Czy uda się stworzyć sprawnie działającą automatykę obiektową, korzystając z TP-Link Tapo?
Akcesoria sieciowe

Czy uda się stworzyć sprawnie działającą automatykę obiektową, korzystając z TP-Link Tapo?

przeczytasz w 7 min.

System inteligentnego domu to obecnie pozycja niemal obowiązkowa przy budowie nowych budynków. Okazuje się jednak, że nawet w istniejącym domu można niedużym kosztem taką automatyzację dołożyć – sprawdzimy, jak w tej roli sprawdza się TP-Link Tapo.

O tych dużych systemach inteligentnego domu pisaliśmy już wcześniej, podobnie na temat tego, czym tak naprawdę jest inteligentny dom. Dzisiaj jednak zajmiemy się propozycją, która nada się nie tylko do zupełnie nowego domu (gdy chcemy do tematu podejść minimalistycznie), ale też pozwoli na dodanie podstawowej automatyzacji dla domu, w którym już mieszkamy, z pominięciem kosztownego remontu. Mowa tu oczywiście o ekosystemie TP-Link Tapo, który wpadł nam w oko podczas recenzji wyśmienitego zestawu Wi-Fi Mesh Deco X90 tego samego producenta – systemy te bowiem potrafią ze sobą współpracować.

Integracja Deco z Tapo

Co dokładnie oferuje system oparty o TP-Link Tapo?

TP-Link podszedł do tematu bardzo przejrzyście – sterujemy światłem, zasilaniem i kamerami. Każdy z tych zakresów opiszemy z osobna – zwłaszcza że udało nam się zdobyć do testów całkiem sporo sprzętu. To, co jednak najistotniejsze, zostawimy na koniec – a jest to tworzenie scen i akcji, które obejmują współpracę wszystkich tych zarządzanych urządzeń.

Jakie sprzęty sprawdziliśmy?

Na ten moment TP-Link nie ma w ofercie jeszcze sensorów ruchu, ale te mają się pojawić jeszcze w tym roku, co pozwoli na jeszcze precyzyjniejsze kontrolowanie naszej instalacji. Co ciekawe, nie można wykorzystać w roli czujnika ruchu kamer Tapo, które same w sobie posiadają taką opcję. 

Przegląd kamer IP TP-Link Tapo

Zacznijmy może właśnie od kamer – te w ofercie TP-Link dzielą się na trzy typy konstrukcji – zewnętrzne (w naszym przypadku Tapo C310), wewnętrzne obrotowe (u nas Tapo C210) oraz wewnętrzne stacjonarne (u nas Tapo C110). Jeżeli jednak nie interesuje  was opis sprzętu to zapraszam od razu do omówienia zastosowań systemu Tapo.

TP-Link Tapo C210 - kamera obrotowa

TP-Link Tapo C210 – obrotowa kamera do wnętrza

Tapo C210 może wydać Wam się znajoma, gdyż jej poprzedniczkę – TP Link Tapo C200 testowaliśmy niespełna 2 lata temu. Czy coś się zmieniło? Największa zmiana to sensor, który rejestruje 50% więcej pikseli (3 MPx). Co za tym idzie, nagrania wymagają więcej miejsca, więc dodano obsługę 2x większych kart microSD (do 256 GB w nowym modelu). Taka ilość miejsca wystarczy, aby zapisać obraz do trzech tygodni wstecz! Kartę oczywiście trzeba dokupić osobno.

TP-Link Tapo C210 - od przodu

Model ten pozwala na sterowanie widokiem w całkiem sporym zakresie – praktycznie pełne 360° obrotu i 114° pochylenia pozwoli skierować obiektyw w każdy zakamarek pomieszczenia. Wbudowany mikrofon i głośniki pozwalają na dwukierunkową komunikację (zawsze można z włamywaczami negocjować, nawet jeżeli chcą tylko wykraść ciasteczka ze słoika na lodówce).

TP-Link Tapo C210 - od tyłu

Kamerę można przytwierdzić do ściany, jednak musi być w zasięgu sieci Wi-Fi oraz kontaktu (przewód zasilacza ma długość 3 metrów, więc tu mamy pewną elastyczność). Kamera posiada tryb nocny (podświetlenie diodami podczerwonymi do 10 m) oraz potrafi wykrywać ruch (co może aktywować rejestrowanie nagrania albo nawet aktywować alarm dźwiękowy).

TP-Link Tapo C110 – dyskretna kamera do domu

Nieco prostszą, bo pozbawioną funkcji obrotu, jest kamera Tapo C110. Pod względem obiektywu wypada identycznie, co Tapo C210 i tak samo obsługuje karty pamięci do 256 GB. Jej konstrukcja pozwala na ręczną regulację ułożenia, choć nie aż w tak dużym zakresie jak w droższym bracie.

