Premierowy test NZXT H7 Flow. Dawno nie byłem tak zaciekawiony obudową do kompa
Obudowy

Premierowy test NZXT H7 Flow. Dawno nie byłem tak zaciekawiony obudową do kompa

przeczytasz w 8 min.

Firma NZXT wprowadziła do oferty nową serię obudów H7 – to high-endowe modele, które mają zainteresować entuzjastów. W nasze ręce trafiła wersja H7 Flow. Szczerze? Dawno nie testowaliśmy tak ciekawej konstrukcji!

  • Firma NZXT wprowadziła do oferty obudowę H7, która zastępuje wysłużone modele H700 i H710 - przygotowano tutaj trzy warianty do wyboru: zwykły H7, przewiewny H7 Flow i podświetlany H7 Elite.
  • Nowa obudowa powinna zainteresować entuzjastów, którzy składają wydany komputer do grania lub pracy. W środku przewidziano sporo miejsca na podzespoły, a do tego zastosowano kilka ciekawych rozwiązań.
  • W naszym teście sprawdziliśmy model H7 Flow, który powinien cieszyć się największym zainteresowaniem klientów. Nie było jednak taryfy ulgowej, bo w środku zamontowaliśmy wymagającą platformę sprzętową.
ocena redakcji:
  • 4,5/5

Firma NZXT nie rezygnuje z high-endowych obudów dla graczy. Jakiś czas temu producent wypuścił świetny model H700, a potem jego ulepszoną wersję oznaczoną jako H710. "Siedemsetki" zaliczały się do cenionych konstrukcji wśród entuzjastów, ale stały się już nieco podstarzałe - warto bowiem przypomnieć, że obudowy miały swoją premierę odpowiednio w 2017 i 2019 roku, a w świecie sprzętu komputerowego to niemalże wieki temu.

Producent doszedł do wniosku, że pora na coś nowego i przygotował model H7. Obudowa ma zaoferować udoskonaloną konstrukcję, co ma przekładać się na lepszą funkcjonalność i efektywniejszą wentylację podzespołów. Jak jest w rzeczywistości? Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy tego nie sprawdzili. Zapraszamy na premierowy test obudowy H7 w wersji Flow!

Obudowy NZXT H7, H7 Flow i H7 Elite – czym się różnią?

NZXT H7 to konstrukcja zaprojektowana z myślą o entuzjastach, którzy składają wydajny, nowoczesny komputer do gier lub pracy. Co ważne, w  ofercie producenta od razu pojawiły się trzy wersje obudowy – H7 to podstawowa propozycja, H7 Flow zapewnia lepszą cyrkulację powietrza, zaś H7 Elite wyróżnia się podświetleniem RGB LED. Dodatkowo można tutaj zdecydować się na różne wersje kolorystyczne: matową czarną, matową białą, a w H7 i H7 Flow też czarno-białą.

