Mobile

Analitycy sugerują szybki spadek ceny iPhone'a SE. Swój udział może mieć w tym Google

przeczytasz w 2 min.

iPhone SE już teraz jest najtańszym smartfonem w ofercie Apple. Pojawiają się jednak głosy, że nie trzeba będzie długo czekać na to, aby jego zakup jawił się bardziej interesująco.

iPhone SE może być jeszcze bardziej kuszący. Możliwy szybki spadek ceny

iPhone SE 2020 zadebiutował w cenie 399 dolarów, w Polsce przełożyło się to na 2199 złotych. Sporo osób wyznaje zasadę, że kupowanie smartfonów w dniu premiery i chwilę po niej nie jest najlepszym pomysłem, ponieważ wykazując się chwilą cierpliwości można sporo zaoszczędzić. Smartfony Apple mają jednak to do siebie, że z reguły „trzymają cenę”. Wydawało się, że przy tanim iPhone SE będzie to tym bardziej widoczne, ale zdaniem niektórych analityków możliwy jest tutaj szybki spadek ceny.

Harsh Kumar z Piper Sandler twierdzi, iż producent jest gotowy obniżyć marżę, w efekcie cenę i wedle założeń zwiększyć tym zainteresowanie omawianym smartfonem. Wbrew pozorom nie musi to oznaczać, że obecnie sprzedaje się on słabo. Apple do tej pory koncentrowało się niemal wyłącznie na segmencie premium, a chciałoby przyciągnąć do siebie więcej użytkowników, którzy szukają smartfonów w cenie plasującej je w średniej półce cenowej.

Niektórzy dopatrują się tutaj także roli Google, które przygotowuje się do premiery modelu Pixel 4a. Prawdopodobnie zdecyduje się na agresywną politykę cenową. Początkowo mówiono o cenie 399 dolarów, obecnie część źródeł podaje, iż na start smartfon będzie kosztował 349 dolarów. Od pierwszych przecieków obydwa modele są ze sobą zestawiane i Pixel 4a będzie miał swoje przewagi, bardzo dobrze zapowiada się tutaj chociażby aparat fotograficzny, pojawić ma się też ekran OLED. Przy identycznych cenach wiele osób może skłonić się ku logo Apple, ale gdyby Pixel 4a okazał się 50 dolarów tańszy, wybór może nie być tak oczywisty.

Pixel 4a
Pixel 4a, nadchodzący rywal iPhone'a SE jest już prawie gotowy.

Apple może przenieść część produkcji z Chin do Indii

Jednocześnie można natrafić na sugestie, iż Apple szuka sposobów na zmniejszenie zależności od Chin. I trudno uznać je za zaskakujące, ponieważ napięcia na linii USA-Chiny ani trochę nie przygasają. Ostatnio wręcz się zaogniły, ponieważ USA nie tylko przedłużyło, ale dodatkowo rozszerzyło ban nałożony na Huawei i kilka innych chińskich firm. Możliwe, że w rewanżu decydenci z Pekinu podejmą bardzo podobne decyzje dotyczące działalności wybranych amerykańskich firm w Chinach.

W takiej sytuacji, przeniesienie części produkcji z Chin do Indii byłoby ze strony Apple bardzo rozsądnym krokiem prewencyjnym. W ostateczności nie musi oznaczać strat finansowych, a rynek indyjski jest wybierany między innymi dlatego, iż odpowiada obecnym partnerom Apple, w tym Wistron i Foxconn.

Źródło: phonearena, TechDroider

Warto zobaczyć również:

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    develoop
    2
    I tak właśnie powinna działać konkurencja.
    • avatar
      Po1nter
      2
      Nawet jakby Pixel był tańszy o 100$ to i tak przeciętny klient kupi Iphona. Nie oszukujmy się ale Pixele kupują osoby zorientowane w świecie technologii, fani marki, oraz pewnych rozwiązań. To będzie ten sam kaliber jak kupowanie kiedyś przez moją znajomą smartphona. Ile masz kasy no tyle i tyle, to kup Xiaomi. Kupiła Iphona. Czemu Iphona a bo wcześniej też miałam i mi się podobał. A tego to nawet nazwy nie umiem wymówić. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to że kupiła 6 czy 6s jak na rynku były już 8.
      • avatar
        Gregorio
        0
        Ktos niezle odlecial. Apple obnizy cene, bo Google wydal tanszego Pixela, xD.