Płyty główne

Felietony : Quo Vadis Płyty?

przeczytasz w 4 min.

... i nie mam tutaj na myśli płyt w postaci budowlanych regipsów, czy w popularnej odmianie CD. Pisząc ten tytuł miałem na myśli płyty główne, a konkretniej to, co stało się z nimi w przeciągu ostatni

... i nie mam tutaj na myśli płyt w postaci budowlanych regipsów, czy w popularnej odmianie CD. Pisząc ten tytuł miałem na myśli płyty główne, a konkretniej to, co stało się z nimi w przeciągu ostatnich kilku lat. Wydarzenia, jakich świadkami jesteśmy od dłuższego czasu mogą przyprawić nas o zawrót głowy. Zniknęła bowiem mała "szkółka leśna", która wydawała na rynek nowe płyty główne. Co się z nią stało? Odpowiedź jest bardzo prosta - jej "elektroniczna roślinność" wybujała do tego stopnia, że dziś nietrudno zbłądzić w gąszczu różnorodnych platform, zarówno dla procesorów AMD, jak i INTEL. Dlaczego doszło do tak kalejdoskopowej zmiany i dokąd zmierza ten technologiczny wyścig?

Jak to było kiedyś?

Mimo młodego wieku doskonale pamiętam, kiedy to kilka lat wstecz wszyscy użytkownicy komputerów cieszyli się czytając w swoich ulubionych pismach komputerowych, o tym, że lada dzień pojawi się nowa płyta główna obsługująca najnowsze technologie i spełniająca najskrytsze pragnienia komputerowców. Takie informacje można było przeczytać średnio raz na kwartał, i nikogo to nie dziwiło, wręcz odwrotnie - każdy czekając na pojawienie nowego produktu dziwił się, jak szybko naprzód postępuje technika.

Niewielu młodych ludzi do dziś pamięta płyty główne w formacie NLX czy Baby AT - prawda? Ich konstrukcja charakteryzowała się dość kiepską rozwojowością, dużym "ściskiem" podzespołów na laminacie oraz niewielką liczbą zintegrowanych komponentów (zazwyczaj: 3 sloty ISA i PCI, brak AGP oraz karty dźwiękowej). Pomimo tego dla wielu ówczesnych użytkowników były to "płyty kombajny" i nie sposób się temu dziwić.

absolutny wypas w roku 1997 - ABIT AX5 oparty na chipsecie Intel 430TX
obsługa procesorów Intel Pentium do 200MHz, Pentium MMX do 233MHz i AMD-K6 do 233MHz.
nieoficjalna szyna dla CPU aż 75 MHz,
obsługa do 256MB MB EDO DRAM, cztery super szybkie kanały IDE 'DMA/33' :)


(z tego okresu nawet nie ma dobrej jakości zdjęć ;)

Niewątpliwie jednym ze sławniejszych wtedy chipsetów był produkt firmy Ali - co ty było mieć kiedyś Aladdina IV :-), wspierającego najnowocześniejsze technologie: magistralę systemową o częstotliwości 83 MHz, USB, U-DMA/33 oraz obsługę do 256MB pamięci SDRAM. Nikt wtedy nie płakał nad brakiem AGP czy zintegrowanej karty muzycznej, wręcz przeciwnie - taka płyta główna po zamontowaniu w jej bankach 32 megabajtów pamięci SDRAM w połączeniu z CPU firmy Cyrix o częstotliwości 166MHz stwarzała wrażenie multimedialnego monstrum tamtych czasów. Nikt również wtedy nie zastanawiał się nad tym, czy płyta główna, którą kupił jest rozwojową konstrukcją oraz czy ma w rękawie jakieś "asy". Pisząc "asy" mam na myśli bogate wyposażenie, którego ówczesne bogactwo ograniczało się do 8-stronnicowej, kserowanej instrukcji obsługi i dyskietki FDD ze sterownikami. Każda płyta główna posiadająca tak "bogate" wyposażenie była wtedy istnym rogiem obfitości :-)

'Przyszłość jest dziś!'

Czy mi się wydaje, czy na Waszych ustach maluje się szczery uśmiech po przeczytaniu tego, co wyżej napisałem? No cóż - osobiście, gdy wspominam tamte czasy, również przeglądam archiwalne pisma z radosnym wyrazem twarzy - szczególnie, gdy porównuję najnowsze dziś technologie do tych "najnowszych", ale sprzed 7 lat :-). Wystarczy spojrzeć na to, co stało się z pojęciem FSB: kiedyś 83 MHz było czymś niewyobrażalnym, a dziś, w dobie pojęcia magistrali efektywnej na poziomie 2000MHz (HyperTransport) - zdaje się, że niemożliwe nie istnieje.