ModelNZXT H7NZXT H7 FlowNZXT H7 Elite
TypMidi towerMidi towerMidi tower
Standard płyt głównychmini-ITX, mATX, ATX, E-ATX (do 272 mm)mini-ITX, mATX, ATX, E-ATX (do 272 mm)mini-ITX, mATX, ATX, E-ATX (do 272 mm)
Panel I/O» 1x combo audio
» 2x USB 3.2 Gen1
» 1x USB 3.2 Gen2 typ C
» 1x combo audio
» 2x USB 3.2 Gen1
» 1x USB 3.2 Gen2 typ C
» 1x combo audio
» 2x USB 3.2 Gen1
» 1x USB 3.2 Gen2 typ C
Miejsca na napędy/panelebrakbrakbrak
Miejsca na dyski 2,5 i 3,5 cala» 4x 2,5 cala
» 2x 2,5/3,5 cala
» 4x 2,5 cala
» 2x 2,5/3,5 cala
» 4x 2,5 cala
» 2x 2,5/3,5 cala
Miejsca na karty rozszerzeń7x 400 mm7x 400 mm7x 400 mm
Miejsca na wentylatory» Przód: 3x 120 mm lub 2x 140 mm
» Góra: 3x 120 mm lub 2x140 mm
» Tył: 1x 120/140 mm
» Przód: 3x 120 mm lub 2x 140 mm
» Góra: 3x 120 mm lub 2x140 mm
» Tył: 1x 120/140 mm
» Przód: 3x 120 mm lub 2x 140 mm
» Góra: 3x 120 mm lub 2x140 mm
» Tył: 1x 120/140 mm
Fabrycznie zainstalowane wentylatory» Przód: 1x NZXT F120Q
» Tył: 1x NZXT F120Q
» Przód: 1x NZXT F120Q
» Tył: 1x NZXT F120Q
» Przód: 3x NZXT F140 RGB
» Tył: 1x NZXT F140
Miejsca na chłodnice» Przód: 120/140/240/280/360
» Góra: 120/140/240/280/360
» Przód: 120/140/240/280/360
» Góra: 120/140/240/280/360
» Przód: 120/140/240/280/360
» Góra: 120/140/240/280/360
Maksymalna wysokość chłodzenia CPU185 mm185 mm185 mm
Filtry przeciwkurzowe» Przód: nylonowy w ramce
» Góra: nylonowy w ramce
» Dół: 2x nylonowy w ramce
» Przód: nylonowy w ramce
» Góra: nylonowy w ramce
» Dół: 2x nylonowy w ramce
» Przód: nylonowy w ramce
» Góra: nylonowy w ramce
» Dół: 2x nylonowy w ramce
Maty wyciszającebrakbrakbrak
Maksymalna długość zasilacza250 - 400 mm (ATX)250 - 400 mm (ATX)250 - 400 mm (ATX)
Ścianki» Przód: pełny
» Lewy: okno z hartowanego szkła
» Prawy: pełny
» Przód: perforowana blacha
» Lewy: okno z hartowanego szkła
» Prawy: pełny
» Przód: pełny
» Lewy: okno z hartowanego szkła
» Prawy: pełny
Dodatkowebrakbrak» Kontroler obrotów i podświetlenia (3 wentylatorów + 6x ARGB LED)
Materiałystal, tworzywa sztuczne, guma, szkłostal, tworzywa sztuczne, guma, szkłostal, tworzywa sztuczne, guma, szkło
Wymiary i waga505 x 230 x 480mm – 10,26 kg505 x 230 x 480mm – 10,05 kg505 x 230 x 480mm – 11,36 kg
Cena640 złotych640 złotych960 złotych

Wszystkie wersje bazują na tej samej konstrukcji, więc oferują bardzo podobną funkcjonalność. Różnica właściwie sprowadza się do wyglądu, wyposażenia i oczywiście ceny.

No właśnie, ceny. Niestety te nie należą do najniższych - modele NZXT H7 i H7 Flow powinny u nas kosztować około 640 złotych, a NZXT H7 Elite około 960 złotych. Mówimy zatem o wyższym segmencie, gdzie klienci oczekują porządnego sprzętu i nie wybaczają niedoróbek.

NZXT H7 w wersji Flow - ten design może się podobać

Do naszej redakcji trafiła obudowa NZXT H7 Flow w czarnej wersji, która w naszym kraju pewnie będzie cieszyć się największym zainteresowaniem.

NZXT H7 Flow
Perforowane panele to cecha charakterystyczna modelu NZXT H7 Flow

Producent postawił na nowoczesną, stonowaną stylistykę, która została przełamana panelami z perforacją (to cecha charakterystyczna wersji Flow). Wszystkie elementy mają kolor czarnego matu, a z boku wstawiono przyciemniane okno z hartowanego szkła. Trzeba przyznać, że obudowa rzeczywiście może się podobać i sprawia wrażenie solidnie wykonanej.

