To nie ma prawa działać? Kilka słów o tym, jak nie powinna wyglądać wyszukiwarka połączeń PKP na telefonie
Internet

To nie ma prawa działać? Kilka słów o tym, jak nie powinna wyglądać wyszukiwarka połączeń PKP na telefonie

przeczytasz w 4 min.

Jak zaplanować podróż pociągiem z poziomu telefonu? Nie poprzez mobilną wersję Rozkładu jazdy PKP! Serio! Ci, którzy odpowiadają za tę szukajkę, za karę powinni przez pół roku, dzień w dzień pracować na słabym laptopie z Windowsem Vista na pokładzie.

A pojadę sobie na wakacje! No, może nie wakacje, bo inflacja, drożyzna i dramat, ale na weekend. I nie samochodem, bo zalać na stacji cały bak to jak wydać pół wypłaty, więc pociągiem. To jest myśl! I z tą myślą szuka się w Google fajnej miejscówki, spogląda się na Booking i szuka pokoju, a później wchodzi na Rozkład jazdy PKP z przeglądarki na telefonie i… Załamuje się ręce. 

To, co zastajemy, wchodząc na stronę wspomnianego rozkładu, to jest żart w złym guście. Interfejs to tak na oko roku 2009. Responsywność żadna. Estetyka wymiotna. Użyteczność dyskusyjna. Doświadczenie z użytkowania (tak modna dziś sprawa) nerwicogenne. Można spodziewać się, że cudów tam nie będzie, ale to, czego doświadcza się szukając połączeń, przekracza nieprzekraczalne granice.

Co działa?

Poprzez Rozkład jazdy PKP możemy sprawdzić połączenia i kupić bilet, choć ta druga funkcjonalność jest dyskusyjna - strona odsyła do witryn poszczególnych przewoźników, a tam możemy trafić na równie fatalnie wykonany serwis, w którym połapanie się graniczy z cudem. Tak, zdecydowanie lepiej kupować bilet ogarniając połączenie na komputerze, ale zaznaczmy tu, że w tym kontekście rozwiązania przewoźników idą łeb w łeb z Rozkładem jazdy PKP. Jest źle, ot co.

Rozkład jazdy PKP

Korzystając z samego rozkładu, możemy faktycznie obadać połączenia, sprawdzić jakim pociągiem pojedziemy, czy jest klimatyzowany, czy pozwala na przewóz rowerów i takie tam. Widzimy też przewoźnika, który obsługuje dany pociąg na danej trasie, możemy poszukać połączeń bezpośrednich czy skontrolować to, czy dany skład jest przystosowany do wózków inwalidzkich. 

Dobra, to prawda, na stronie rozkładu faktycznie można podejrzeć to i owo. Załóżmy więc, że strona spełnia swoją główną funkcję. Szkoda tylko, że robi to w dramatycznie irytujący, powolny, nieprecyzyjny sposób. I szkoda też, że nie oferuje zintegrowanych rozwiązań - jasne, że w Polsce działają różni przewoźnicy, ale skoro potocznie cały czas mówimy, że jedziemy gdzieś PKP, to zaoferowanie zintegrowanego rozwiązania, takiej kompleksowej szukajki z funkcją kupowania biletów byłoby genialnym posunięciem. Niestety, o tym możemy jedynie pomarzyć.

Rozkład jazdy PKP w kilku słowach? Responsywność żadna. Estetyka wymiotna. Użyteczność dyskusyjna.

Co jest nie tak z wyszukiwarką połączeń PKP w mobilnej wersji?

Lista wad mobilnej wersji strony z rozkładem mogłaby być równie długa, co tekst przysięgi małżeńskiej. Do konkretów jednak. Strona fatalnie się skaluje i jest wybitnie nieczytelna. Widzimy to choćby podczas wyszukiwania połączeń z punktu A do punktu B - kiedy serwis podpowiada dane stacje, strona wariuje, tu zjeżdża, tam podjeżdża do góry, co utrudnia wybór i, delikatnie rzecz ujmując, psuje wrażenia z użytkowania. 