TP-Link Tapo C110 - kamera IP do domu

Kamerkę można postawić na fabrycznej nodze np. na regale albo szafie (kabel zasilający jest tu ponownie bardzo długi, więc spokojnie nawet spod sufitu sięgnie do podłogi), lub w razie potrzeby przymocować do ściany dołączonymi w zestawie wkrętami i kołkami rozporowymi.

TP-Link Tapo C110 - od przodu

Jako że obecne są tu takie same diody IR, to również w całkowitej ciemności możemy liczyć na całkiem czytelny (i czarno-biały) obraz. Analogicznie możemy tu skorzystać z dwukierunkowej komunikacji dźwiękowej.

TP-Link Tapo C110 - od tyłu

TP-Link Tapo C310 – niedroga, ale zaawansowana kamera zewnętrzna

Obie wcześniej opisane kamery łączy jeszcze konieczność korzystania z połączenia bezprzewodowego, co może być problematyczne, jeżeli chcemy zastosować ich kilkanaście (aplikacja pozwala używać do 32 kamer jednocześnie). W tej kwestii na plus wyróżnia się ostatnia propozycja, gdyż TP-Link Tapo C310 pozwala opcjonalnie łączyć się również przewodowo. Choć nieco ubolewamy, iż nie przewidziano również zasilania kablem sieciowym poprzez PoE.

TP-Link Tapo C310 - kamera IP zewnętrzna

Kamera posiada szczelność na poziomie IP66, co oznacza ochronę przed pyłem oraz silną strugą wody (zwaną potocznie deszczem). Możemy ją zatem umieścić nawet w odsłoniętym miejscu, tak aby ująć w kadrze dokładnie to, na czym nam zależy – to o tyle istotne, że model ten nie posiada możliwości zdalnej regulacji położenia.

TP-Link Tapo C310 - z profilu

Wyposażono go za to w dwie pokaźne anteny Wi-Fi, gdybyśmy z takiego połączenia chcieli korzystać – pozwala to bez większego problemu spenetrować ściany zewnętrzne budynku, które zwykle są znacznie grubsze od tych działowych, z jakim muszą się mierzyć wcześniej opisane modele kamer.

TP-Link Tapo C310 - na ścianie

Ostatecznie należy jeszcze wspomnieć, że producent przewidział w tym przypadku karty pamięci do 128 GB, kamera może nagrywać w nocy (do 30 metrów skuteczności) oraz umożliwia dwustronną komunikację głosową.

Jaki obraz oferują nowe kamery TP-Link Tapo?

Co prawda artykuł ten nie jest recenzją, ale skoro sprzęt mieliśmy pod ręką, to oczywiście sprawdziliśmy, jak wygląda zapis z nagrania każdej z kamer - tak w dzień, jak i w nocy.

Warto tu jeszcze nadmienić, że kamery te są pełnoprawnymi kamerami IP i mogą współpracować z systemami, które obsługują strumieniowanie obrazu RTSP – możliwy jest nawet wybór jakości takiego sygnału (włącznie z pełnym sygnałem 3 MPx).

Inteligentne oświetlenie bez ingerencji w instalację? To możliwe!

Kolejne, co omówimy, to „Smart Wi-Fi Light Bulb”, czyli żarówki, którymi można sterować przez aplikację. I w zasadzie to zdanie wyczerpuje opis funkcji tego produktu, ale tylko pozornie.

TP-Link Tapo L510E i L530E - żarówki smart

Tp-Link Tapo L510E – żarówka, która ułatwia życie – czasami

Tańszy z modeli żarówek z oferty TP-Link oferuje tylko i aż możliwość zdalnego sterowania jasnością oraz całkowitego gaszenia i zapalania się. Sterowanie odbywa się albo przez aplikację albo przez polecenia głosowe (Google i Alexa).

TP-Link Tapo L510E - żarówka ze zdalną regulacją jasności

Tutaj w sumie pozostajemy z pewnym niedosytem, gdyż żarówka ma z góry określoną barwę na poziomie 2700 K, zatem bardzo ciepłej bieli. Zdecydowanie od tego konkretnego produktu oczekiwalibyśmy możliwości sterowania również tą barwą, aby w razie potrzeby uzyskać chłodniejszą lub chociażby naturalną barwę światła.

TP-Link Tapo L530E – wypełnij swój dom kolorami

Drugi typ żarówki, jaki wzięliśmy na testy, umożliwia na zmianę nie tyle barwy bieli (bo tego w sumie zrobić się nadal nie da…), co zmianę koloru światła. Zmiana może być całkowicie płynna lub na jeden z predefiniowanych kolorów.