NZXT H7 Flow
Do naszej redakcji trafiła wersja w czarnym matowym kolorze, który powinien komponować się zarówno ze stanowiskiem gracza, jak i twórców treści

Z przodu wstawiono blaszany, perforowany panel, pod którym można zamontować wentylatory. Producent zastosował tutaj duży, nylonowy filtr przeciwkurzowy – element jest mocowany na plastikowe zatrzaski, więc w razie potrzeby można go łatwo zdemontować i oczyścić.

NZXT H7 Flow
U góry znalazł się duży perforowany panel, który od spodu zabezpieczono filtrem powietrza

Na górze też znalazł się duży, blaszany panel z perforacją, pod którym można zamontować wentylatory. Miejsca zabezpieczono filtrem przeciwkurzowym, ale tym razem został on przyczepiony do szkieletu obudowy (ale też można go łatwo zdemontować i oczyścić).

NZXT H7 Flow
Model NZXT H7 Flow oferuje całkiem nowoczesny zestaw portów. Zabrakło jednak przycisku reset

Z przodu wyprowadzono panel I/O – znajdziemy tutaj dwa porty USB 3.2 Gen1, jeden port USB 3.2 Gen2 typ C oraz złącze audio typu combo (obsługujące słuchawki i mikrofon). Jest też duży przycisk do włączania komputera, ale o resecie producent tradycyjnie zapomniał, więc w razie zacinki komputera pozostaje dłuższe wciśniecie przyciski power lub odłączenie zasilania.

NZXT H7 Flow
Przez panel boczny można podejrzeć zamontowane wewnątrz podzespoły (w czarnej wersji zastosowano przyciemnione szkło)

Jak przystało na porządną, nowoczesną obudowę, z boku wstawiono panel z hartowanego szkła (w czarnej wersji jest ono przyciemnione). Dodatek pozwoli wyeksponować zamontowane podzespoły, więc zainteresuje osoby składające efektowne, ciekawe konfiguracje z LED-ami.

NZXT H7 Flow
Druga ścianka jest pełna - nie chcielibyście widzieć co znajduje się w środku po złożeniu komputera :-)

Drugi bok został wykonany z litego kawałka blachy. Co prawda nie znajdziemy tutaj żadnych przetłoczeń, ale materiał jest gruby, więc nie powinien wpadać w wibracje.

NZXT H7 Flow
Mały filtr można łatwo wyjąć i oczyścić

Z tyłu właściwie bez większych ciekawostek – znajdziemy tutaj otwory dla płyty głównej, kart rozszerzeń (bez perforacji) i zasilacza. Jest też duża kratka wentylacyjna na wentylator.

NZXT H7 Flow
Filtr pod zasilaczem można łatwo wyjąć i oczyścić

Warto jeszcze zwrócić uwagę na spód obudowy. Znajdziemy tutaj dwa filtry przeciwkurzowe – większy pod zasilaczem oraz mniejszy zabezpieczający front obudowy. Brawo! Tędy też mogą dostawać się zanieczyszczenia, a nie każdy producent o tym pamięta (!).

NZXT H7 Flow - pojemna obudowa z dobrą wentylacją podzespołów

Wnętrz obudowy tradycyjnie zostało podzielone na dwie komory, dzięki czemu ważniejsze, mocniej nagrzewające się podzespoły będą miały lepszą wentylację (a przy okazji będą wyeksponowane przez szybę).

NZXT H7 Flow
Wnętrze obudowy podzielono na dwie komory - w głównej są montowane najważniejsze (i najładniejsze) podzespoły

W głównej komorze przewidziano miejsce dla płyty głównej w formacie mini-ITX, mATX, ATX lub nawet E-ATX (do 272 mm) oraz siedem długich kart graficznych (do 400 mm). Nie będzie zatem problemu, aby zmieścić tutaj high-endową konfigurację z topowym procesorem i kartą graficzną.

Obudowa NZXT H7 nie pozwala na pionowy montaż karty graficznej, czego w tym budżecie już raczej można oczekiwać. W bogatszej wersji H7 Elite producent daje jednak możliwość zakupienia specjalnego stelaża z riserem PCI-Express 4.0. Tyle tylko, że jego koszt to dodatkowe ~500 złotych. Panie kochany, co tak drogo?!

