Nauka

E-szkolnictwo nie wytrzymało - padają wszystkie systemy do nauki zdalnej

przeczytasz w 2 min.

Ruszyła machina edukacji zdalnej. Już na dobre, bo oficjalnie zgodnie z rządowymi zarządzeniami. Pierwszy dzień i już mamy poważny problem, którego chyba można było się spodziewać.

Zdalna edukacja to temat ciekawy, szczególnie teraz w czasach epidemii. Kilkadziesiąt lat temu o zdalnej edukacji uczono nas w kontekście nauczania w takich regionach jak odległe wioski w Australii, gdzie dzieci miałyby setki kilometrów do pokonania, by spotkać się z nauczycielem. Taka edukacja była analogowa, prowadzona przez radio, ale przecież dziś mamy czasy cyfrowe.

W niedawym artykule proponowaliśmy wiele narzędzi do zdalnej edukacji. Lecz najważniejszym wśród nich są aplikacje oficjalne, w tym dziennik elektroniczny Librus, używany przez sporą część dzieci i rodziców. Dopóki obciążenie było zwykłe, czyli mieliśmy czasy przed epidemią, Librus stanowił istotny element komunikacji rodzic-nauczyciel (informacje o postępach nauczania) i nauczyciel-dziecko (zlecanie zadań i prac do wykonania), ale to się zmieniło.

Teraz dzieci zostały odesłane do domów i będą z nich kontynuować naukę przynajmniej do połowy kwietnia. Dlatego Librus z dnia na dzień stał się narzędziem obleganym przez cyfrowe zapytania i zlecenia. Obciążenie serwerów przekroczyło to, które było przewidziane, a efekt okazał się do przewidzenia.

E-dzienniki nie wytrzymały obciążenia

Dziś jedynki w szkole nie dostaniesz, bo e-dzienniki padły. Tak humorystycznie, choć rodzicom i dzieciom pewnie nie do śmiechu, można podsumować awarię Librusa. Logowanie wydłuża się w nieskończoność, czasem uda się pobrać zadania, a czasem jedyne co ujrzymy to informacja o niedostępnej stronie. Ministerstwo Edukacji Narodowej umywa ręce, przerzucając odpowiedzialność na firmę tworzącą Librusa.

A miało być tak pięknie. Na szczęście niektórzy nauczyciele zdają sobie sprawę z problemu i tego jak trudna jest ona nie tylko dla rodziców, ale przede wszystkim najmłodszych. Dlatego oprócz zadań tradycyjnych (matematyka, polski) zlecają czasem czynności, które angażują dziecko i pozwalają mu się odnależć w tej nieciekawej sytuacji.

Zadanie domowe

Nie tylko Librus - wiele innych narzędzi on-line szwankuje

Również inne narzędzia edukacyjne on-line, takie jak platforma Vulcan powoli poddają się naporowi chęci do zdalnej nauki. Szkoda, że po raz kolejny przekonaliśmy się w bolesny sposób, że nie wystarczy chwalić się infrastrukturą internetową i narzędziami ją wykorzystującymi. Nie wystarczą cyferki, bo to realia weryfikują rzeczywistość.

Trzeba postępować tak jak mechanik liczący wytrzymałość materiału. Jeśli ma wytrzymać tonę, to zrobimy tak, by wytrzymało i pięć ton. I podobnie powinno być z e-szkolnictwem. Skoro mamy w szkołach podstawowym w roku szkolnym 2019/2020 ponad 3 miliony uczniów, to tworząc narzędzia do e-szkolnictwa należy obliczyć je co najmniej na dwukrotność tej liczby.

Źródło: inf. własna

Komentarze

25
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    mobil12
    6
    Edukacja powiadacie ... spróbujcie coś załatwić w klice nazywanej sądem np.rodzinnym ... powodzenia życzę ...
    Maila brak bo są przepracowani, na telefon nic nie przyjmują w końcu to urządzenie służy do spławiania petentów i załatwiania pogaduszek, a strony załatwimy po epidemii ... na perłowo jak i przed epidemią.
    • avatar
      zdziseq
      5
      Pracując w dużej firmie nie spotkałem się aby ktokolwiek przy robieniu zamówień szacował wielkośc na więcej niz 15%. Jesli wykona powyżej to jest traktowane jako marnotrawienie pieniędzy firmy i rozrzutność. Tak więc przykład z mechanikiem nie trafiony bo w rzeczywistości to pieniądz jest najważniejszy - czyli jak najtaniej i by działało do końca gwarancji. Potem umywamy ręce, no i tak jest w tym przypadku zapewne. Sprawdzili średnią wchodzenia na strony i obciązenie serwera i tyle. Nikt nie dawał zapasu 2 razy większego bo to kosztuje.
      • avatar
        sapphire9550
        5
        Kompletna bzdura. Infrastruktury nie wymiaruje się do obsługi bardzo rzadkich, nietypowych zdarzeń... Porównanie do wytrzymałości materiału zupełnie od czapy. Panie Karolu, rozumiem że proponowałby Pan utrzymywać sieć komórkową zdolną obsłużyć przez cały rok ruch taki, jak w Sylwestra ok. północy? Obecna sytuacja jest właśnie bardzo nietypowa, wręcz niespotykana wcześniej, ale ponieważ raczej nie chwilowa, należy właśnie choćby tymczasowo zwiększyć moce przerobowe i tyle...
        • avatar
          mgkiler
          3
          To tak nie działa, że razy 2 czy razy 5 jak piszę autor artykułu. Bo normalnie to jak często ktoś się tam loguje? Raz dziennie. I to nie o tej samej porze. A tu naglę milion z tych 3 milionów uczniów chciało się o 8:00 zalogować. Gdzie wcześniej jednocześnie logowało się może kilkaset osób... To nawet razy 100 było by mało...
          • avatar
            Warmonger
            3
            To cenna lekcja. Może ludzie zaczną rzadziej ufać politykom, a częściej przeprowadzać testy przed wdrożeniem ;)
            • avatar
              gehaes
              2
              "...Trzeba postępować tak jak mechanik liczący wytrzymałość materiału. Jeśli ma wytrzymać tonę, to zrobimy tak, by wytrzymało i pięć ton. I podobnie powinno być z e-szkolnictwem. Skoro mamy w szkołach podstawowym w roku szkolnym 2019/2020 ponad 3 miliony uczniów, to tworząc narzędzia do e-szkolnictwa należy obliczyć je co najmniej na dwukrotność tej liczby..."

              to kompletna bzdura!

              prawdą jest jednak że MEN działa jak dziecko we mgle. Było pewnym że platformy MEN siądą więc akcja powinna być planowana (i to nie dziś a 10 dni temu) na sprzęt który to pociągnie czyli google class room i YT
              • avatar
                pawluto
                1
                A co mają zrobić biedne rodziny które nie mają łącza internetowego i komputera ???
                Całe te szkolenie przez neta to jedna wielka lipa.