Nauka

NASA i mikrosatelity przewidujące huragany

przeczytasz w 1 min.

Amerykańska agencja chce zapobiec licznym katastrofom, które są skutkami występowania huraganów.

NASA CYGNSS

Aby zapobiec licznym katastrofom, które są skutkami występowania huraganów, NASA prowadzi obecnie projekt, którego celem jest zaprojektowanie i wzniesienie na orbitę mikrosatelitów monitorujących wiatry na Ziemi.

Oczywiście to nie pierwsza taka próba. Misja CYGNSS (Cyclone Global Navigation Satellite System) wyróżnia się jednak tym, że zamiast na jednym dużym opiera się na ośmiu mniejszych satelitach pracujących w grupie. Dzięki temu będą mogły one częściej zaglądać w sam środek burzy czy silnych wiatrów.

CYGNSS ma na celu przede wszystkim poprawę w przewidywaniu huraganów i innych niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych (między innymi cyklonów i tajfunów). Mikrosatelity będą monitorować wiatry nad oceanami, co pozwoli na dokładniejsze określanie z jaką mocą i w jakim kierunku będą się one przesuwać.

Inną dużą zaletą korzystania z kilku satelitów, a nie jednego jest fakt, że meteorolodzy mogą dzięki temu otrzymywać nowe zdjęcia co kilka godzin, a nie dni (jak ma to miejsce obecnie). W efekcie będą mogli lepiej przewidzieć zachowanie wiatru i nie będą zaskoczeni nagłą zmianą jego kierunku.

Agencja NASA przyznała, że prace nad mikrosatelitami są jeszcze we wczesnym stadium i najwcześniej na początku przyszłego roku rozpoczną się ich testy. Każde urządzenie waży około 30 kilogramów i ma rozpiętość skrzydeł równą 1,5 metra.

NASA wymienia tylko zalety stosowania mikrosatelitów. Warto jednak zastanowić się nad minusami. Otóż ostatnio coraz częściej słyszymy o planach umieszczania na orbicie całych konstelacji takich maleńkich urządzeń (w ciągu ostatnich kilku tygodni wspominaliśmy o takich zamiarach dwukrotnie – w przypadku US Army oraz Samsunga). 

Warto więc, żeby autorzy wszystkich tych projektów zadali sobie kilka pytań. Czy takie mikrosatelity nie zaczną w końcu zbytnio się tłoczyć? Czy nie będą sobie wzajemnie przeszkadzać. No i wreszcie czy nie będą stanowić dla siebie nawzajem zagrożenia? 

Źródło: SlashGear, NASA, inf. własna

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    baca130
    2
    "rozpiętość skrzydeł" To raczej nie są skrzydła tylko panele słoneczne dostarczające prąd satelicie.
    • avatar
      kitamo
      -1
      NASA ma straszne zadłużenie i widać to na kilometr. Przerzucili się z zajmowania się odległymi zakątkami galaktyki do sfer bardziej przyziemnych.
      W końcu muszą zacząć znów na siebie zarabiać.
      • avatar
        gukeskl
        0
        Myślę że nie będą sobie przeszkadzać, ponieważ przestrzeń wydaje mi się że one teoretycznie nie będą się poruszać w stosunku do ziemi, będą "zawieszone" w jednym punkcie nad ziemią, a jakby nie miały być to jest kwestia paru obliczeń komputera i można ustawić takie toru na których nie będą sobie przeszkadzać lub podążają się za 100 lat