Bezpieczeństwo

ETPC: skazywanie za wymianę plików sprzeczne z Prawami Człowieka - koniec absurdu

przeczytasz w 3 min.

Kontrowersyjne orzeczenie Trybunału

europejski trybunał praw człowieka etpc orzeczenie udostępnianie prawa autorskie

Europejski Trybunał Praw Człowieka w swoim niedawnym orzeczeniu odniósł się do kwestii wymiany plików w sieci, uznając, że nie narusza ono przepisów prawa. To sensacyjne orzeczenie z pewnością utrudni organizacjom stojącym na straży praw autorskich ściganie osób udostępniających pliki w internecie, ale także możne przeciąć spiralę absurdalnych i pokazowych wyroków, niekiedy nawet za nieświadome udostępnianie.

Do tej pory udostępnianie plików w sieci objętych prawem autorskim mogło wywoływać przeróżne konsekwencje tym również i karne. W ostatnim czasie często słyszeliśmy o bardzo wysokich karach finansowych czy nawet kar bezwzględnego pozbawienia wolności. Przodownikami w takich orzeczeniach najczęściej bywały sądy ze Stanów Zjednoczonych Ameryki, jednak w ostatnim czasie podobne wyroki coraz częściej zaczęły zapadać także w Europie w tym w Polsce.

Wspomniane wyroki nazywane pokazowymi ze względu na udział w nich wielkich korporacji czy wytwórni, doprowadzały często do absurdalnych sytuacji, w których osoba udostępniająca nawet nieświadomie w sieci kilka utworów muzycznych w formacie mp3 była skazywana niekiedy na dotkliwszą karę niż za poważne przestępstwa. Takie orzeczenia sądów komentowano wówczas słowami znanej paremii Dura lex, sed lex, oznaczającej twarde prawo, ale prawo.

siedziba trybunału etpc
Siedziba ETPC

Pamiętajmy, że cała sprawa rozbija się o udostępnianie „utworów”, gdyż samo ich pobieranie bez udostępniania nie jest przestępstwem w świetle Prawa Karnego, o czym już wspominaliśmy przy okazji wpisu dotyczącego Torrentów. Sam temat piractwa komputerowego od zawsze wywoływał skrajne głosy, jednak w świetle prawa piractwo nie jest kradzieżą i nie można mylnie utożsamiać tych pojęć.

Wracając jednak do samego orzeczenia, Europejski Trybunał Praw Człowieka zajmował się sprawą rzekomego naruszenia praw autorskich przez trzech fotografów, którzy podczas pokazu mody w Paryżu w 2003 roku robili zdjęcia, a następnie bez zgody domu mody udostępnili je w internecie. Wówczas Sąd Apelacyjny w Paryżu (II instancja) ostatecznym wyrokiem wymierzył trzem fotografom karę w wysokości od 3 do 8 tysięcy euro i przyznał odszkodowanie federacji pięciu francuskim domom mody w wysokości 255 tys. euro. Skazanym fotografom nakazano także publikację za własne pieniądze w trzech krajowych czasopismach wyroku sądu.

W późniejszym okresie próbowano skarżyć wyrok do Sądu Najwyższego, powołując się na 10 artykuł Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Niestety SN oddalił skargę, twierdząc, że skarżący nie może się powoływać na wyjątek w prawie autorskim. Po wyczerpaniu wszystkich możliwych krajowych środków odwoławczych i zaskarżeń (co stanowi jeden z warunków koniecznych do złożenia skargi w ETPC), skazani postanowili złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Należy pamiętać, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nie jest organem Rady Europy, a organem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i orzeka w sprawach praw człowieka zapisanych właśnie w niej i protokołach dodatkowych. Wyroki ETPC są wiążące nie tylko dla krajów członkowskich Unii Europejskiej, ale dla wszystkich sygnatariuszy wspomnianej konwencji.

sala rozpraw europejskiego trybunału praw człowieka
Sala rozpraw ETPC

Trybunał w swoim orzeczeniu oprócz rozpoznania głównego wątku skargi odniósł się także do dwóch pobocznych kwestii. W orzeczeniu czytamy, że wymiana plików w sieci stanowi element dzielenia się zdobyczami kultury. To zaś wynika bezpośrednio z art. 10 Konwencji Praw Człowieka – a dokładniej z części dotyczącej wolności słowa. W świetle orzeczenia Trybunału przestępstwem nie jest udostępnianie/dzielenie się treściami objętymi prawem autorskim w internecie.

Artykuł, na który powołali się sędziowie ETPC, głosi, że „każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych, i bez względu na granice”.

