Nauka

Co powiecie na piwo z moczu?

przeczytasz w 1 min.

Belgijscy naukowcy opracowali urządzenie zasilane energią słoneczną, które przemienia mocz w wodę pitną.

Marne piwo bywa nazywane „sikami”. A co byście powiedzieli na to, by wypić piwo, które faktycznie zostało zrobione w dużej mierze z uryny? Lepiej żebyście nie mieli oporów, bo za jakiś czas może to być norma, jak twierdzą naukowcy. Wszystko w trosce o nasze środowisko.

Naukowcy z University of Ghent opracowali urządzenie, które jest w stanie zamienić mocz w wodę pitną. Wykorzystaną w tym celu techniką jest destylacja membranowa – ciecz oczyszczana jest z 95 proc. azotowych produktów, między innymi mocznika. 

Na początku mocz trafia do sporych rozmiarów zbiornika, który jest podgrzewany przy użyciu (a jakże) energii słonecznej. Kolejny etap to filtrowanie, w którym wykorzystywana jest membrana. Od podgrzanego moczu oddzielana jest woda oraz substancje, które posłużą do produkcji nawozu.

To nie pierwszy tego typu projekt, ale naukowcy twierdzą, że ich rozwiązanie to krok naprzód. Po pierwsze ze względu na wykorzystanie „zielonej energii”. Po drugie zaś z powodu bardzo wysokiej efektywności odzyskiwania wody, na poziomie minimum 75 proc.

Najważniejszy dotychczas test miał miejsce podczas 10-dniowego festiwalu w Ghent. Z moczu oddanego przez uczestników udało się odzyskać 1000 litrów wody. Ta zostanie przekazana belgijskiemu browarowi, którzy wykorzysta ją do warzenia piwa. 

Naukowcy chcieliby, by takie urządzenia znalazły powszechne zastosowanie. W przyszłości bowiem dostęp do wody pitnej może być utrudniony, a takie maszyny mogłyby być sensownym rozwiązaniem. Co o tym myślicie?

Źródło: Digital Trends

Komentarze

41
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Hel1os
    9
    Tylko czekać na przekąski z kupy.
    • avatar
      BestEd
      4
      Zdaje się że już kiedyś piłem... Pisało że to normalne, ale smakowało jak z moczu...
      • avatar
        r_e_s_e_t
        3
        To nie jest piwo z uryny, tylko piwo na bazie wody z niej pozyskanej. Błąd rzeczowy w tytule ;)
        • avatar
          kitamo
          3
          Przeciez nie od dziś wiadomo ze niektóre piwa smakują jak siki.
          • avatar
            akhad
            2
            przecież już takie istnieje, i nazywa się Harnaś :D
            • avatar
              Melman1980
              1
              Poziom wp.pl, sorki :)
              • avatar
                DaroBenchmarkPC
                1
                Niektóre piwa smakują jak "śiki Weroniki" :P
                • avatar
                  zeniu
                  1
                  A skąd kosmonauci maja wodę? Czy przypadkiem nie jest odzyskiwana z moczu?
                  • avatar
                    pawluto
                    1
                    Wspaniała wiadomość....hahahaha
                    Tylko że to niech sobie wprowadzają w afryce gdzie jest problem z wodą a nie u nas gdzie nie ma problemu z wodą.
                    Poza tym warto zaznajomić się z definicją słowa 'piwo'
                    • avatar
                      wyrmlord
                      1
                      "Senni zwycięzcy" Marka Oramusa z 1982 roku i Sala B.
                      No prorok, cholera, prorok. Albo w Gandawie też czytują klasykę SF.
                      • avatar
                        neXt___
                        0
                        Zmiana moczu na wodę pitną. OK, ale skąd mają wziąć sam mocz? Znaczy się, chyba jedynymi urządzeniami sanitarnymi, w którym teoretycznie znajdują się wyłącznie szczochy, są bidet i pisuar. Przy czym bidety montowane są głównie w domach (poprawcie mnie, ale zdaje się że w przestrzeni publicznej królują typowe toalety). Zostają pisuary. Pomijając już fakt, że w pisuarach czasem można zauważyć odchody, śmieci i cholera wie co jeszcze, to przecież są tam również silne środki czyszczące. Część (wszystkie?) narkotyków jest wydalana z moczem, leki (w tym hormonalne), antybiotyki. Zdołaliby to wszystko odfiltrować? A nawet jeśli, to czy dalej byłoby to pro-ekologiczne?
                        Moim zdaniem, sama świadomość tego, że piwo zostałoby zrobione z moczu, to najmniejszy problem. Jakiś pogięty pomysł eko-terrorystów, którzy pewnie nigdy nawet nie pili piwa.
                        • avatar
                          kropak
                          0
                          hahaha od hameryke odkryli :D toż od wieków wieków wiadomo, że to koński mocz piwo.
                          • avatar
                            Konto usunięte
                            0
                            Ja dziękuję i życzę amatorom takich "napojów" bezzwrotnego ich przyjmowania po otrzymaniu informacji, iż dany napój jest z ekskrementów śmierdzącego, obleśnego i grubego pana mietka i zbycha. Mi się cofa :(
                            • avatar
                              Adille
                              0
                              Wkurwiają mnie już tacy piwosze-neofici, co to kurwa całe życie walili harnasie za 1,99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw kraftowych.

                              Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię to o obiektywnie hujowych harnasiach, żubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perła czy Łomża, co to przyjemnie obalić latem bez kontemplacji bukietu smakowego. Zaraz się zaczyna:

                              - hurrr durrr co ty pijesz, koncernowe siki, jebie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PEŁNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze butelke po wypicu!!!!!!!