NZXT H7 Flow
Za tacką na płytę główną przewidziano miejsce do aranżacji okablowania - pomogą w tym dodatkowe przepusty i kanały

Jeśli chodzi o dyski, do dyspozycji oddano łącznie sześć miejsc. Za tacką na płytę główną umieszczono dwie plastikowe ramki, do których można przykręcić dyski 2,5 cala, a w tzw. piwnicy przewidziano koszyk dla kolejnych dwóch dysków 2,5 lub 3,5 cala. Koszyk można przesunąć lub zdemontować. Niestety nie znajdziemy tutaj żadnych elementów amortyzujących, więc po montażu twardzieli może on przenosić drgania.

NZXT H7 Flow
W zestawie znajdziemy dwie dodatkowe ramki do montażu dysków 2,5 cala

W zestawie znajdziemy też dwie kolejne plastikowe ramki, do których można przykręcić dwa dyski 2,5 cala. Trzeba je jednak zamontować w głównej komorze na piwnicy (w sam raz jeśli chcielibyśmy się pochwalić też dyskiem).

W piwnicy znajdziemy też miejsce na zasilacz ATX – standardowo może on mieć do 250 mm długości (razem z okablowaniem), więc może być problem z montażem największych jednostek. Po przesunięciu koszyka na dyski dostępna przestrzeń jednak wzrasta do 280 mm (kosztem miejsca na ewentualną chłodnice), a po demontażu jest to przeszło 400 mm.

NZXT H7 Flow
Wersja Flow została wyposażona w dwa wentylatory 120 mm - jeden z przodu i jeden z tyłu

Wersja H7 Flow ma zapewniać lepszy przepływ powietrza i niższe temperatury podzespołów. Konstrukcja obudowy rzeczywiście pozwala na efektywne chłodzenie sprzętu. Na procesorze można zamontować cooler CPU o wysokości do 185 mm, a do tego dołożyć nawet siedem wentylatorów:

  • przód: 3x 120 mm lub 140 mm
  • góra: 3x 120 mm lub dwa 140 mm
  • tył: 1x 120 mm lub 140 mm

Nie będzie też problemu z montażem wydajnego chłodzenia cieczą, bo z przodu można zamontować chłodnicę w rozmiarze 120/140/240/280/360 (do 60 mm grubości bez wentylatorów), a u góry 120/140/240/280/360 (do 30 mm grubości bez wentylatorów.

NZXT H7 Flow
Wentylator z przodu wtłacza chłodne powietrze...

NZXT H7 Flow
...a wentylator z tyłu wydmuchuje nagrzane powietrze na zewnątrz

Standardowe wyposażenie obejmuje jednak tylko dwa 120-milimetrowe wentylatory NZXT F120Q (po jednym z przodu i z tyłu). Śmigiełka mogą się obracać z prędkością do 1200 RPM (± 240 RPM). Wydajność to 62,18 CFM/1,05 mm-H2O, a generowany hałas według producenta to 25,1 dBA.

Cóż, szału nie ma. W tej cenie oczekiwalibyśmy trzech lub nawet czterech wentylatorów (wersja H7 Elite ma cztery modele 140 mm RGB LED i do tego kontroler wentylatorów/podświetlenia, ale jest jeszcze droższa).

Testy obudowy NZXT H7 Flow

W obudowie zamontowaliśmy podzespoły, które mogą służyć jako przykład wydajnego komputera do gier. Warto jednak zaznaczyć, że nasza konfiguracja testowa została nieco zmodyfikowana względem poprzednich recenzji obudów, więc teraz powinna ona lepiej obrazować współczesne zestawy PC.

Obudowa NZXT H7 Flow jest przestronna i została bardzo dobrze zaprojektowana, zatem składanie komputera nie powinno sprawiać żadnych poważniejszych problemów (dodatkowo można tutaj posłużyć się w miarę dokładną instrukcją obsługi).

