Nauka

Topniejąca Antarktyda zabija. Pingwiny cesarskie już poległy

przeczytasz w 2 min.

Naukowcy donoszą, że utrata lodu morskiego na Antarktydzie spowodowała powszechne niepowodzenie rozrodu u pingwinów cesarskich. Zmiany klimatyczne przyniosły śmierć całego pokolenia.

W minionym roku odnotowano jeden z najniższych stanów lodu morskiego wokół Antarktydy. W obliczu licznych zmian klimatycznych na świecie to nic spektakularnego. Przybrało jednak rozmiary katastrofy dla jednych z najbardziej rozpoznawalnych mieszkańców okolic bieguna południowego. Pingwiny cesarskie nie poradziły sobie z przedwczesną utratą lęgowiska, a naukowcy nie widzą dla nich przyszłości.  

Sezon lęgowy pingwinów cesarskich

Dla pingwinów cesarskich bardzo istotną funkcję pełni to, czego na Antarktydzie zaczyna brakować. Miejscem ich lęgowisk jest powierzchnia lodu morskiego, który przywiera do lądu przez większą część roku. 

Na przełomie czerwca i maja jest to bardzo stabilne miejsce, a kolonie pingwinów urządzają tam sobie gniazdowisko i składają jaja. Po około dwóch miesiącach, kiedy pojawiają się pisklęta, lód morski nadal jest bezpieczną przystanią. Maluchy mogą bezpiecznie rozwijać się i uczyć polować co najmniej do końca roku.  

W zeszłym roku ten naturalny rytm przestał jednak funkcjonować. Lód morski powinien cofać się tylko na okres od stycznia do kwietnia. W 2022 roku rozpadł się wcześniej i cofnął do najniższego dotychczas notowanego poziomu. Pingwiny cesarskie znalazły się w niebezpieczeństwie. 

Tragedia pingwinów cesarskich w rejonie Morza Bellinghausena

Jednym z najpopularnijszych terenów lęgowych pingwinów cesarskich jest rejon Morza Bellinghausena. Tamtejsze kolonie liczą sobie od 630 do 3 500 par.

kolonie pongwinów cesarskichKolonie lęgowe pingwinów cesarskich w rejonie Morza Bellinghausena. Żródło: Fretwell i in., Communications Earth & Environment

Tymczasem z pięciu funkcjonujących w rejonie Morza Bellingshausena kolonii lęgowych zeszłorocznej tragedii uniknęła tylko jedna. Pingwiny, których lęgowisko znajdowało się w pobliży Wyspy Rotshschildów uciekły. 

Los pozostałych nie był znany i interesujący się ich populacją naukowcy British Antarctic Survey (BAS) postanowili poszukać ich przy pomocy monitoringu satelitarnego. Okazuje się, że doszło do tragedii. 

Wśród pingwinów korzystających z lęgowisk w rejonie Morza Bellingshausena nie ma śladu ówczesnych piskląt. Oznacza to, że zamarzły lub utonęły. To możliwe, ponieważ załamanie lodu morskiego nastąpiło tak wcześnie, że maluchy miały prawo nie zdążyć wykształcić wodoodpornych piór. 

Przyszłość pingwinów cesarskich

W przeszłości pingwiny cesarskie doświadczały już utraty lęgowisk i umiały sobie z tym radzić.  Zaniepokojone niespodziewaną utratą lodu morskiego w kolejnym sezonie przenosiły się w bardziej stabilne obszary. 

Sezon lęgowy 2022 zapewne zmusi je do podobnych działań. W skali gatunku doszło jednak do wyrwy pokoleniowej, a to nie wszystko. Naukowcy wróżą im status „quasi-wymarłych” już w tym stuleciu, ponieważ poszukiwanie nowych lęgowisk może być nieskuteczne. 

Zanikanie lodu morskiego jest bowiem zjawiskiem postępującym i to globalnie. W gorszej sytuacji jest Arktyka, gdzie ma go zabraknąć już w latach 30. Na interesującej pingwiny cesarskie Antarktydzie od 2016 roku odnotowano już cztery najniższe jego stany w historii. Ptaki mogą próbować przeprowadzek, ale lód morski nie utrzymuje się już tak długo jak one tego potrzebują. 

Źródło: IFS Science

Komentarze

24
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    5
    "Przybralo jdnak"
    To atakujący księżyc jest sprawcą wszystkiego. Nastąpił atak księżyca.
    • avatar
      Marek1981
      1
      Artykuł sam sobie zaprzecza.... niby przez zmiany klimatu ale nie wiemy, ze zdjęć wynika że coś zagineło ale co było powodem nie wiemy tylko spekulujemy. Pingwiny wyginą ale potrafiły już w przeszłości zmienić nawyki lęgowe więc nie wiadomo.
      • avatar
        deflorator
        1
        Widać szajba zatacza szersze kręgi, za portalem DoRzeczy:
        >>Tokarczuk przyznała się, że jest osobą, która ma "rodzaj depresji klimatycznej". Czasami budzi się w nocy i rozmyśla nad katastrofą klimatyczną, która obecnie "pomrukuje w krajach południa Europy, czy na Hawajach".
        • avatar
          qwaq12345
          -1
          Od ,,speców" od technologii po ekozje**w. Żenada, zajmijcie się w końcu rzetelnym pisaniem o technologii. Bo za niedługa zaczniecie o wpływie zorzy polarnej na miesiączkowanie pingwinów. A i ten komentarz nie łamie regulaminu także jak usuniecie to oznacza że wolność słowa u was na portalu nie istnieje.
          • avatar
            trollhunter
            -2
            Mnie zastanawiam jakim trzeba być debilem, żeby nie widzieć faktów świadczących o niekorzystnych zmianach klimatu. No ale z drugiej strony byli ludzie, którzy nie wierzyli, że ktoś umarł na covid więc poziom głupoty ludzkiej jest niezbadany.
            • avatar
              kkastr
              -2
              Dlaczego nigdy nie pisze się o pozytywnych skutkach zmian klimatycznych, tylko zawsze naciąga się każdy problem, że niby wynika ze zmian klimatu?
              • avatar
                deflorator
                -2
                Nigdy nie lubiłem pingwinów cesarskich.
                • avatar
                  pawluto
                  -6
                  Ekologiczne bzdety...
                  • avatar
                    Veritatis
                    0
                    Totalne pseudo naukowe brednie. XD
                    • avatar
                      Karaimi
                      0
                      Ciekawe czy przetransportowane pingwiny na Arktykę dałyby radę się zaaklimatyzować.
                      • avatar
                        deflorator
                        0
                        "Kowalski, raport taktyczny!"