                              Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad „perło export”, bo okazało się, że istnieje poniżej 4 zł coś nie jebie żółcią jak harnaś i nie chce się rzygać wypiciu 7.

                              Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakiejś knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niż 15 gatunków piw kratowych albo belgijskich czy niemieckich odpadają. Rzut oka na kartę wystarczy, i już trzoda:

                              - o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem pizner urkłel chco otruć!
                              Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z gównomuzyką i wyborem 10 0000 piw o zjebanych nazwach typu „atomowy morświn”, „natarcie pszenicy” albo o nazwach na zasadzie „w chuj długa nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski, z której jest browar”

                              -pacz, to je zajebisty lokal, to je wybór, mmm, ukraińskie piwo pszeniczne środkowej fermentacji wysokohmielone palone otwartej ekstaktacji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schłodzonym kuflu, tak jak mówił Kopyr na blogu, boże, jakie to dobre, mmm…

                              I żłopie tą zupę o konsystencji gunwa, co to do niczego nie podobna. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i pierdolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze…
                              • avatar
                                Adille
                                0
                                Wkur... mnie juz tacy piwosze-neofici, co to kur.. caly zycie wali harnasie za 1.99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw krafftowych.

                                Pol biedy, jak ustawisz sie na piwo w plenerze. Teraz kazdy monopolowy musi miec w lodowkach jakiech ciachany palone, kormorany niskoslodzone i inne zywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 roznuch do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boze kup sobie piwo jakiegos wiekszego browaru. Nie mowie tu o obiektywnie hujowych harnasiach, zubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perla czy Lomza, co to przyjemnie obalic latem bez kontemplacji bukiety smakowego. Zaraz sie zaczyna:

                                hurr durr co ty pijesz, koncernowe siki, je..ie tekturo, za tyle samo mogles miec ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PELNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm pacz jakie to dobre, wylizalem jescze butelke po wypiciu!!!

                                Niewazne ze 5 lat temu sami spuszczali sie nad "perlo export", bo okazalo sie ze instnieje ponizej 4zl cos nie je..ie zolcia jak harnas i nie chce sie rzygac po wypiciu 7.

                                Prawdziwa jazda zaczuna sie przy probie ustawienia w jakiejs knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niz 15 gatunkow piw kraftowych albo belgisjkich czy niemnieckich odpadaja. Rzut oka na karte wystarczy i juz trzoda:

                                -o, nie ma poludniowosakosnkiego stouta 16894 IPA uberchmielowe 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy co mnie tu jakims gunwem pizner urklel chco otruc! Koniec koncow po prawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem ladujesz w jakims speluno pubie z gownomuzyka i wuborem 10 0000 piw o zajebistych nazwach typu "atomowy morswin", "natarcie pszenicy" albo o nazwach na zasachie " w ch.. dluga nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski z ktorej jest browar"

                                -pacz mobor to je zaje...y lokal, to je wybor mmm, ukrainskie piwo pszeniczne srodkowej fermentacji wysokochmielone palone otwartej ekstradycji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schlodzonym kuflu tajk jak mowil Kopyr na blogu, boze jakie to dobre mmmm...

                                I zlopie ta zupe o konsystencji gunwa, co to do nieczego nie podobna. To tyle zali na dzis, gorzej jak spotka sie dwoch takich januszy koneserow piwa i pier... caly spotkanie, ale to juz temat na inna opowiesc chcenie to napisze....
                                • avatar
                                  Adille
                                  0
                                  Wkur... mnie juz tacy piwosze-neofici, co to kur.. caly zycie wali harnasie za 1.99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw krafftowych.

                                  Pol biedy, jak ustawisz sie na piwo w plenerze. Teraz kazdy monopolowy musi miec w lodowkach jakiech ciachany palone, kormorany niskoslodzone i inne zywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 roznuch do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boze kup sobie piwo jakiegos wiekszego browaru. Nie mowie tu o obiektywnie hujowych harnasiach, zubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perla czy Lomza, co to przyjemnie obalic latem bez kontemplacji bukiety smakowego. Zaraz sie zaczyna:

                                  hurr durr co ty pijesz, koncernowe siki, je..ie tekturo, za tyle samo mogles miec ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PELNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm pacz jakie to dobre, wylizalem jescze butelke po wypiciu!!!

                                  Niewazne ze 5 lat temu sami spuszczali sie nad "perlo export", bo okazalo sie ze instnieje ponizej 4zl cos nie je..ie zolcia jak harnas i nie chce sie rzygac po wypiciu 7.

                                  Prawdziwa jazda zaczuna sie przy probie ustawienia w jakiejs knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niz 15 gatunkow piw kraftowych albo belgisjkich czy niemnieckich odpadaja. Rzut oka na karte wystarczy i juz trzoda:

                                  -o, nie ma poludniowosakosnkiego stouta 16894 IPA uberchmielowe 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy co mnie tu jakims gunwem pizner urklel chco otruc! Koniec koncow po prawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem ladujesz w jakims speluno pubie z gownomuzyka i wuborem 10 0000 piw o zajebistych nazwach typu "atomowy morswin", "natarcie pszenicy" albo o nazwach na zasachie " w ch.. dluga nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski z ktorej jest browar"

                                  -pacz mobor to je zaje...y lokal, to je wybor mmm, ukrainskie piwo pszeniczne srodkowej fermentacji wysokochmielone palone otwartej ekstradycji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schlodzonym kuflu tajk jak mowil Kopyr na blogu, boze jakie to dobre mmmm...

                                  I zlopie ta zupe o konsystencji gunwa, co to do nieczego nie podobna. To tyle zali na dzis, gorzej jak spotka sie dwoch takich januszy koneserow piwa i pier... caly spotkanie, ale to juz temat na inna opowiesc chcenie to napisze....