam wprost, że pojęcia o poziomie nowojorskich szkół publicznych nie mam żadnego. Ostrożnie wyjdę z założenia, że jest tam tak, jak wszędzie. Czasem dobrze, czasem coś nauczane jest na wysokim poziomie, a czasem źle, kiedy coś innego nauczane jest na zasadzie „kazali mi ich uczyć, to nauczam” albo „kazali się nauczyć, to wykuję na blachę i jazda”. Obstawiam, że w tym Nowym Jorku to tak właśnie jest, jak w takim Poznaniu, gdzie są szkoły lepsze i gorsze, nauczyciele z misją i odcinacze kuponów. Obstawiam też, że pod kątem merytoryczno-systemowym nowojorskie problemy placówek edukacyjnych są zbliżone do problemów szkół w Poznaniu, gdzie to trzeba przesmyknąć się przez program i tyle. Mogę się mylić, to jasna sprawa jest, ale nawet jeśli, to nikt mi nie powie, że przynajmniej na naszym podwórku system edukacyjny to organizm niewymagający aktualizacji, niekrzyczący o pomoc.

AI nie wychowa dzieci za nas!

Pomijając nawet szczegóły i to, że uczeń kończący szkołę podstawową potrafi wskazać stolicę Angoli, ale podatku dochodowego nie obliczy i to, że jego pasja do literatury (jeśli takową ma) bywa torpedowana bogoojczyźnianymi dziełami, a nawet to, że dla wielu znajomość pontyfikatu JP2 jest ważniejsza niż umiejętność napisania listu motywacyjnego do nowej, potencjalnej pracy - polski system szkolnictwa wymaga naprawy. Jest jak 5-latem tonący na basenie dla dorosłych i to nie dlatego, że nie umie pływać, ale dlatego, że zawsze pływał tam, gdzie czuł grunt, a ten nagle zniknął.

Wspomniany grunt to problem polskiego systemu edukacyjnego. Grunt, klucz, wykładnia, program. Skostniały twór, niedzisiejszy, nienowoczesny, zaściankowy, niekonkurencyjny. Uczymy dzieciaków tego, co w życiu im się nie tylko nie przyda, ale i tego, co zapomną po ostatnim dzwonku przed przerwą wakacyjną. Miast skupić się na kształtowaniu kompetencji miękkich, tworzeniu zajęć fakultatywnych, rozbudzaniu pasji i zainteresowań, wyłapywaniu predyspozycji, przekazaniu podstawowej wiedzy o funkcjonowaniu świata, od geografii po chemię i nauczeniu korzystania z narzędzi dostępu do informacji, które mamy na co dzień w kieszeni, a które to tę wiedzę potrafią błyskawicznie uzupełniać - uczymy ich oblatanych klasyków, nierefleksyjnych i nierozwojowych baboli. 

Edukacja sama wyhodowała sobie problem ze sztuczną inteligencją, stając się przewidywalną, powtarzalną, wtórną. Tam, gdzie można pisać pod wzór, pod klucz i tam, gdzie kreatywność to najwyżej trudne słowo, za które można dostać dodatkowe punkty na konkursie sylabowania - tam sztuczna inteligencja będzie system skutecznie destabilizować. Pozwólmy więc nauczycielom nauczać, przekazywać wiedzę po swojemu, odkręćmy ten słoik kiszonego przez ostatnie lata, przez ostatnie dziesiątki lat, potencjału i zobaczmy, gdzie pofrunie młodzież, kiedy to nauczyciel będzie decydował o programie nauczania, o kluczu lub jego braku o tym, czy lepiej wykuć na blachę Rotę, czy Odę do radości.

Szkoła uczy, ale i wychowuje!

