RTV

Netflix już oficjalnie w Polsce - będzie jeszcze lepiej

przeczytasz w 2 min.

Oficjalny debiut Netflix w Polsce zaszczycił swoją obecnością CEO, Richard Hastings. I powiedział czego możemy się spodziewać.

Netflix oficjalnie debiutuje w Polsce. Takie słowa padły podczas wtorkowej konferencji zorganizowanej przez giganta rynku VOD. I choć możemy już korzystać z Netflixa jako użytkownicy z Polski od dziewięciu miesięcy, to właśnie dopiero teraz „urodziła się” w pełni zlokalizowana wersja tego serwisu.

Netflix sukcesywnie zwiększa swoją ofertę filmów i seriali, które dostępne są dla polskiego odbiorcy, o czym stale was informujemy. Premierze polskiej wersji Netflixa towarzyszyła wizyta CEO i współzałożyciela tej firmy, Richarda Hastingsa, który podzielił się z nami wizją tego serwisu i odpowiedział na kilka pytań. Najpierw przed wszystkimi zgromadzonymi, a potem podczas wywiadów.

Nie jest zaskoczeniem, że Richard (i Netflix) uważa nasz kraj za ważny rynek, za co w dużym stopniu odpowiada szybki rozwój internetu, w tym technologii mobilnych LTE. Jednak rachunek ekonomiczny zawsze jest stawiany na pierwszym miejscu i dlatego Polska dopiero po Francji i Niemczech doczekała się debiutu. Tamte rynki są po prostu większe od naszego.

Od samego początku Netflixowi zarzuca się niedostateczną liczbę treści w porównaniu z odbiorcą amerykański. Trzeba być jednak szczerym, to nie zła wola Netflixa, a kwestie praw autorskich i licencji, sprawiają że musimy czekać na pewne tytuły. Dotyczy to szczególnie tych, do których Netflix nie ma wyłącznych praw, bo na ofertę produkcji własnych tak zwanych Netflix Originals nie możemy chyba narzekać.

W ramach Netflix Originals planowane są także filmy realizowane w Polsce. Wspominaliśmy o tym już dziewięć miesięcy temu. Jakie będą to filmy? Ano takie, które mogą być ciekawe dla globalnego odbiorcy i przyniosą tym samym zysk Netflixowi. Filmy, które mają wartość przede wszystkim dla polskiego widza, to nie target Netflixa. Zaskoczeni? Chyba nie. Obecnie Netflix realizuje swoje produkcje w ponad 12 krajach, m.in. w Brazylii, Kambodży, Kanadzie, Francji, Japonii, Malezji, Meksyku, Niemczech, Południowej Korei oraz we Włoszech.

Jeśli korzystacie z Netflixa, bądź to w ramach abonamentu, bądź wersji testowej, powinniście mieć już dostęp do polskiej wersji interfejsu. Polskie jest menu, spolszczono nazwy poszczególnych modułów, a także opisy filmów i seriali. Zarówno w wersji przeglądarkowej, mobilnej jak i w aplikacjach na telewizory. Te ostatnie są najczęściej stosowane przez użytkowników Netflixa do oglądania filmów. Przyznaje się do tego 2/3 abonentów.

Dlatego teraz możemy powiedzieć, że Netflix zadebiutował w Polsce oficjalnie i na dobre. Czy czekają nas zmiany dotyczące abonamentów? Na razie nie. Ceny pozostaną bez zmian, nie będzie też nowych opcji. Wariant podstawowy dostępny jest już za 34 zł, pakiet standard w cenie 43 zł, a premium za 52 zł.

Czujecie się rozczarowani ceną abonamentu premium z UltraHD? Richard uważa, że to niewielki wydatek dla osób, które stać na sprzęt pozwalający oglądać materiały w tak dobrej jakości. Uważa także, że technologię 4K, choć już obecną w Netflixie podobnie jak treści HDR, należy traktować jako pieśń przyszłości, w której nie ma miejsca na nośniki fizyczne od strony użytkownika. Netflix jest otwarty także na inne nowości - filmy sferyczne czy, jednak każdą z nich musi najpierw przetestować i upewnić się, czy ma szanse powodzenia.

Możemy być za to pewni, że będzie sukcesywnie rosła liczba filmów z polskimi napisami i dubbingiem - obecnie jest to już 80% pozycji, które może oglądać polski widz. W przyszłym roku wszystkie dostępne dla lokalnego abonenta Netflix pozycje powinny mieć już albo lektora, albo napisy. Wszystkie nie oznacza oczywiście wszystkich pozycji, które Netflix ma w swojej bazie, ze względów, o których pisałem powyżej.

Jakich nowości w ofercie filmowej możemy spodziewać się w najbliższym czasie. Do tych, które są dla Netflixa kluczowe, można zaliczyć seriale. Już za nieco ponad tydzień pokazany zostanie pierwszy sezon serialu Luke Cage, którego akcja dzieje się po pierwszym sezonie serii Jessica Jones, a potem...

Pokazane na slajdzie plany dotyczące 2017 roku obejmują tylko jego początek. Dlatego jeśli nie widzicie tu swoich ulubionych serii, nie przejmujcie się zbytnio. Osobiście mam nadzieję, że Netflix zadba byśmy traktowali go z sympatią, tak jak sympatycznym człowiekiem w bezpośredniej rozmowie okazał się Richard.

Źródło: Netflix, inf. własna, fot: Karol Żebruń, Alicja Żebruń

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    agnus
    6
    Zrezygnowałem po miesiącu. Za mało filmów, sporo bardzo kiepskich, w zasadzie nie było co oglądać już po tygodniu.
    • avatar
      JamesBond007
      3
      Zrezygnowałem, bo zablokowali VPN-y. Mogę rozważyć powrót, jak odblokują z powrotem.
      • avatar
        POSTMAN
        2
        Ja korzystam tylko jak wychodzi coś co chcę obejrzeć i kupuje wtedy na miesiąc.
        • avatar
          KaYteck
          1
          Brakuje odpowiedzi:

          Nie, i nie zamierzam mieć!
          • avatar
            Konto usunięte
            -1
            Jestem od 1 dnia i nie nadążam z oglądaniem - szczególnie ostatnio zbombardowali nas wysypem nowości. Wyprodukowali polskie Stand Upy !
            • avatar
              HomeAudio
              0
              Mam największy abonament Netflixa i jak mi się skończy abonament na kablówkę (bo też mam) - to zrezygnuję z kablówki.

              Przy takim czasie jakim ja dysponuję nie daję rady na bieżąco oglądać tych seriali na Netflixie które mnie interesują... a oferta nieporównanie lepsza niż u mnie na kablówce (mam podstawowy abonament bez Canal+/HBO).

              Tak więc w moim przypadku Netflix spisuje się lepiej niż kablówka od Multimedii :D