Ciekawostki

Taśma filmowa uratowana (a z nią Kodak)

przeczytasz w 1 min.

Reżyserzy i studia filmowe postanowiły podpisać wieloletni kontrakt z firmą Kodak na taśmę filmową.

Taśma filmowa

Czy nam się to podoba, czy nie cyfryzacja dotarła także do kina. Z tego też powodu taśma filmowa odchodzi powoli do lamusa. Okazuje się jednak, że wciąż są producenci, którzy wierzą w taśmę i nie zamierzają z niej rezygnować. Mowa tu o takich reżyserach jak Quentin Tarantino, Christopher Nolan czy J.J. Abrams, którzy przyznają, że media analogowe wciąż są ważną częścią ich twórczości.

Coraz większa liczba twórców rezygnuje z taśmy filmowej na rzecz zapisu cyfrowego. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na oszczędności – tak podczas produkcji, jak i post-produkcji. Pieniądze są ważnym czynnikiem podczas tworzenia filmów, toteż obserwowana sytuacja w ogóle nie dziwi.

Sytuacja jest krytyczna – firma Fujifilm już zakończyła produkcję i dystrybucję taśmy filmowej, a mająca coraz większe problemy finansowe firma Kodak także zaczynała się zastanawiać nad podobnym ruchem. Wygląda jednak na to, że wcale nie będzie musiała. Grupa reżyserów i wytwórni postanowiła bowiem rzucić Amerykanom „koło ratunkowe”. O co konkretnie chodzi?

Jak donosi Wall Street Journal, z firmą Kodak już wkrótce nawiążą współpracę takie studia jak Disney, Paramount, Universal, Winstein czy Warner. Dzięki specjalnemu, długoletniemu kontraktowi – pracownie nabywałyby co rok potężne ilości taśmy filmowej i to niezależnie od tego czy byłyby one wykorzystywane w późniejszych produkcjach, czy też nie. 

Gest ten jest dyktowany dwoma czynnikami. Po pierwsze jako podziękowanie za wieloletnią współpracę. Po drugie jednak, taśma filmowa Kodak jest bardzo ceniona przez filmowców, a wizja zakończenia przez nią jej produkcji to dla nich bardzo zła wiadomość. Obecnie amerykańska firma traci pieniądze w tym sektorze, ale dzięki kontraktowi już w przyszłym roku sytuacja mogłaby ulec zmianie.

Źródło: Wall Street Journal, Imaging Resource

Komentarze

18
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    piotras32
    2
    Prawda jest taka, że gdyby nie Taśma filmowa to mało który film (nie licząc tych z ostatnich paru lat) mielibyśmy obecnie w FHD nie mówiąc już o wyższych rozdzielczościach.

    Z zapisem cyfrowym jest ten problem, że niebardzo da się go skalować bez utraty jakości (z 1 piksela robimy 4 i tym sposobem z FHD mamy 4k, ale nadal jakość de facto fhd tyko...). Taśmę filmową można skanować w dowolnej rozdzielczości przy zachowaniu najlepszej możliwej jakości (o ile dobrze pmiaętam to standardowa taśma 35mm ma maxymalną rozdzielczość na poziomie 16K, a na takie coś jescze łądnych parę lat poczekamy zanim się wogóle pojawi na rynku komercyjnym.
    Piotrek
    • avatar
      Konto usunięte
      1
      Oj już tak nie narzekajcie na kamery cyfrowe. Dla mnie większym problemem jest przesadny color grading i nawalone efektów specjalnych tak że nie zaskakują, a nudzą.
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        Pierwsze filmy na BD, które widziałem nagrane w technice cyfrowej wyglądały dobrze (star wars, czy chociażby "zakładnik" ), choć jednak jakościowo odstawały trochę od najlepszych skanów z taśmy filmowej, obraz miał przetworzony charakter i widać było bardzo dużo szumu. Jednak teraz w czasach kamer Red'a ta jakość obrazu została astronomicznie poprawiona. Filmy na BD takie jak Oblivion, The Counsellor, Lone Survivor, Elysium, JB- Skyfall dopiero po wielu latach istnienia formatu BD pokazały mi, jak powinny wyglądać filmy w 1080p. Przy takich cyfrowych filmach miałem wrażenie oglądania zdjęć, kolory jak żywe i wszystko jest krystalicznie ostre (rozdzielczość formatu BR jest wykorzystana w pełni, łatwo przeczytasz rejestracje auta które jest w oddali na dalszym planie). Dla porównania te wszystkie skanowane filmy z taśm wyglądają przy tym po prostu gorzej. Przede wszystkim ziarno filmowe nie jest wcale atrakcyjne, kolory wyglądają zawsze, jak gdyby były namalowane farbami, już największą wadą w filmach z taśmy jest dla mnie nie równa ostrość tych skanów. Obraz w przeciętnym filmie z taśmy wyglądają co najwyżej jak jakieś 720p i często gdy na drugim planie jest jakieś auto czy szyld, to napisy na szyldzie/rejestracji będą tak rozmyte, że aż trudne do przeczytania, zupełnie tak, jak gdyby ktoś powiększył obraz z ze znacznie mniejszej rozdzielczości do tej finalnej 1080p, którą mamy na formacie BD. Widziałem naprawdę bardzo nie wiele skanów (w 4K czy 8K) które dawały referencyjną ostrość na BD, a natomiast przy filmach kręconych nowymi kamerami cyfrowymi dobra ostrość jest standardem.
        • avatar
          Konto usunięte
          -16
          Wg. mnie już dawno powinno przestać się ich używać, no ale to tylko moja opinia :)