Tak samo sprawa tyczy się zintegrowanych z płytą komponentów. Dziś nikt już nie pamięta Ultra-DMA/33, dobrze znane są za to standardy SATA 150/300, które teoretycznie umożliwiły odnotowanie prawie 10-krotnego wzrostu wydajności dla napędów optycznych. Poza tym nowoczesna technologia daje nam możliwość tworzenia zaawansowanych macierzy RAID (0, 1, 0+1, 5 czy choćby supernowoczesnej Matrix) - również wsparcie dla tzw. Hot-Plug jest nieocenioną pomocą, - jeśli nasza platforma wspiera technologię odłączania urządzeń "w locie", to możemy manipulować konfiguracją napędów bez ponownego uruchamiania komputera.

Kwestia maksymalnej ilości obsługiwanej pamięci RAM również wygląda dziś wzorowo - obecnie każda płyta wspiera, co najmniej 4GB RAMu, mało tego - coraz częściej w domowych maszynach spotykamy 2GB pamięci operacyjnej, standardem natomiast staje się 1GB - porównując te liczby z jeszcze nie dawno "niezliczonymi" 32MB pamięci SDRAM montowanych w najwydajniejszych kiedyś komputerach, można się zdrowo uśmiać.

A AGP? No właśnie tutaj sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej. Dawniej, gdy AGP było nowością producenci bez przekonania spoglądali w stronę nowego standardu, powtarzając: "PCI jest wystarczająco wydajne!", z czasem jednak kartom graficznym przestało to wystarczać, i chcąc nie chcąc AGP oferujące lepszą wydajność zdobyło upragnioną popularność. Dziś natomiast sprawa wygląda jeszcze inaczej - AGP także podzieliło los swojego poprzednika - nie oparło się próbie czasu i choć jeszcze dziś spotkać możemy płyty główne z tym złączem krawędziowym, to większość producentów "przerzuciła się" na najnowszą zdobycz techniki, czyli PCI eXpress. Nowoczesna konstrukcja oraz przewaga technologiczna nad AGP (głównie zwiększona z 2,1 do 4GB przepływność danych, również zastosowanie 164 zamiast 108 pinów na złączu, pozwoliło zwiększyć ilość poboru mocy przez karty wykorzystujące slot bez dodatkowych przewodów zasilających. Dodatkowo taki zabieg umożliwił producentom stosowanie większych, a tym samym wydajniejszych systemów chłodzenia na kartach graficznych, ponieważ PCIe pozwala na montowanie w złączu kart rozszerzeń o łącznej masie 450g - AGP utrzymywało zaledwie 250g (dane dotyczą w szczególności specyfikacji slotu PCIe x16) pozwoliły praktycznie zdobyć rynek i wprowadzić nowy ład podporządkowany nowemu złączu krawędziowemu. Tak więc AGP nie "pożyło" zbyt długo - ledwie, co się narodziło, a już zmuszono je do odejścia :-)

Duża przepaść występuje także pomiędzy szybkością procesorów, jakie obsługiwały płyty główne kiedyś i z jakimi radzą sobie dziś, bo czy widać różnicę między zegarem taktującym CPU na poziomie 166 MHz, a 3800 MHz? No właśnie... pytanie było tylko i wyłącznie retoryczne.

Istotne różnice występują dziś również przy interpretacji pojęcia wyposażenia płyty głównej - dawniej kserowana instrukcja obsługi i dyskietka z driverami była marzeniem każdego użytkownika. Dziś, gdyby coś takiego znalazł w pudełku przeciętny Jaś Kowalski, to najprawdopodobniej padłby z miejsca na zawał serca. Teraźniejsze wymagania względem producentów wzrosły można rzec 100 krotnie - każdy po otwarciu pudła głównego skrzętnie i dokładnie przegląda dziesiątki instrukcji, umiejętnie rozstrzyga kwestię przydatności dołączonych taśm sygnałowych oraz śledzi z "bonusowymi" portami, płyta ze sterownikami poddana zostaje również głębszym oględzinom - wnioski, jakie wyciągamy po zapoznaniu się z bardzo bogatym zazwyczaj wyposażeniem są pozytywne, o tyle, o ile jego ilości nie możemy ogarnąć jednym przebłyskiem neuronu ;-) - w końcu im więcej tym lepiej. Z zadowoleniem witamy obecne w pudełku pełne wersje gier, programów, kolorowe nalepki, czujniki, wiatraki... prawda?