NZXT H7 Flow - montaż podzespołów

Przedni, górny oraz boczne panele są montowane na zatrzask, więc można je zdjąć bez użycia narzędzi (aczkolwiek dosyć ciężko chodzą, więc trzeba tutaj użyć trochę więcej siły niż np. w modelu NZXT H1). Poszczególne części trzeba jednak już montować z użyciem śrubokręta – niestety, H7 nie ma prawie żadnych szybkośrubek (jedną przykręcono koszyk na dyski).

Producent przewidział też możliwość zdemontowania przedniego stelaża na wentylatory, co ułatwi dołożenie śmigiełek lub instalację chłodzenia wodnego (warto jednak pamiętać, że chłodnica z przodu może mieć maksymalnie 60 mm grubości, a u góry tylko 30 mm).

NZXT H7 Flow
Z obudowy trzeba podłączyć kilka przewodów: USB 3.0, USB typ C, HD Audio, 2 wentylatory i przedni panel

NZXT H7 Flow - montaż podzespołów

Na pochwałę zasługuje także dobrze rozplanowany system aranżacji okablowania. Za tacką na płytę główną umieszczono kanały i przepusty do wyprowadzenia przewodów, a w głównej komorze znajdziemy podłużną zaślepkę, pod którą można schować wiązki podłączane do płyty głównej.

Testy - temperatury podzespołów

Testy wentylacji przeprowadziliśmy na fabrycznej konfiguracji z dwoma wentylatorami NZXT F120Q - jeden wtłaczał chłodne powietrze od frontu, a drugi wydmuchiwał nagrzane do tyłu. Obydwa wentylatory podłączyliśmy do płyty głównej, która automatycznie sterowała prędkością obrotową.

Obroty wentylatora na coolerze procesora ograniczyliśmy do 50%, a wentylatorów na karcie graficznej do 40%. W pomieszczeniu testowym panowała temperatura około 25 stopni Celsjusza. Do odczytu temperatur wykorzystaliśmy moduł diagnostyczny z aplikacji OCCT Enterprise (podaliśmy przyrost względem temperatury otoczenia).

Temperatury podzespołów - minimalne obroty
[Δ°C] mniej = lepiej

  obciążenie
spoczynek
Temperatura procesora
AMD Ryzen 9 3900XT
 51
 14
Temperatura płyty głównej (chipset)
ASUS ROG Crosshair VIII Hero
43
 33
Temperatura płyty głównej (VRM)
ASUS ROG Crosshair VIII Hero
 12
 9
Temperatura karty graficznej
ASUS ROG Strix Radeon RX Vega 64 @ 40% RPM
 43
7
Temperatura dysku SSD SATA
ADATA SP580 120 GB
 27
 26
Temperatura dysku SSD M.2
ADATA XPG SX8200 512 GB
48
30

Mimo zamontowania tylko dwóch wentylatorów, obudowa całkiem nieźle poradziła sobie z wentylacją podzespołów - temperatury procesora, płyty głównej i karty graficznej były jednymi z niższych jakie zaobserwowaliśmy na tej platformie. Co ważne, zastosowane wentylatory cechują się też dobrą kulturą pracy.

Dobra, przewiewna i droga

NZXT to jedna z tych firm, która ambitnie podchodzi do tematu obudów komputerowych. Podobnie jest też w przypadku modelu H7 Flow – to jedna z najciekawszych propozycji, jakie ostatnio mieliśmy okazję testować.

NZXT H7 Flow

„H-siódemka” to high-endowa konstrukcja, która ma zainteresować wymagających klientów. Producent postawił na nowoczesną, stonowaną stylistykę, a do tego można tutaj wybrać jeden z trzech wariantów kolorystycznych: czarny, biały lub czarno biały. Rzecz jasna nie zabrakło przeszklonego boku, przez który można wyeksponować wnętrze komputera. Nie ma żadnych LED-ów, co jedni pewnie docenią, a inni raczej będą zawiedzeni.