Serwis jest też generycznie po prostu nieczytelny, ale to nie wynika ze złego projektu, ale ze złego, niechlujnego wykonania. Poszczególne panele, czy też kafle ułożone są względnie rozsądnie, tu mamy podać miasto, tam datę i godzinę, a jeszcze gdzie indziej wybrać, czy chcemy jechać bezpośrednio, czy przewozimy rowery, takie tam. I super. Gorzej, że gdy faktycznie zaczynamy z tego wszystkiego korzystać, to szybko doświadczamy dramatycznej nieresponsywności serwisu. 

Mobilny rozkład jazdy PKP

Tak, Rozkład jazdy PKP jest stworzony tak, jakby ktoś powiedział:

- Ej, weźmy zróbmy taką wersję dla telefonów, dobra? - Poprosił dyrektor ds. dyrektorskich.

- Dobra, ale tak na szybko okej? Bo wiesz, za pół godziny fajrant. 

- Jasne, jasne, nie ma się co spinać.

No i tak to właśnie wygląda. Strona jest? Jest! Działa? Działa. Działa źle? Fatalnie! Ale co z tego?

Nieczytelne? Nieintuicyjne? Wolne? A co tam! Dodajmy jeszcze reklamy!

Mobilna przeglądarkowa odsłona Rozkładu jazdy PKP jest tak gargantuicznym niewypałem, że nic jej już raczej nie pomoże. W tej wersji rzecz jasna, gdyż może kiedyś, jakimś niedającym się przewidzieć zbiegiem programistycznych okoliczności, jakiś programista-geniusz zarabiający w PKP najniższą krajową poprawi tego babola. Może, choć wątpię. Tak czy inaczej, bardziej tego zepsuć już nie można…

- Nie? - Zapytał Rozkład jazdy PKP. - Potrzymaj mi piwo!

No i pykło, do nieużywalnej mobilnej wersji rozkładu wpakowano reklamy. Chamskie reklamy, takie na pół ekranu smartfona. Źle skalowalne reklamy, takie rozjeżdżające całą stronę jak Pendolino marzenia o nowoczesnej kolei w kraju pszenżyta i cebuli. 

Rozkład jazdy PKP reklamy

Nie wiem, kto na to pozwolił, ale reklamy są kropką nad i w tym wytworze urągającym rozumowi i godności człowieka. Innymi słowy, mobilna wersja jest tak dramatycznie zła, że po prostu (niemal) nieużywalna, więc albo planujemy podróż z poziomu komputera, albo uderzamy w aplikacje zewnętrzne. I nie byłoby w tym nic złego, bo przecież to, że niezależne rozwiązania są często lepsze niż te docelowe, domyślne, główne czy oficjalne, to jednak niemal standard… Ale dobry Boże ateistów - jaki obraz polskich kolei buduje taki potworek? No właśnie.

Doczekamy lepszych czasów?

Nigdy szczególnym fanem podróży pociągami nie byłem, ale trzeba przyznać, czasem jest to po prostu racjonalna opcja. Względnie niedroga. Jasne, zwykle umiarkowanie komfortowa, raczej przydługa i męcząca, ale jednak ciągle dość opłacalna. Szkoda tylko, że jest to tak chaotyczny sektor usługowy, że połapać się w tym, jaki przewoźnik, gdzie i czym woli ludzi, graniczy z cudem. A można byłoby to wszystko naprawić, nawet nie naprawiając samej branży. Wystarczyłoby stworzyć zintegrowane, ogólnodostępne rozwiązanie.

I nie mówimy tu nawet o aplikacjach zewnętrznych, czy własnych platformach poszczególnych przewoźników. Tu chodzi o przygarnięcie pod strzechę PKP całej logistyki planowania podróży. Gdyby taki Rozkład jazdy PKP pozwalał na sprawne zaplanowanie wyjazdu oraz kupno biletu z poziomu jednego serwisu, gdyby integrował usługi wszystkich przewoźników, a nawet (tu już wkraczamy w wymiar cudów) umożliwiał zakup biletów na połączenia autobusowe realizowane z dworców docelowych, po zakończeniu podróży pociągiem - to byłaby bajka! 

