Nauka

Astronomowie namierzają „Zabójców Miast”, w tym tygodniu odkryli trzech

przeczytasz w 2 min.

Obserwatoria wchodzące w skład Obrony Planetarnej stale wypatrują asteroid mogących dokonać regionalnych zniszczeń na Ziemi.

Trzy to już tłok?

W mijającym tygodniu astronomowie ogłosili odkrycie trzech nieznanych wcześniej planetoid mogących stanowić potencjalne zagrożenie. Do tej pory nie można było ich dostrzec, bo ukrywały się w blasku Słońca. Jeden z obiektów ma prawie 1,5 kilometra szerokości, co jest wystarczające, by w przypadku przyszłego impaktu spowodować znaczące zniszczenia na całej Ziemi. Tak dużego kawałka kosmicznej skały nie zaobserwowaliśmy od przynajmniej ośmiu lat. Planetoida otrzymała nazwę 2022 AP7 i pewnym jest, że jej orbita pewnego dnia przetnie się z orbitą Ziemi, stwarzając ryzyko zderzenia. Na szczęście dzień ten jest oddalony od obecnej chwili o przynajmniej sto lat.

Orbity pozostałych dwóch asteroid pozostają wewnątrz „koła” wyznaczonego przez orbitę Ziemi, więc nie przetną one jej drogi. Otrzymały one nazwy 2021 LJ4 oraz 2021 PH27, a ta druga jest dla astrofizyków szczególnie interesująca z uwagi na to, że jest najbliższą Słońcu znaną nam asteroidą. Zbliża się ona do naszej gwiazdy na tyle blisko, że temperatura na jej powierzchni byłaby wystarczająca, by upłynnić ołów. Odkrywanie takich bliskich Ziemi obiektów nie jest łatwe, o czym wypowiedział się Scott S. Shepard z Earth and Planets Laboratory Carnegie Institution for Science:

Nasze badanie o zmierzchu przeszukuje obszar orbity Ziemi i Wenus w poszukiwaniu asteroid. (...) Prawdopodobnie pozostało do znalezienia tylko kilka NEA (Near Earth Asteroids) o podobnych rozmiarach, a te duże, nieodkryte asteroidy prawdopodobnie mają orbity, które przez większość czasu utrzymują je wewnątrz orbit Ziemi i Wenus. Do tej pory odkryto tylko około 25 asteroid, których orbity znajdują się całkowicie w orbicie Ziemi z powodu trudności w obserwowaniu w pobliżu blasku Słońca.

Utrudniający obserwację blask Słońca

Aby namierzyć asteroidy w rejonie bliskim Słońcu astronomowie wykorzystują krótkie, ale niezwykle sprzyjające warunki panujące o zmierzchu. Badacze mają jedynie dwa zaledwie 10-minutowe okna każdej nocy, aby zbadać ten obszar,  zmagając się jednocześnie z jasnym niebem w tle. Na dodatek obserwacje prowadzone są blisko linii horyzontu, więc widok dodatkowo może być zniekształcony przez grubą warstwę atmosfery.

Mimo tych wyzwań odkrywane są kolejne asteroidy. Jest to możliwe dzięki wyjątkowym możliwościom obserwacyjnym DECam. Jest to najnowocześniejszy tego typu instrument, będący najwydajniejszą na świecie szerokokątną kamerą CCD. Daje on możliwość obserwowania rozległych obszarów nieba z dużą czułością. Jego pole obserwacji jest zarówno szerokie jak i głębokie, co jest niezbędne do wychwytywania tak słabo widocznych obiektów jak asteroidy przysłoneczne.

Zabójcy Miast czy Zabójcy Planet?

Poszukiwania niebezpiecznych asteroid nabrały tempa w ostatnich latach. Łącznie w pobliżu Ziemi znajduje się około 1000 asteroid o rozmiarach jednego kilometra lub większych, szacuje się, że skatalogowanych jest 95% z nich. Takie obiekty znane są jako Zabójcy Planet z powodu całkowitego zniszczenia jakie mogą nieść dla ziemskiego życia. Poza naszym wzrokiem pozostaje nie więcej niż 10 do 30 asteroid tej klasy, z których większość pozostanie w pobliżu Słońca (z taką asteroidą mieli do czynienia bohaterowie filmów Armageddon i Nie patrz w górę)

Prawdopodobieństwo uderzenia w nas dużej asteroidy jest bardzo, bardzo niskie

Problemem są ich mniejsi kuzyni o rozmiarach od 140 metrów do 1 kilometra. Takich zawodników nazywamy z kolei Zabójcami Miast. Ich uderzenie nie zagraża może istnieniu całego życia na Ziemi, ale impakt spowodowałby totalną destrukcję na olbrzymim obszarze. Potencjalnie mogłyby one doprowadzić do wyparowania miasta pobliskiego do miejsca spadku, albo nawet kilku pobliskich miast.

To Zabójcy Miast są aktualnie najbardziej niebezpieczni, ze względu na to, że trudniej ich dostrzec, a mają zdecydowanie większą liczebność. Obiekt o rozmiarach 100 do 200 metrów uderzający w Ziemię może uwolnić energię odpowiadającą nawet kilkuset megatonom trotylu, co bije na głowę nawet najpotężniejszą stworzoną przez człowieka broń atomową (Car-bomba miała ponoć ponad 50 megaton). 

Najlepszą strategią jaką wobec kosmicznych skał może przyjąć ludzkość jest stała obserwacja i katalogowanie wszystkich NEA. Dzięki niedawnej misji DART udowodniliśmy, że możliwa jest zmiana orbity potencjalnie niebezpiecznej asteroidy poprzez zderzenie z nią satelity. 

Źródła: theverge.com, noirlab.edu

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!