Co do istoty sprawy oznacza to, że sąd nie będzie mógł wydać wyroku skazującego za naruszenie praw autorskich poprzez ich udostępnianie w sieci. Oczywiście nie oznacza to, że prawa autorskie przestają być przestrzegane. Teraz jednak aby mógł zapaść skazujący wyrok, sąd będzie musiał uznać, że doszło do zagrożenia demokracji i wymierzenie kary jest konieczne w demokratycznym społeczeństwie.

W praktyce oznacza to, że prawo wciąż pozostanie prawem, a prawa autorskie wciąż będą przestrzegane i prawo nie stanie się w myśl paremii „Summum ius, summa iniuria” – najwyższe prawo, najwyższym bezprawiem. Orzeczenie ukróci absurdalne, w szczególności co do wysokości, wyroki za naruszenia praw autorskich. Na koniec należy przypomnieć, że orzeczenie ETPC obliguje także polskie sądy, tylko jak obawiają się niektórzy prawnicy, mogą one wciąż tkwić w oparach absurdu, zasłaniając się w błahych sprawach zagrożeniami dla demokracji.

Źródło: ETPC, Falkvinge, ECHRblog, Wikipedia, rebelya(foto)

Komentarze

31
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    projectdarkstar
    20
    Cóż, korporacje trzeba tępić. Wie to każdy, kto miał nieszczęście pracować w tej kumulacji ludzkiej głupoty.
    Amerykański system korporacyjny to nic innego jak komuna w przebraniu. Zamiast wodza jest CEO. Zamiast komitetu centralnego rada i C-level. Do tego propagandowe inicjatywy promujące korporację oraz "szczęście" pracowników. Przygotowania na wizyty managerów jak przygotowania na wizyty oficjeli partyjnych. No i równi i równiejsi, gdzie zwykły pracownik to śmieć a manager, jak na partyjnego przystało ma "osobny kontyngent".
    • avatar
      Konto usunięte
      1
      Dzis w nocy obejrzalem film o piratebay, mozliwe ze ktos tez ogladal i szczerze mowiac to i jedna i druga strona ma troche racji. Czesto zagladam na pirate bay i nie wyobrazam sobie neta bez nich ale zarabiaja na tym i to duzo dokladnie tak samomjak inne firmy ktore placa podatki, to byl glowny argument za ktory ich skazali. Z drugij strony dostac kare wiezienia za cos takiego to juz parodia.
      • avatar
        gloryseeker
        0
        W sondzie brakuje opcji "Powinni zlikwidować Europejski Trybunał Praw Człowieka", bo po jakiego grzyba nam tenże trybunał, skoro żyjemy w wolnym panśtwie, niezależnym od Uni Europejskiej jej dzikich praw i idiotycznych wyroków wydawanych ostatnio przez tenże europejski trybunał. W Polsce sami stanowimy prawo i z jakiej racji ma jakiś obcy rząd czy tam urząd decydować czy jest ono dobre czy złe? Przecież mamy świetnych prawników, karnistów, legislatorów, owszem prawo w Polsce wymaga poprawy, ale ma kto tym się zająć. Oczywiście mogę się mylić i jacyś tam ludzie nie mówiący ani słowa po polsku lepiej będą wiedzieć jak napisać prawo dla Polaków. Ironią jest istnienie jakiegoś organu, który uzurpuje sobie władzę większą od sądu najwyższego w Polsce. I niech Trybunał Europejski nie pisze o prawach człowieka, bo neguje nawet jego podstawowe prawo jakim jest prawo człowieka do życia, a o własnym decydowaniu nawet nie wspominając. To czy ktoś ściągnie mp3 czy kupi płytę to jego sprawa, jeśli złamie prawo, to może zostać z tego rozliczony, ale niech rozliczają go wedle prawa w danym państwie, a nie w sposób pseudoobiektywny i wypaczony jaki serwuje nam europa. Co to ma być, wykładnia prawa? Za komuny była większa wolność niż teraz za socjalizmu europejskiego.
        • avatar
          Konto usunięte
          -5
          Po co kraść muzykę, skoro mamy Spotify? 20 zeta miesięcznie, nie mam reklam, playlisty mogę ściągać na telefon, czy tablet...

          Jeszcze tylko brakuje w Polsce Netflixa i Hulu i piractwo całkowicie straci rację bytu. Po co kraść, skoro za grosze będzie można mieć dostęp do legalnych plików o znacznie lepszej jakości?
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            Artykuł wyssany z palca. Nie ma to jak internetowi "dziennikarze". Od samego tytułu już zaczyna się wymyślanie (ciężko to nazwać naginaniem) faktów. Sprostowanie do artykułu:
            http://di.com.pl/news/47534,0,Piractwo_nie_zostalo_zalegalizowane_przez_Trybunal_Praw_Czlowieka_i_raczej_nie_bedzie.html