Ciekawostki

FC Barcelona będzie sponsorowana przez Spotify, zmieni nawet nazwę słynnego Camp Nou

przeczytasz w 2 min.

Spotify chce połączyć muzykę i piłkę nożną. Efekty podejmowanych prób poznamy za jakiś czas, ale nośnik bezsprzecznie wybrano nie byle jaki.

Spotify zostanie sponsorem klubu FC Barcelona

Spotify i FC Barcelona oficjalnie ogłosiły to, o czym ostatnio coraz głośniej spekulowano. Szwedzki serwis streamingowy będący gigantem w swojej branży zawarł długoterminowe partnerstwo z gigantem ze świata sportu. A przekładając to na mniej PR-owe określenia, Spotify będzie sponsorem jednego z największych i najbardziej medialnych klubów piłkarskich na świecie.

O jakich pieniądzach mowa? Jak każdy może się domyślać, o całkiem sporych. Spotify wyłoży w tym przypadku 310 mln dolarów, za umowę na 4 lata, która zacznie obowiązywać od sezonu 2022/2023. Zarząd klubu podpisał już stosowne dokumenty, do finalizacji potrzeba jeszcze zielonego światła ze strony Socios Compromisarios (najbliższe zgromadzenie planowane jest na początek kwietnia).

Spotify Camp Nou. Spotify otrzyma nawet prawo do nazwy stadionu

Spotify będzie mogło chwalić się mianem głównego sponsora oraz tytułem Official Audio Streaming Partner hiszpańskiego klubu. A z tym wiąże się sporo przywilejów. Logo Spotify pojawi się na froncie koszulek meczowych zarówno męskich, jak i damskich zespołów. To samo dotyczy koszulek treningowych, chociaż w tym przypadku mowa o trzech, a nie czterech latach.

Najważniejsze wydaje się jednak coś innego, pierwszy raz w długiej historii sponsor omawianego klubu będzie miał także prawa do nazwy stadionu. Tym samym od sezonu 2022/2023 domowe spotkania FC Barcelona będzie rozgrywała na Spotify Camp Nou. Oczywiście są to kwestie, które najbardziej rzucają się w oczy, rzecz jasna Spotify może liczyć także na reklamowanie swojej marki w innych miejscach.

Zyska Spotify, FC Barcelona, ale skorzystają też artyści?

I chce to wykorzystywać na różne sposoby. Wspomniano między innymi o „dynamicznych wyświetlaczach cyfrowych do prezentacji i kierowania geograficznego odpowiednich artystów”. Podczas gdy widzowie w Europie zobaczą coś o jednym artyście, widzowie w Indiach będą mogli otrzymać inny, odpowiedni dla swojego regionu przekaz. W przypadku koszulek również może chodzić o coś więcej niż tylko logo Spotify, Szwedzi chcą „pracować nad stworzeniem nowej platformy wzmacniającej głosy artystów”.

„Zawsze używaliśmy naszego marketingu jako platformy dla artystów, więc dodajemy kolejną ogromną scenę, dosłownie stadion, aby pomóc artystom w interakcji z fanami na całym świecie. Mecze Barcelony przyciągają ogromną widownię w każdym sezonie i nie możemy się doczekać współpracy z klubem, aby połączyć artystów z tą publicznością.”

Wedle ostatnich danych, które ukazywały stan na koniec zeszłego roku, ze Spotify korzysta już ponad 400 mln użytkowników. Abonament Spotify Premium ma opłacać natomiast już ponad 180 mln użytkowników.

Liczbę mniej i bardziej zagorzałych fanów Barcy trudno pewnie nawet dokładnie oszacować. Tym drugim zmiana nazwy stadionu pewnie nieszczególnie się spodoba, ale jeśli długoterminowo partnerstwo ze Spotify da korzyści, pewnie już mało kto będzie narzekał.

Źródło: spotify, Front Office Sports

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    nostah
    1
    skoro budują nowy stadion, to nazwę starego mogli odsprzedać ;)
    • avatar
      ProducentMuzyczny
      -1
      Jako producent muzyczny (produkuje beaty EDM, Trance, House, Trap, Hip- Hop, Techno, Hardcore itd na rynek zagraniczny a u nas przede wszystkim beaty Disco Polo i Hip Hop) moge z cala odpowiedzialnoscia powiedzic ze tzw ''artysci'' stracili najwiecej na serwisach streamingowych a zyskalismy my producenci muzyczni.
      Oczywiscie ci najwieksi artysci za duzo nie stracili ale teraz kazdy amator co nawet nie umie spiewac dobrze moze zaczac sprzedawac swoja muzyke a to sprawia ze jest gigantyczna konkurencja i taki amator nie zarobi nic a jak cos zarobi to sa to ochlapy, ktore pozwola mu co najwyzej kupic kilka bulek w biedronce.
      No ale trzeba przyznac ze producenci muzyczni maja rece pelne roboty bo za odpowiednie wynagrodzenie zrobi sie beat dla takich co spiewac czy rapowac nie potrafia a to czy oni cos osiagna to juz nie jest nasz problem. My co najwyzej mozemy sprobowac wypromowac takich co faktycznie sa dobrzy ale to tez nie gwarantuje im sukcesu i czesto sie konczy na jedno sezonowych ''gwiazdach'' ale przynajmniej koszty sie zwracaja i daja jeszcze zarobic.
      Do mojego studia wielu puka i szuka beatow zwlaszcza hip hopowcy i spiewacy disco polo ale ponad 90% z nich wraca do swoich wczesniejszych zajec.
      Bo co mam zrobic skoro taki matol czy lafirynda przyjdzie ze swoja piosenka w tonacji C-Dur i probuja mi wmowic ze zaspiewali w c-moll i chca beat w c-moll.
      No dobra jak zaplaca to nie ma sprawy ale ze wystawia na Youtube taka piosenke w ktorej falszuja to niech sie nie dziwia ze sa wysmiewani w komentarzach.
      I niektorzy przychodza i mowia ze ukonczyli Szkoly Muzyczne. No chyba za lapowki, bo inczaczej nie uwierze.