Obudowa wyróżnia się też dobrą funkcjonalnością. Nowa konstrukcja pomieści naprawdę wydajną konfigurację do grania lub pracy – w środku można zamontować topową płytę główną, mocną kartę graficzną, a do tego nawet sześć dysków (szkoda jednak, że twardziele nie są w żaden sposób amortyzowane). Co ważne, obudowa została też przemyślanie zaprojektowana, więc montaż części nie sprawia większych problemów. Niektórym może jednak brakować przycisku reset.

Wersja Flow dysponuje tylko dwoma wentylatorami, co w tym segmencie jest dosyć skromnym wyposażeniem (cztery wentylatory i kontroler obrotów oferuje dopiero droższy wariant Elite). Mimo wszystko zastosowana wentylacja nieźle poradziła sobie z naszą wymagającą platformą testową (i do tego była całkiem cicha). Na pochwałę zasługuje też pełny zestaw filtrów powietrza.

Ile za to cudo? Tanio nie jest - wersje H7 i H7 Flow powinny u nas kosztować jakieś 640 złotych, zaś H7 Elite to już wydatek 960 złotych (a jeśli chcielibyście pionowo zamontować kartę graficzną to trzeba doliczyć 500 złotych za wspornik). W podobnej cenie można dostać np. modele be quiet! Silent Base 802, Fractal Design Meshify 2 czy Phanteks Eclipse P600S.

Opinia o NZXT H7 Flow

Plusy
  • Nowoczesna, stosowana stylistyka,
  • Trzy wersje kolorystyczne do wyboru,
  • Panel boczny z hartowanego szkła,
  • Bardzo dobra jakość wykonania,
  • Dwa porty USB 3.2 Gen1 i jeden USB 3.2 Gen2 typ C,
  • Miejsce na płytę główną E-ATX,
  • Dużo miejsca na kartę graficzną,
  • 7 miejsc na wentylatory,
  • Miejsce na dwie duże chłodnice.
  • Dobrej jakości filtry przeciwkurzowe z przodu, u góry i na dole,
  • Łatwy montaż podzespołów,
  • Przemyślana aranżacja okablowania,
  • Całkiem efektywna wentylacja.
Minusy
  • Brak przycisku reset,
  • Brak możliwości pionowego montażu karty graficznej,
  • Tylko dwa wentylatory 120 mm w komplecie,
  • Przydałby się kontroler wentylatorów,
  • Wysoka cena jak na te wyposażenie.

  • Wyróżnienie "Dobry Produkt" - benchmark.pl
  • Wyróżnienie "Super Jakość" - benchmark.pl

Komentarze

10
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    pawluto
    9
    600 zł za blachę podziurkowaną...i to ma być ten mega design ???
    • avatar
      develoop
      6
      "a jeśli chcielibyście pionowo zamontować kartę graficzną to trzeba doliczyć 500 złotych za wspornik"
      Normalnie sikam! :D
      • avatar
        tjindy
        5
        To nie design, to biedadesign. Twórcy absolutnie pomysłu nie mieli, to nie minimalistyka jak np. Fractale. Tyle o wyglądzie bo cała reszta jak najbardziej zacna :)
        • avatar
          Batyra
          1
          Ale podobna do corsair d5000 czy d7000
          • avatar
            0
            Apropo ankiety - RGB jest spoko, ale tylko jeżeli jest zrobione z głową, a nie w formie na wszędzie poupychanych świecących wentylatorów. Przykładem dobrze podświetlonej obudowy może być ASUS ROG Strix Helios GX601. Brak RGB z drugiej strony pozwala samemu coś ciekawego stworzyć lub cieszyć się brakiem podświetlenia (jeżeli ktoś tak woli). Więc z dwojga złego lepszy brak RGB, niż RGB byle jakie i na siłę.
            • avatar
              serek25
              -1
              Po roku z rogów budy będzie można łyżką wygarniać kurz, paprochy, robactwo, żarcie i kozy z nosa.