Gry

Amigowych wspomnień czar

przeczytasz w 2 min.

Autorzy 
Debiut w  rokuDawno temu
Najpopularniejsze gryAlien Breed 3D, Alien Breed 3D 2, Breathless, Cytadela, Gloom, Ubek, Za Żelazną Bramą
W użyciuod czasu do czasu

Swego czasu, gdy na pecetach królował Doom, amigowcy zgrzytali zębami z zazdrości. Oficjalnie Doom nigdy nie wyszedł na Amigę. Głównym powodem tego stanu był inny sposób generowania grafiki przez przyjaciółkę, która nie radziła sobie z ray-castingiem. Mała ilość pamięci i brak dysku twardego w standardzie jeszcze bardziej utrudniały sprawę. Jak to zwykle w takich przypadkach bywało, większa ilość wyzwań jeszcze bardziej zagrzewała autorów do pracy, co niejednokrotnie różni twórcy udowadniali

Jedną z pierwszych ekip która dowiodła, że na Amidze można zrobić klon Dooma był nieśmiertelny Team 17. Ich produkt – Alien Breed 3D, cechował świetny klimat i niestety okropnie rozpikselowana grafika, ponieważ wielkość piksela wynosiła 2x2. Sprawiało to, że grafika była nieczytelna. Druga część gry miała lepszą oprawę, dzięki zastosowaniu ulepszonego silnika. Engine wyprzedzał możliwości dostępnego sprzętu. Program dostarczany był w dwóch wersjach, na „gołą” Amigę 1200, i wersję rozbudowaną, przeznaczoną dla komputerów wyposażonych w karty turbo. Gra dosłownie kładła na łopatki praktycznie każdą Amisię. Procesory z rodziny 680x0 były po prostu za słabe dla tej gry.

W okolicach 1995-1996 roku miał miejsce prawdziwy wysyp strzelanin FPP na Amigę. Na rynku ukazały się m.in. Gloom i Breathless. Choć zabrzmi to zabawnie, jedną z głównych różnic pomiędzy obiema grami był dobór gamy kolorów. Oprawa Gloom obfitowała w kolor ciemno zielony, a Breathless bardziej przypominał Dooma ze swoją szaro-brunatną paletą i ogólnym projektem graficznym. Obie gry były dobre i obie nieźle chodziły na „gołej” Amidze 1200.

Grzechem byłoby nie napisać w tym miejscu o naszych rodzimych produkcjach. Polscy programiści napisali kilka naprawdę interesujących gier. Chyba najbardziej znanym tytułem była Cytadela. Niezła grafika i przede wszystkim płynna praca na najpopularniejszych modelach 500 i 600 (po małej redukcji detali) zapewniły jej duży sukces. Rodzimi twórcy podarowali nam też Project Battlefield i Ubeka. Za Żelazną Bramą z kolei był tytułem, który nie miał tekstur. Nie zabrakło też paru gniotów, np. Death Mask, lecz ogólnie produkcje amigowe starały się dotrzymywać kroku pecetowym odpowiednikom.

Ze względu na swoją architekturę i technologiczną stagnację wynikającą z faktu bankructwa firmy Commodore, Amiga była na straconej pozycji. Brak nowych tytułów i malejąca w zastraszającym tempie baza użytkowników przyczyniły się do powolnej agonii tego systemu.