TP-Link Tapo L530E - żarówka RGB ze zdalnym sterowaniem

Mamy też dwa tryby animacji, w której lampa może szybko migać różnymi kolorami (tryb imprezowy) lub powoli przechodzić pomiędzy kolejnymi barwami (tryb relaksacyjny). Model ten, podobnie jak L510E, posiada jedną dosyć istotną wadę. Działa tylko, gdy ma prąd (niespodzianka!), zatem jeżeli takie „inteligentne” źródło światła wyłączymy klasycznym przełącznikiem na ścianie, to już żadna aplikacja go nie zaświeci (póki nie przywrócimy zasilania).

Są pewne kompromisy w działaniu takiego systemu automatyki, jak TP-Link Tapo, z którymi nie mamy do czynienia w przypadku dedykowanych instalacji „Smart Home”

Obie żarówki oferują jasność 806 lumenów, co jest typowe dla tej mocy (odpowiednik 60 W klasycznej żarówki) źródła światła. Biorąc jednak pod uwagę przeznaczenie tych żarówek oraz możliwość regulacji jasności, uważamy, że przynajmniej drugie tyle jasności by z pewnością nie zaszkodziło.

Steruj wszystkim, co podpina się do zasilania

Ostatni typ sprzętu, jaki znajdziemy obecnie w ekosystemie TP-Link Tapo, to zarządzalne adaptery do gniazdek 230 V. Do wyboru mamy w zasadzie trzy gniazdka – P100 oraz HS100 i HS110, ale obecnie w naszym kraju dostępne są tylko te pierwsze. A trochę szkoda, bo opcja monitorowania zużycia energii, jaką oferuje P110 brzmi bardzo kusząco.

TP-Link Tapo P100 - smart gniazdko

Gniazdko zatem pełni funkcję zdalnie sterowanej bramy dla zasilania i najkorzystniej podpiąć z jego pomocą listwę zasilającą (choć tu ciekawostka – TP-Link planuje wprowadzić do sprzedaży również taką inteligentną listwę, w której zarządzać będzie można kilkoma gniazdami 230 V oraz złączami USB).

TP-Link Tapo P100 - od przodu

Rozmiarami jest tylko trochę większe od typowego kontaktu (na wysokość), a na boki nie powinno kolidować z innymi wtyczkami w sąsiednich gniazdach. Model ten według naszej wiedzy miał być dostępny w dwóch wariantach mocowych – mocniejszy do 3680 W (czyli typowe 16A natężenia, spotykane w zabezpieczeniach nadprądowych) oraz ten, którego używaliśmy w testach - do 2300 W (10 A).

TP-Link Tapo P100 - z boku

W praktyce oznacza to, że tańszy model może mieć problem z obsługą np. mocniejszego żelazka albo najmocniejszych tosterów. Bez problemu jednak poradzi sobie z praktycznie każdym sprzętem elektronicznym, a nawet całym zestawem kina domowego z wielkim panelem OLED. Gniazdkiem poza aplikacją możemy też sterować ręcznie poprzez przycisk z boku obudowy.

Jak TP-Link Tapo w takim komplecie może ułatwić życie?

Skoro już opis urządzeń mamy za sobą, to pora przejść do konkretów. Co dokładnie możemy zyskać rozbudowując klasyczną instalację o urządzenia Smart TP-Link? Oczywiście wygodę, ale nie tylko w znaczeniu zgaszenia lampki bez wstawania z kanapy (choć dla wielu będzie to już wystarczający powód ;)). Prawdziwe korzyści zaczynają się tam, gdzie połączymy działanie wszystkich takich urządzeń.

Sceny domyślne - wejście/wyjście z domu, sen

Aplikacja Tapo posiada cztery fabrycznie przygotowane akcje, do których możemy przypisać konkretne działania. Przykładowo – akcja wyjścia z domu, aktywowana jednym kliknięciem w aplikacji, zgasi wszystkie światła, wyłączy zasilanie wskazanych gniazdek i aktywuje nagrywanie obrazu z kamer.

TP-Link Tapo aplikacja

Podobnie będzie wyglądać scena wejścia do domu – ale, co ciekawe, nie musimy być w domu, aby ją aktywować – aplikacja Tapo działa również zdalnie, zatem łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której przed powrotem w upalny letni dzień odpalamy sobie zawczasu wentylator podłączony do inteligentnego gniazdka.

