• benchmark.pl
  • Foto
  • Oko w oko z cyfrówkami Panasonic LX100, GM5 i… aparatem-smartfonem CM1
Foto

Oko w oko z cyfrówkami Panasonic LX100, GM5 i… aparatem-smartfonem CM1

przeczytasz w 4 min.

Bliski kontakt z superkompaktem Lumix LX100 z sensorem 4/3, wyposażonym w sensor tej samej klasy mini-bezlusterkowcem GM5 i oryginalnym CM1.

Panasonic prezentacja

Podczas krótkiego spotkania z firmą Panasonic zobaczyliśmy najnowszy kompakt Panasonic Lumix LX100, który okazał się zaskakującym następcą topowego modelu LX7, oraz bezlusterkowiec Panasonic Lumix GM5, po raz kolejny udowadniający, że rozmiar od dawna nie gra roli podczas konstruowania aparatów. Gość specjalny, pan Uematsu, który jest ambasadorem marki Lumix, pokazał nam również aparat-smartfon Panasonic Lumix CM1.

Opisane przez nas poniżej urządzenia to nie nowości (mieliśmy je okazję zobaczyć już podczas targów Photokina 2014) i pojawiło się już wiele materiałów dotyczących tych aparatów, a nawet pierwsze testy, jednak teraz na spokojnie można było podyskutować na ich temat. Zaczynamy od Panasonic Lumix LX100. Jest to kompakt, który w zasadzie ma wszystko czego potrzebuje większość fotografujących. Właściwie powinien zaspokoić roszczenia i malkontenta i laika, którzy chcą mieć jak najbardziej zaawansowany produkt, nawet jeśli nie do końca wiedzą jak wykorzystać jego potencjał.

Korpus LX100 jest spory, nawet w porównaniu z bezlusterkowcem GM5, który jest nieco mniejszy, i waży również niemało. Spora masa nie jest jednak tutaj wadą. Dla nas to dobrze wyważony zaawansowany kompakt. Zaawansowany również ceną - około 4000 złotych (na początek).

Panasonic Lumix LX100

Aparat wyposażono w wizjer o rozdzielczości 2764 tys. punktów. Ten element aparatu pokazuje jak dużo zmieniło się na przestrzeni ostatniego roku w tej dziedzinie sprzętowej. Wizjer jest dobry, a nawet bardzo dobry, aczkolwiek nie jest to jeszcze wybitne rozwiązanie. Pod tym względem lepiej wypada Fujifilm X30, choć z sensorem o 2x mniejszej przekątnej. Inne cechy, które producent mocno podkreśla, to tryb wideo 4K oraz szybki autofokus wykorzystujący technikę DFD (Depth From Defocus).

Panasonic Lumix LX100 cechy Panasonic Lumix LX100 różnice LX7

Na powyższych slajdach mamy podsumowanie cech aparatu oraz różnic w porównaniu z poprzednikiem. Jak widać, prawie pod każdym względem mamy poprawę. Jedynie obiektyw ma nieco gorsze parametry, ale to niewielka cena za dużo większy sensor - 4/3” zamiast 1/1,7” (w przypadku LX7 jest drobny błąd, w nawiasie nie powinno być 1,33 cala).


Chwalimy zastosowanie intuicyjnego systemu regulacji ekspozycji, podobny spotkamy na przykład w Fujifilm X100T. Zamiast pokrętła trybów i kół nastawczych mamy pokrętło regulacji czasu i pierścień przesłony na obiektywie. Ustawienie ich w pozycji A równoważne jest z trybem Auto. Oprócz czasu Bulb mamy również czas T, który działa następująco: pierwsze naciśnięcie spustu migawki otwiera ją, a drugie zamyka.


Wypustki na pierścieniu przysłony mają ułatwić jej regulację.


Tylna ścianka jest nieco „staroświecka”. Cóż, nie da się mieć wszystkiego za jednym zamachem.

Drugi z aparatów to Panasonic Lumix GM5. Kolejny miniaturowy bezlusterkowiec, następca GM1, który od poprzednika różni się przede wszystkim zastosowaniem wizjera optycznego. Główne cechy i różnice podsumowano na poniższych slajdach.

Panasonic Lumix GM5 cechy Panasonic Lumix GM5 różnice GM1

I jeszcze kilka zdjęć pokazujących jak niewielkim systemowym aparatem jest najnowszy przedstawiciel serii GM.

Panasonic Lumix GM5
Konstrukcja podporządkowana jest przede wszystkim jak najmniejszemu rozmiarowi.


