Internet

Pecet i smartfon dają dostęp do wiedzy, ale papier pozwala lepiej ją przyswoić

przeczytasz w 2 min.

Badania pokazują, że zdecydowanie bardziej efektywna jest nauka z książką niż przed ekranem laptopa czy też smartfona.

Komputer stacjonarny i laptop, smartfon i tablet, a nawet telewizor – wszystkie urządzenia, które łączą się z Internetem i pozwalają skorzystać z przeglądarki WWW, dają dostęp do niesamowicie obszernych źródeł wiedzy na tematy wszelakie. Dziś tylko kilka kliknięć dzieli nas od zdobycia różnorakich informacji, ale o ile sposób ich pozyskiwania jest szalenie efektywny, to już ich przyswajania – niekoniecznie.

Weźmy takiego studenta. Ma podręczniki w postaci e-booków, notatki zeskanowane od znajomych z roku lub kopie dokumentów z Worda, wyjaśnienia w rozmowach przeprowadzonych na smartfonie i laptopa, na którym może zapisywać informacje na bieżąco (podczas zajęć) lub odnajdywać je w Internecie (już raczej po). W ten sposób jest lżej, często taniej, na pewno wygodniej, ale nie skuteczniej.

Lepiej wydrukuj sobie notatki i weź książkę do ręki – nauczysz się szybciej

Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź odnajdujemy między innymi w analizie badań wykonanej przez autorów z The Conversation. Doszukali się oni kilku istotnych problemów, jakie rodzi nauka przy ekranie. Jednym z nich jest pewne zachowanie, które pewnie dobrze znacie, mianowicie: scrollowanie. Trudno jednoznacznie stwierdzić, skąd u nas taka potrzeba „przeskakiwania” po treści, ale jest ona żywa i – jak pokazują badania – bardzo negatywnie wpływa na zdolności do zapamiętywania informacji.

Nie chodzi jednak tylko o „przeskakiwanie”, ale też o to, jak człowiek postrzega tekst na ekranie, a jak na kartce papieru (gdzie ma on swoje stałe miejsce). Jak możemy przeczytać w Scientific American, w umyśle czytelnika papierowej książki tworzy się „mapa znaczenia tekstu” – podświadomie zapamiętujemy sens czytanej publikacji, dzięki takim czynnikom jak podział na lewą i prawą stronę, zagięte narożniki, zmieniająca się grubość lewej i prawej części książki itp. To mnóstwo dodatkowych „wskazówek” dla mózgu.

Co tracisz, gdy uczysz się przed ekranem i czy możesz coś z tym zrobić?

Różne badania przynoszą ten sam wynik: uczenie się z ekranu poważnie ogranicza zdolność człowieka do zapamiętywania szczegółów. O ile wie on mniej więcej, co przeczytał, to podanie konkretnych informacji przychodzi mu z trudem. Jedyne przypadki, kiedy nauka przed ekranem okazywała się równie efektywne co przed arkuszami papieru, to te, w których badani czytali tekst bardzo wolno.

Czytanie z ekranów często też oznacza mniejsze skupienie. Dlaczego? Ano choćby z tego powodu, że najczęściej przy okazji czytelnik jest z każdej strony atakowany: czy to reklamami, czy to polecanymi artykułami na podobny temat, czy też wreszcie powiadomieniami o tym, że ten koleś, którego właściwie nie znamy, wstawił nowe zdjęcie i koniecznie powinniśmy je obejrzeć.

Jak żyć (czy też raczej: jak się uczyć, by robić to najbardziej efektywnie)?

Przede wszystkim tak, jak uważa się to za najbardziej efektywne. Każdy człowiek jest przecież inny. Warto jednak nie sugerować się wyłącznie własnym przekonaniem, lecz podeprzeć to eksperymentem (można na przykład zrobić kilka testów z czytania ze zrozumieniem – w wersji papierowej i elektronicznej, po czym porównać wyniki). Warto w tym miejscu przypomnieć o wynikach badania prof. Davida Sanbonmatsu, które pokazują, że ludzie, którzy myślą, że są doskonali w wielozadaniowości, w rzeczywistości nie mogliby się bardziej mylić.

Jak we wszystkim, należy też podchodzić do tematu zdroworozsądkowo. Jeśli jest taka możliwość, to warto skorzystać z książki lub wydrukowanych samodzielnie materiałów (a już najlepiej przepisanych, co jednak nie sprawdzi się, gdy informacji do przyswojenia jest zbyt dużo). Jednocześnie informacji uzupełniających można poszukać w sieci. Nie należy zresztą z urządzeń rezygnować całkowicie – te mogą być nieocenioną pomocą w wielu sytuacjach. Warto po prostu wykorzystać wszystkie możliwości, jakie mamy (ale trzeba też być świadomym ich zalet i wad).

Źródło: The Conversation, ScienceDirect, Scientific American, Mic. Foto: StockSnap/Pixabay (CC0)

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    kokosnh
    7
    sam pamiętam że wszystko drukowałem na studiach, chyba każdy to zauważył bez badań.
    • avatar
      baca130
      4
      Na komputerze tekst mogę powiększyć przez co efektywność czytania wzrasta. Choć kiedy chodziłem do szkoły to nie było tabletów, telefony komórkowe dopiero wchodziły, pod koniec nauki wychodziły pierwsze smartfony. Nie każdy miał komputer a dostęp do internetu jeszcze mniej. Nauka to tylko książka(choć przeważnie tylko na lekcji :D). Dziś na sprawdzianie mogą wejść w google i szybko odszukać odpowiedź, czy choćby zdjęcie od kolegi przesłane przez bt. Jak ja chodziłem to tylko małe karteczki i to jeszcze ręcznie pisane maciupkim druczkiem a jak się nie chciało to zeszyt na kolanie :D.
      • avatar
        byczkowski38
        2
        a co z czytnikami ebooków np. kindle?
        • avatar
          indianad
          1
          Tylko dlaczego wstawiacie zdjęcie kindla?
          • avatar
            Snack3rS7PL
            -1
            "Czytanie z ekranów często też oznacza mniejsze skupienie. Dlaczego? Ano choćby z tego powodu, że najczęściej przy okazji czytelnik jest z każdej strony atakowany: czy to reklamami" - Fajny strzał w kolano benchmarku :D
            • avatar
              JAZ99
              0
              Może?
              Ale nie uwzględnia się jednej rzeczy: Od najmłodszych lat uczymy się z papieru, do niego przystosowany jest mechanizm zapamiętywania, przeszukiwania i robienia notatek ;)

              Przechodząc na e-papier czy inne ekranu musimy dopiero wypracować sobie sami nowe mechanizmy przyswajania wiedzy, notowania i nawigacji po treści :( - i zignorować część dotychczasowe doświadczenia.

              Do tego czytniki (software) nie jest jeszcze zoptymalizowany pod kątem uczenia, nie są wypracowane mechanizmy oraz pełna dostępność treści do nauki. Jednak nowe pokolenia będą się dziwić, jak to było nieefektywne czytanie tych papierowych nośników treści tak, jak my patrzymy na średniowieczne inkunabuły i manuskrypty ;) czy hieroglify.