Gry

Faza Druga - Zwątpienie

przeczytasz w 2 min.

Pewne wątpliwości pojawiły się u mnie już po kilku godzinach gry. Godzinach, które nie zadziałały niczym magnes i jakoś nie wciągnęły mnie w rozgrywkę. Zaczęły rodzić się pytania: czy faktycznie gra znowu sprowadza się jedynie do biegania po planszy i szukania kolejnych walk? Czy poza grafiką gra oferuje nam jeszcze jakieś nowości w samej rozgrywce? Czy konieczne było aż tak mocne zbliżenie Heroes od Might & Magic V do trzeciej części serii?

Zapewne część z Was zadaje teraz pytanie - o co temu gościowi chodzi? Przecież owe bieganie po planszy i rozgrywanie kolejnych walk to właśnie kwintesencja serii HOMM, zaś samo zbliżenie nowej gry do trzeciej i najlepszej części serii mogło przynieść tylko same plusy. Może i tak, ale mamy rok 2006 i pojawiające się na rynku kolejne części znanych serii gier powinny zaskakiwać graczy świeżością pomysłów, a nie tylko bazować na kultowości danego tytułu. W przypadku Heroes of Might & Magic V mamy do czynienia raczej z tą drugą opcją.

Bardzo możliwe, że wprowadzone w ostatniej chwili zmiany, wymuszone przez fanów  doprowadziły do tak mocnego zbliżenia nowej gry do trzeciej części serii. Faktycznie jednak większość zaakcentowanych elementów ma swoje korzenie właśnie w owej trzeciej, najbardziej  doskonałej w oczach fanów części gry. Stąd też trudno się dziwić, iż nie tylko mi wydaje się, że recenzowany tytuł powinien nosić nazwę Heroes of Might & Magic 3,5.

wrogowie uciekają w popłochu

Faza trzecia - Znużenie

Może to i dziwne, ale Heroes of Might & Magic V zamiast wciągnąć mnie niczym bagno, po kilku dniach naprawdę mnie znużył. Co gorsza - znużył mnie do tego stopnia, że gra powoli szła w coraz większą odstawkę, aby na końcu wylądować na półce, gdzie stoi do chwili obecnej. Stało się tak dlatego, iż kolejne próby powrotu do gry nie powodowały żadnych drastycznych zmian rozgrywki ani też nie stawały się bardziej emocjonujące.

walka w podziemiach

Jak dla mnie stałe powtarzanie tych samych czynności - to jest bieganie po planszy, szukanie surowców i odbijanie ich z rąk przebywających w okolicy potworów po pewnym czasie staje się potwornie nużące. Jeśli dodać do tego niezbyt porywającą fabułę i niewielkie zróżnicowanie misji, w których zmieniają się cele i ewentualnie nakładane jest ograniczenie czasowe na wykonanie niektórych z nich, to naprawdę trudno się dziwić mojej niezbyt porywającej recenzji. Ja wiem, że Heroes of Magic & Magic V to nie jest gra pokroju Warcrafta 3, gdzie zmiana celów misji miała ogromny wpływ na całą dalszą rozgrywkę i znacznie podnosiła emocje towarzyszące grze, ale litości - czemu nikt z twórców nie pomyślał o takim zabiegu, który choć trochę mógłby porwać gracza i wciągnąć niczym wir. Cóż - wielka szkoda :( 
Część z Was pewnie mnie teraz wyklnie, ale co mogę powiedzieć -  z gry naprawdę wyziera nuda.

wspomagające czary bohatera

Ostatnią kwestią, którą chciałbym tu poruszyć jest polska lokalizacja gry. Faktycznie firma CDProjekt stanęła na wysokości zadania i zatrudniła naprawdę niezłą obsadę. Mamy więc tutaj mi.in. Wiktora Zborowskiego, Bogusława Lindę, Daniela Olbrychskiego, Małgorzatę Foremniak oraz Tatianę Okupnik. Niestety, sama lokalizacja wypadła, IMHO, bardzo nierówno, gdyż niektóre dobranie głosów nie jest najlepsze. Nie wiem, może się czepiam, ale zupełnie nieprzekonywująco wypadła jak dla mnie Małgorzata Foremniak, która jakoś nie pasuje mi do tego typu klimatów.