TP-Link Tapo - w praktyce wykorzystane gniazdko

Akcja przejścia do sypialni zadziała podobnie, co wyjście z domu, choć tu możemy sobie przykładowo wybrać, aby kamera w sypialni przeszła w tryb prywatny (i nas nie nagrywała przez noc), podczas gdy reszta kamer będzie czuwać. Oczywiście system może też dopasować natężenie światła do łagodniejszych dla oczu w nocy poziomów, a nawet po ustalonym czasie całkiem je zgasić (gdybyśmy zasnęli podczas nocnej lektury). Wszystko to po jednym kliknięciu w aplikacji lub po wypowiedzeniu jednej komendy głosowej.

Funkcja automatyzacji oświetlenia

O ile poprzednie funkcje poza wygodą oferują również sporo oszczędności na prądzie, tak możemy skorzystać jeszcze z funkcji nastawionej głównie na nasz komfort. Mowa tu o aktywacji oświetlenia na podstawie godziny i związanym z nim momentem zachodu słońca w naszej strefie czasowej. Obecnie nie ma możliwości powiązania tego z czujnikami obecności, więc światła po prostu się zaświecą zanim zrobi się ciemno – nawet przez chwilę nie pomyślimy, że trzeba by coś zapalić, bo robi się zbyt ciemno w mieszkaniu.

Skrypty można tworzyć samemu!

Poza tymi domyślnymi akcjami możemy dowolnie dodawać własne – przykładowo wyjeżdżamy na wakacje i chcemy, aby dom nie wyglądał na pusty przez cały czas naszej nieobecności? Wystarczy ustawić, aby w różnych momentach zapalały się różne lampy, co będzie symulować naszą obecność. Można to również połączyć z opcją opieki nad pupilami – przykładowo okresowo zapalać lampkę w terrarium albo aktywować napowietrzanie wody w akwarium.

TP-Link Tapo - sterowanie głosem

Z TP-Link Tapo możesz spać spokojniej

Ciekawym zastosowaniem takiego systemu będzie połączenie funkcji dwustronnej komunikacji kamer ze sterowaniem oświetleniem. Kamery Tapo, co prawda, nie są certyfikowanymi elektrycznymi nianiami, ale z powodzeniem mogą je zastąpić przy nieco starszych dzieciach. Aplikacja nas powiadomi, jeśli coś będzie się działo w pokoju dziecka, a w razie potrzeby możemy zapalić tam zdalnie światło (oczywiście tylko delikatnie, aby nie oślepiać dziecka) i uspokoić je przez głośnik kamerki, zanim sami tam dotrzemy.

Funkcję kontroli rodzicielskiej w routerze można rozbudować o zdalne odcinanie prądu w pokoju dziecka w czasie, gdy ma ono spać

Ogólnie możliwość zastosowań jest tyle, ile tylko pomysłów przyjdzie nam do głowy, choć uczciwie przyznamy, że dodanie do oferty czujnika obecności/ruchu (co zapowiedziano na końcówkę tego roku) znacznie ów wachlarz możliwości jeszcze poszerzy.

Czy TP-Link Tapo to pełnoprawny system automatyki domowej?

W zakresie, jaki obecnie pozwala zautomatyzować, jest to faktycznie dobry system. Jedyne zastrzeżenia mamy w sumie do żarówek (problem z ich dezaktywacją po wyłączeniu światła klasycznym przyciskiem), ale tego żadna tego typu instalacja nie przeskoczy.

TP-Link Tapo to relatywnie nowy zawodnik na rynku Smart Home, ale widać, że producent do tematu podszedł na poważnie i już teraz jest to porządna alternatywa dla wcześniejszych rozwiązań

Mamy nadzieję, że uda się możliwie szybko ofertę zapełnić pozostałymi obiecanymi produktami, jak czujniki czy listwy zasilające, co da dodatkową przewagę Tapo nad konkurencją. Obecnie z pewnością warto taki system przynajmniej wypróbować na małą skalę – pojedynczy adapter do gniazdka, kamera i kilka żarówek to relatywnie nieduży koszt (300-500 zł) jak za wzrost wygody i bezpieczeństwa, jaki może zaoferować.

Komentarze

5
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Sora_
    0
    Czy aplikacja sterujaca jest tylko na smartfona ?
    Rozumiem ze caly system dziala tez poza domem czyli jest ciagla komuniklacja z serverem TP-LInk (urzadzenia -> router->Internet->server->aplikacja na smartfonie). Czy mozecie tez sprawdzic jaki jest transfer danych do TP-linka.
    Co sie dzieje z przypadku gdy server TP padnie? Czy aplikacja bedzie dzialala tez po LAN'ie (patrzac na screeny szczerze watpie).
    • avatar
      Aguśś
      0
      Z takiego typu urządzeń to kupiłam jedynie automatycznego iRobota do pomocy w domu. Uruchamiam go z poziomu apki kiedy mi potrzeba.