Sam korpus, można rzec, mieści się w dłoni. Na zdjęciu aparat z dodatkowym opcjonalnym gripem, który zwiększa wymiary konstrukcji.

Panasonic Lumix LX100 i GM5 to aparaty z dwóch różnych kategorii. Są jednak dowodem, jak uważa producent, że wybór formatu 4/3 (skrót MFT) nie był błędem. Panasonic uważa również, że siłą obecnych aparatów jest połączenie funkcji wideo i fotograficznych. Wprowadzanie na rynek telewizorów 4K doskonale uzasadnia stosowanie trybu 4K w aparatach, który pozwala na wycinanie zdjęć 8 Mpix z materiału filmowego.

Przejdźmy do ostatniego bohatera tego tekstu, czyli Panasonic Lumix CM1. Czymże jest ten oryginalnie wyglądający smartfon-aparat? Według pana Uematsu to jedna z możliwych ścieżek rozwoju dla branży kompaktów w świecie zdominowanym przez smartfony.

Pierwsza droga to zaawansowane kompakty o nieprzeciętnych w porównaniu ze smartfonami możliwościach - FZ1000 o dużym zakresie ogniskowych i sporym 1” sensorze lub LX100, czyli kompakt z sensorem 4/3 i ergonomią zbliżoną do profesjonalnych produktów. Druga to właśnie CM1. Przypomina konkurenta Samsungów z serii Zoom (ma jednak stałoogniskowy obiektyw 28 mm f/2,8), a jakościowo, patrząc na wnętrze, które kryje sensor 1”, smartfonów Microsoft Lumia (w zasadzie to jeszcze modeli Nokia, ale zakładamy, że zmiana nazwy działa wstecz).

„Wysoka jakość obrazu w niesamowicie kompaktowej obudowie” - tak jest opisywany Panasonic Lumix CM1. Trudno powiedzieć jak pozycjonowany, bo do sprzedaży trafi na pewno jedynie w kilku krajach zachodnioeuropejskich, a i na to trzeba będzie poczekać. Kilka chwil, dosłownie, z CM1 pozwala nam jednak na wyrażenie pierwszej opinii.

Panasonic Lumix CM1 nie zdradza swoim wyglądem związków ze smartfonami (choć część Czytelników może się z tym stwierdzeniem nie zgadzać) - pierwsze wrażenie jest takie, że to oryginalny aparat. I to urządzenie wysokiej klasy. Obudowa nie jest rekordowo cienka, gdy porównamy ją z innymi smartfonami, ale ponieważ pozostałe wymiary są podobne jak w przypadku phabletów, to sprawia wrażenie dość szczupłego.


Panasonic Lumix CM1, a obok Samsung Galaxy Note 3 z dodatkową osłoną tylnego panelu.

Panasonic Lumix CM1 menu aparat

Spore rozmiary Panasonic Lumix CM1 sprawiają, że całkiem dobrze go się trzyma, a na dodatek mamy dużo miejsca na ekranie na ikony menu. Ten właśnie element oprogramowania aparatu dobitnie pokazuje jak bardzo istotna w CM1 jest funkcja fotograficzna. Menu przypomina oprogramowanie z aparatów cyfrowych i jest dużo funkcjonalniejsze niż menu innych aparato-smartfonów.


Na jednej z krawędzi, oprócz przycisków do regulacji głośności i włączania smartfona, umieszczono spust migawki i… suwak włączający aparat. Po włączeniu obiektyw wysuwa się na około pół centymetra.

Panasonic Lumix CM1 smartfon
Teraz widzimy, że to nie tylko aparat, lecz cyfrówka z funkcją dzwonienia i serfowania po sieci.

I to na razie tyle możemy powiedzieć o CM1. Póki co wielu okazji nie będzie, gdyż polski oddział Panasonica nie dysponuje egzemplarzami testowymi. Wiele jednak zależy od zainteresowania klientów. Cekamy na komentarze, czy taki aparacik miałby szansę zwrócić Waszą uwagę? Czy marka Panasonic na smartfonie foto nie przeraża? Warto wiedzieć, że to nie pierwszy raz, kiedy Panasonic próbuje zdobyć rynek takim urządzeniem. Być może nie pamiętacie, ale kilka lat temu firma eksperymentowała z marką Lumix Phone.

Źródło: Inf. własna, Panasonic

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    0
    ohhh, jaki obiektywny materiał. doznałem orgazmu ohh