Gry komputerowe

Przedsprzedaż gry Slender: The Arrival - wcześniejszy zakup daje dostęp do wersji beta

przeczytasz w 1 min.

Warto? Zobacz najnowszy gameplay i oceń grę przed premierą

Slender: The Arrival gra pre-order

Gracze, którzy cenią sobie produkcje wywołujące szybsze bicie serca i ciarki na plecach z pewnością nie przejdą obojętnie obok Slender: The Arrival. Na ewentualny zakup tego tytułu warto zdecydować się już teraz. Premiera gry planowana jest na 26 marca.

Osoby, które sięgną po Slender: The Arrival przed premierą będą mogły pograć szybciej niż inni. Nie otrzymają jednak wcześniej pełnej wersji gry, a dostęp do bety. To jednak nie jedyny plus, bo za pre-order zapłaci się dużo mniej (dokładnie połowę późniejszej ceny gry).

Cena uzależniona jest od tego, który z kilku przygotowanych zestawów wpadnie graczowi w oko. Najtańszy, a więc sama gra to wydatek 16,30 złotych. Do wyboru są jednak także pakiety ze ścieżką dźwiękową (48,89 złotych), grafikami (81,48 złotych) oraz ten dla najbogatszych, wyceniony aż na 195,56 złotych, w którym otrzymuje się wszystkie wcześniej wymienione dodatki, a dodatkowo nazwisko gracza wymienione zostanie w napisach końcowych.

Chętni na zakup gry jeszcze przed premierą powinni udać się na specjalnie przygotowaną przed producenta stronę.

A czy warto sięgnąć po ten tytuł? Być może niezdecydowanym w podjęciu decyzji pomoże najnowszy materiał wideo, który to pokazuje fragmenty rozgrywki z wersji beta właśnie.


 

Źródło: n4g, sites.fastspring

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Mulciber
    1
    16zł za grę którą przechodzisz w 15min w którą już każdy grał za darmo?
    • avatar
      Kieresz
      1
      po ograniu jedynki do dzis nie chodze do piwnicy.....
      • avatar
        rafal12322
        0
        Ponad 100zł dopłaty za wymienienie nazwiska gracza w końcowych napisach xD
        • avatar
          majum
          0
          Nie muszę grać, wystarczy obejrzeć film i adrenalina skacze. Wydaje mi się jednak, że jedynka była mocniejsza