
Gry w ostatnich latach nie są tym, czym były kiedyś, ale pojawił się w tym roku tytuł, który mocno uderza w nasze wspomnienia. Doom: The Dark Ages, zwłaszcza ogrywany na solidnym sprzęcie, jak laptop MSI Raider 18 z NVIDIA® GeForce RTX™ 5080, to produkcja piekielnie dobra.
Płatna współpraca z MSI
Czym jest Doom: The Dark Ages?
Po reboocie serii w 2016 oraz wyśmienitym Doom Ethernal z 2020 studio id Software oddało teraz w nasze ręce w zasadzie ich prequel, który to osadzono fabularnie po odsłonach z lat 90. (również produkcji id Software!). Nowa gra do tych najstarszych odsłon nawiązuje też stylistyką, co tylko potęguje wylewającą się z ekranu nostalgię i klimat “tamtych czasów”.
Pamiętacie legendarną twarz Doom-Guy’a, którą tym bardziej zalewała jucha, im bardziej dostaliśmy wciery od demonów? Otóż po dekadach cały ten element interfejsu powraca – domyślnie w odświeżonej formie, ale w menu gry można wybrać również wersję klasyczną, co w mojej opinii jest zabiegiem obowiązkowym. Przemierzając świat gry, napotkacie znajomo wyglądające i lewitujące w powietrzu pancerze, apteczki czy amunicję.
Sama rozgrywka doczekała się kilku “ulepszeń”, jak chociażby obecność tarczy, która paruje wybrane ataki wrogów, ale rdzennie to nadal ta sama sieczka, za którą pokochaliśmy pierwsze części. Biegacie po mniejszych i większych arenach, mieląc hordy wrogów niczym młynek do mięsa, stopniowo zdobywając mocniejsze pukawki i wzmocnienia dla samego bohatera. Gdzieś tak w połowie gry można się już poczuć jak prawdziwy pogromca piekieł, co daje niesamowitą satysfakcję, a gra nadal jest w stanie stawiać przed nami kolejne wyzwania.
Jeżeli obawiacie się, że jesteście już za starzy na tak szybką grę, to spokojnie – twórcy przygotowali całą stronę ustawień poziomu trudności. Wszystko można dopasować tak, aby gra sprawiała nam przyjemność. Sporo jest też ustawień dotyczących oprawy graficznej, która, nie ma co ukrywać, odpowiada za tak miodny klimat (razem z odpowiednio heavy metalowym soundtrackiem). Tu jednak może się okazać, że tak jak Doom-Guy wymienia spluwy na mocniejsze, aby przeć naprzód, tak i wy będziecie musieli zaopatrzyć się w nowy sprzęt do grania.
Dlaczego Doom: The Dark Ages wymaga nowego sprzętu?
Z pewnością słyszeliście już o śledzeniu promieni, ale dla formalności tylko przypomnę, że to technika generowania realistycznego obrazu przez nowoczesne karty graficzne. Tak się składa, że Doom: The Dark Ages to kolejna gra, która całkowicie przeniosła się na tę metodę renderowania obrazu, co oznacza, że potrzebujecie GPU ze sprzętowym wsparciem dla śledzenia promieni. Pierwsze tego typu karty zaprezentowała NVIDIA® pod nazwą GeForce RTX™ 2000 i było to zaledwie kilka lat temu, zatem możliwe, że wasz sprzęt nie ma jeszcze tak zaawansowanego GPU. Teraz do sprzedaży trafia już piąta generacja układów NVIDIA® GeForce RTX™ i ja nowego Dooma ogrywałem na nowiutkim laptopie MSI Raider 18 HX AI, wyposażonym w mobilną odmianę układu NVIDIA® GeForce RTX™ 5080 z 16 GB vRAM na pokładzie.
Aby cieszyć się pełnią możliwości graficznych, jakie ma w zanadrzu Doom: The Dark Ages (a będzie ich jeszcze więcej, gdy twórcy dodadzą pod koniec czerwca Path Tracing!), taki laptop jak MSI Raider 18 HX AI to wyśmienita opcja. Ekran mini LED 4K o przekątnej 18” z odświeżaniem 120 Hz pozwala ujrzeć nawet najmniejsze detale z aktywnym HDR, a obecny na pokładzie układ NVIDIA® GeForce RTX™ 5080 Laptop sprawia, że licznik FPS nigdy nie spada poniżej tych 120 odpowiadających wartości odświeżania. Zresztą to karta, która poradzi sobie również w sytuacji, gdy do takiego laptopa podłączymy jeszcze szybsze monitory zewnętrzne, a wszystko to oczywiście za sprawą DLSS 4.