Reasumując, podsumowując - jak zmienimy system edukacji, to problem sztucznej inteligencji odwalającej robotę za uczniów przestanie być problemem realnym? Tak. Niestety jednak, jak to w życiu, sprawa nie jest taka prosta, taka zero-jedynkowa. No bo, umówmy się, gdyby AI odpowiadała za nauczanie przy obecnym systemie, to najpewniej wykonywałaby swoją robotę śpiewająco! Bez cienia zwątpienia uczyłaby dzieciaki tego, czego system od nich wymaga. Ci potrafiliby pisać pod klucz, aż serce rośnie, recytować stolice państw od potęg gospodarczych po bananowe republiki, obliczać podatki, dodatki, VAT-y i PIT-y. 

Lekcja w klasie

AI nauczyłaby pewnie dzieci również tego, jak korzystać z nowoczesnych narzędzi umożliwiających dostęp do morza informacji w sieci. Pokazałaby, że smartfon to nie tylko urządzenie do robienia selfiaków i przeglądania TikToka. Ba! Otworzyłaby ich na zawody przyszłości, pokazała jak istotne jest dziś i będzie w przyszłości programowanie, jaki potencjał na dobrą pracę drzemie w grach wideo, jak tworzyć content trafiający do masowego odbiorcy, a może nawet i podniosłaby jakość tegoż? Kto wie?!

Mimo iż pod kątem czysto pragmatycznym AI w roli nauczyciela miałaby mnóstwo zalet i z powodzeniem wytargałaby stanowisko nauczyciela z rąk zabetonowanych belfrów, systemowych figur oddających zepsucie i systemową degrengoladę, to nie sprawdziłaby się pod jednym, kluczowym względem. AI nie nauczy nas, jak być dobrymi ludźmi. Nie przekaże nam wartości, które przekazują nam nauczyciele z pasją, z powołaniem, z misją niesienia nie tylko kaganka oświaty, ale też dobrego wychowania, wartości humanistycznych, uniwersalizmów regulujących życie w społeczeństwie. 

Edukacja sama wyhodowała sobie problem ze sztuczną inteligencją, stając się przewidywalną, powtarzalną, wtórną.

Szkoła to miejsce, w którym przechodzimy arcyważną z perspektywy tak jednostki, jak i społeczeństwa enkulturację. Socjalizujemy się z rówieśnikami, uczymy szacunku do innych, zrozumienia, akceptowania cudzych i artykulacji własnych potrzeb. Szkoła, od podstawowej, po wyższą wpaja w nas sensy kulturowe, przydaje nam kulturowych kompetencji pozwalających na prowadzenie dobrego życia, na bycie trybem w tej organicznej maszynie społecznej, która jest tak sprawna i dobra, jak najmniejszy, najmniej istotny fragment systemu działającego w oparciu o organiczną solidarność. 

Dlatego potrzebujemy nauczycieli! Dlatego dajmy im możliwość świadomego kształtowania jednostki, odpuśćmy klucze i wykładnie, otwórzmy na kreatywność, wesprzyjmy w rozbudzaniu ciekawości świata w młodych ludziach, będących naszą wspólną przyszłością. W takim systemie edukacyjnym, który akcentuje wartość jednostki, jednocześnie pokazując jej, że jest ważną częścią społeczeństwa, AI będzie wyłącznie wsparciem, z którego młodzi ludzie nie będą chcieli korzystać - ich podmiotowość i niezależność i odpowiedzialność za całe społeczeństwo będą miały dla nich większą wartość!

Komentarze

5
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Warmonger
    2
    Jeżeli pracę człowieka da się zastąpić AI, to ta praca staje się automatycznie niewiele warta. Po co więc uczyć dzieci tego, za co za 10 lat nikt nie będzie chciał zapłacić?
    • avatar
      gicmo
      2
      Jedno AI napisze książkę , drugie AI sobie ją przeczyta.
      • avatar
        gromzjasnegonieba
        1
        ONZ juz dawno oglosila ze do 2050 zlikwidowane zostana szkoly i zastapione nauka zdalna.