Niestety jak życie uczy, jest to scenariusz nierealny, czysta fantastyka. Co możemy zatem zrobić? Opcji jest kilka. Zamawiać bilety z poziomu komputera, bo to wygodne w miarę jest, przez to, że serwis zdaje się w tej wersji po prostu działać. Ale możemy też postawić na aplikacje zewnętrznych dostawców - dla kogoś, kto jeździ pociągami często, to chyba jedyne rozsądne rozwiązanie. No i możemy też zagryźć zęby, czy też zacisnąć pięści i zmagać się z opornością mobilnego Rozkładu jazdy PKP, choć szczerze nie polecam.

Komentarze

11
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Aquagen
    8
    Jak sprawdzić połączenie kolejowe w Polsce - przyłożyć ucho do szyny, jeżeli czujesz wibracje, to lepiej wstawaj bo pociąg jedzie ;-D
    • avatar
      Fiona
      4
      Sedno jest w tym iż kupując bilet Warszawa - Berlin -Warszawa. Przez niemieckie koleje, zapłacę 50% tego co zapłaci nieświadomy rodak kupując przez PKP.......
      • avatar
        Damian_jo
        2
        Ja korzystam czesciej ze strony w przegladarce niz z Portalu Pasazera i kwestia czego wymagamy od publicznej aplikacji. Dla mnie strona jest spoko bo wiem czego szukam. Responsywnosc fakt faktem kuleje i wklepywanie dwa razy tego samego miasta typu szukam Rybnika a po wyszukiwaniu musze jeszcze raz wybrać o ktory Rybnik mi chodzi - czy Rybnik czy Niewiadom/Rymer itd. Na mnie jako kolejarza to wystarczy ale jesli ktos jezdzi rzadko/raz w roku albo jeszcze rzadziej to moze miec problemy. Ja korzystam na biezaco wiec ogarniam strone
        • avatar
          zeniu
          1
          Jeśli na komputerze działa OK to nie wystarczy obrócić telefonu żeby się uaktywniła komputerowa wersja? Ewentualnie gdzieś tam na dole zmienić wersję z mobilnej na komputerową jednym tapnięciem?
          • avatar
            fonzie
            -2
            Kto normalny korzysta z wersji przrgladarkowej?
            Od tego jest apka która działa nawet spoko...
            • avatar
              serek25
              -6
              Proszę pana. Czy pan wie, że istnieje dedykowana aplikacja od PKP? Jest stabilna, przejrzysta, łatwa w użyciu i pokazuje aktualne dane na temat pociągów. Korzystam niemal codziennie. Działa perfekcyjnie.
              • avatar
                rybak
                0
                Polskie koleje w internecie to ewenement.
                Chcesz jechać intercity to wchodzisz na intercity.pl, z bogatego gąszcza korporacyjnych informacji wybierasz z opcji dla pasażera "kup bilet" i ... tam biletu kupić się nie da!. Jest tylko informacja , że przez internet bilet można kupić! Gdzie , jak? Zero informacji, żadnego linku, NIC!.
                Więc szukamy biletów na PKP, tam jak już znajdźmy połączenie pociągiem intercity to przekierowuje nas na ... podstronę intercity gdzie bilet można jednak kupić! Strona intercity nie wspomina o tym nigdzie a już tym bardziej nie przekierowuje - z zupełnie niezrozumiałych powodów. Nic nie jest proste i logiczne . Współczuję obcokrajowcom odwiedzającym Polskę i próbujących się w tym połapać.
                Czemu to musi być tak? Ktoś to testuje, sprawdza?.
                • avatar
                  kamishi
                  0
                  Czytalem ten wpis narzekający na zasłaniające reklamy na rozkładach, używając mobilnej wersji Benchmark. Co chwilę zasłaniały mi treść reklamy, na starcie płachta na całą stronę o prywatności, no i ten okropny dzwoneczek w rogu, który co chwilę się ściska podczas przewijania. Strona PKP w porównaniu z Benchmark to niebo.