Jeżeli jeszcze o NVIDIA® DLSS nie słyszeliście, to możliwe, że faktycznie niczego pomiędzy Doom 2 z 1994 roku a dniem dzisiejszym nie mieliście okazji ograć. Zatem szybko wyjaśnię, że to technika, która z pomocą dedykowanych rdzeni AI (Tensor) sprawia, że gry są ładniejsze, działają responsywniej oraz wielokrotnie płynniej niż na kartach, które tej techniki nie wspierają. W tym roku, wraz z premierą NVIDIA® GeForce RTX™ 5000, doczekaliśmy się czwartej odsłony DLSS, która wprowadza dwie kluczowe nowości – transformacyjny model AI, odpowiedzialny za upscaling i rekonstrukcję śledzonych promieni, a także DLSS 4 Multi Frame Generation, zatem funkcję, która kolosalnie zwiększa płynność gry – bez znaczącego wpływu na opóźnienia czy jakość oprawy.
Doom: The Dark Ages, jak na nowoczesny tytuł przystało, garściami czerpie z tych technik (w tym również NVIDIA® Reflex, zatem funkcji która znacznie obniża opóźniania w grze) i to właśnie dlatego gra w niego na tak dobrze wyposażonym laptopie MSI Raider 18 HX AI jest tak przyjemna. Dodam jeszcze, że same karty graficzne NVIDIA® nowej generacji to również technika MAX Q, za sprawą której laptop faktycznie sprawdza się jako sprzęt mobilny i wytrzymuje znacznie dłużej na baterii. Choć spora zasługa leży po stronie samego MSI – nie tylko wyposażyli laptopa w największy dopuszczalny na lotniskach rozmiar baterii (99,9 Wh), ale wykorzystują AI do zarządzania wszystkimi podsystemami urządzenia!
Dobrze czytacie – w MSI Raider 18 HX AI ostatni człon nazwy właśnie do tego nawiązuje. Aplikacja MSI Center ma wbudowany MSI AI Engine, który inteligentnie zarządza całym laptopem. Kiedy gramy w Dooma, odpowiednio rozdziela moc pomiędzy NVIDIA® GeForce RTX™ 5080 a procesorem (skądinąd wyśmienitym Intel Core Ultra 9 285HX, zatem najnowszym i najmocniejszym procesorem mobilnym Intel, wyposażonym w łącznie 24 rdzenie) oraz optymalizuje pracę układu chłodzenia, uwzględniając przy tym głośność naszego otoczenia. Owszem, jeżeli gramy w głośnym otoczeniu, to chłodzenie bez skrępowania wejdzie na wysokie obroty, ale jeżeli likwidacją hord demonów zajmujemy się w bibliotece, laptop będzie starał się zachować ciszę ;)
Tutaj w sumie warto wspomnieć, że głośność pracy układu chłodzenia w MSI Raider bez problemu zagłuszą wbudowane w niego wyśmienite głośniki. Soczysty metal zalewający nasze uszy podczas gry brzmi bardzo przekonująco, co może być zasługą obecnych tu dodatkowo dwóch subwooferów.
Kup sprzęt do Doom: The Dark Ages, dostań sprzęt, który starczy na lata
Już teraz w sklepach można nabyć laptopa MSI Raider 18 HX AI, na którym ogrywałem (i dalej ogrywam) Doom: The Dark Ages, ale nie jest to produkt tani, co oczywiście wynika z jego topowej specyfikacji oraz jakości wykonania, z której słynie MSI. Dla samego Dooma potencjalnie można by celować w nieco tańsze modele, ale z drugiej strony tutaj macie laptopa, który nie zestarzeje się tak szybko, a już teraz oferuje niesamowitą wydajność również w innych zastosowaniach. Edycja wideo, praca z AI lub ogólnie w programach graficznych i projektowych to dla niego pestka, a przy tym sterowniki NVIDIA® Studio zagwarantują wam najwyższą stabilność.
Mnie osobiście zaskoczyły liczba i standard dostępnych w tym laptopie złączy – aż dwa Thunderbolty 5, a do tego trzy standardowe USB 3.2 drugiej generacji. Monitory można podpiąć przez HDMI 2.1 lub przez DisplayPort wyprowadzony ze wspomnianych Thunderboltów. Od strony łączności mamy bezprzewodowe i najnowsze Wi-Fi 7 oraz przewodowe 2,5 GbE, zatem duet idealny. A wszystko to okraszone atrakcyjnie wkomponowanym we front laptopa podświetleniem RGB, dzięki czemu wygląda nowocześnie i stylowo zarazem.
Mnie osobiście ta nostalgiczna podróż do czasów dzieciństwa, w których to po szkole wcielało się w pogromcę demonów, zaserwowana w Doom: The Dark Ages, faktycznie skłoniłaby do zakupu współczesnego sprzętu, który sprosta takim grom. Laptop MSI Raider 18 HX AI idealnie wpisał się w komplet moich potrzeb, a przy okazji rewelacyjnie sprawdził się przy graniu na najwyższych ustawieniach i szczytowej płynności. Zdecydowanie polecam taki wybór i tylko jeszcze dodam, że dostępna jest konfiguracja z NVIDIA® GeForce RTX™ 5090 (24 GB) oraz z matrycami o innych rozdzielczościach (przykładowo IPS 2560x1600 px z odświeżaniem 240 Hz) – dla każdego coś miłego.
Płatna współpraca z MSI
Komentarze
1