Ciekawostki

Slack kupiony przez Salesforce. Za olbrzymie pieniądze

przeczytasz w 2 min.

Firma Salesforce poszła na zakupy – Slack zmienia właściciela i jest gotowy, by kontynuować walkę z Microsoft Teams. W ruch poszły naprawdę duże pieniądze.

Slack w rękach Salesforce. Gigant wydał ponad 27 miliardów dolarów

Firma Salesforce kupi Slacka. Na popularną platformę do kontroli i optymalizacji pracy grupowej gigant z sektora CRM (a więc oprogramowania związanego z zarządzaniem relacjami z klientami) wyda 27,7 miliarda dolarów. Informacja o planowanej transakcji została oficjalnie ujawniona, kończąc tym samym serię plotek na ten temat. Finalizacji spodziewamy się w najbliższych miesiącach – najpóźniej latem przyszłego roku. 

To nie najdroższy zakup w historii branży technologicznej, ale miejsce w rankingu TOP 10 zdecydowanie mu się należy. Kwota 27,7 miliarda dolarów to chociażby więcej niż Facebook zapłacił za WhatsAppa i nawet nieco więcej niż Microsoft dał za LinkedIn. Warto przy okazji wspomnieć, że to nie pierwszy tak duży zakup tej firmy. Zaledwie rok temu Salesforce przejęło (specjalizujące się w analizie danych) Tableau za 15,7 miliarda dolarów. Wróćmy jednak do tematu.

Po co firmie Salesforce Slack? Już tłumaczymy… 

Kupując Slacka firma Salesforce najwyraźniej chce wejść trochę głębiej w korporacyjną społeczność. – „Razem ukształtujemy przyszłość oprogramowania dla firm i zmienimy sposób, w jaki pracuje się w całkowicie cyfrowym świecie, niezależnie od lokalizacji” – zapowiedział Marc Benioff, współzałożyciel i aktualny dyrektor generalny firmy Salesforce. 

„Oprogramowanie odgrywa coraz ważniejszą rolę w funkcjonowaniu przedsiębiorstw, dlatego podzielamy wizję zmniejszonej złożoności oraz zwiększonej mocy i elastyczności” – to z kolei komentarz Stewarta Butterfielda, dyrektora generalnego Slacka (a wcześniej między innymi współzałożyciela Flickr). Program może usprawnić współpracę wewnątrz firm, ale przede wszystkim (a przynajmniej z perspektywy Salesforce – przede wszystkim) ułatwić także komunikację zewnętrzną, z klientami i partnerami. 

Slack to coś więcej niż komunikator. Pozwala on na wygodną pracę w zespołach i gromadzenie wszystkich informacji związanych z danym projektem w jednym miejscu. Nie da się ukryć, że przejmując go, Salesforce chce stanąć do walki z Microsoftem, z którym czasem współpracuje, a innym razem konkuruje. Teams stało się jedną z najpopularniejszych aplikacji na rynku, a wyrósł jako bezpośredni rywal Slacka. Czy wykorzystując swój wspólny potencjał duet będzie w stanie zagrozić pozycji oprogramowania giganta z Redmond? Cóż, czas pokaże.

Źródło: Saleforce, Slack, TechCrunch, CNN, ArsTechnica, ZDNet, informacja własna

Czytaj dalej o oprogramowaniu biznesowym: 

Komentarze

11
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Warmonger
    5
    Mnie najbardziej interesuje, co z darmową wersją Slacka, której używa nasz zespół w projekcie open-source :?
    • avatar
      xxx.514
      2
      Dlaczego ja widzę tutaj nie chęć dostarczenia oprogramowania do pracy grupowej, ale cichcem gromadzone informacje o innych korporacjach i skupowanie baz danych?
      • avatar
        Kenjiro
        2
        Teams jest mocno upośledzony jeśli chodzi o funkcjonalność pracy grupowej, aczkolwiek do prowadzenia konferencji wystarczy.
        Slack sprawia wrażenie projektu tworzonego przez ludzi, którzy go używają, w przeciwieństwie do Teamsa, aczkolwiek po tym zakupie się okaże, czy pójdą mocno korporacyjną drogą...
        • avatar
          xfire25
          0
          Discord?
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            a już myślałem że za tyle poszedł slackware, jedna ze starszych dystrybucji linux. nazywana często ...... slack :P
            • avatar
              tulika
              0
              slack jest za biedny do pracy w prawdziwym świecie enterprise... Jeśli zamierzają tylko snuć wspaniałe wizje a nie poprawić setki źle zrobionych funkcji dla dużych grup rozmaitych zależności, to raczej nie pociągnie to tam za długo...
              Ale jest też rynek małych firm, nastolatkowie, domowe zastosowania gdzie się pewnie dobrze sprawdzi... Tylko to nie ta bajka...