Laptopy

Apple właśnie zaprezentował nowe Macbooki. I zabrał zasilacz

przeczytasz w 2 min.

Apple wprowadził do sprzedaży 14-calowego Macbooka Pro z procesorem M5. Choć firma skupiła się w swojej informacji prasowej na wydajności nowego procesora w zakresie generatywnej sztucznej inteligencji, wnikliwi konsumenci szybko zauważyli w nowej ofercie coś zupełnie innego.

Dzięki temu, że tuż po prezentacji nowy sprzęt pojawił się już w sklepie Apple, zainteresowani nim konsumenci pospieszyli do konfiguratora, aby sprawdzić cenę nowego komputera. Jak zwykle to ma miejsce w przypadku Apple, na stronie można wybrać jedną z trzech podstawowych konfiguracji, a następnie doposażyć ją w zależności od potrzeb w dodatkowy RAM oraz ewentualnie w większy dysk SSD. Tym razem jednak pojawiła się w konfiguratorze jeszcze jedna dodatkowa opcja, która niemal natychmiast wywołała falę oburzenia.

Nowy komputer za 7999 zł bez zasilacza

Dawno już minęło oburzenie związane z tym, że producent z Cupertino przestał dodawać do smartfonów kostkę ładowarki, a w pudełku pozostawił jedynie kabel USB-C. Teraz do zacnego grona sprzętów bez ładowarki/zasilacza w komplecie dołączył Macbook Pro. 

W konfiguratorze na stronie Apple mamy zatem możliwość zakupienia komputera bez zasilacza w cenie 7999 zł, lub dołożenia do konfiguracji zasilacza USB-C o mocy 70 W za 319 zł lub zasilacza o mocy 96 W w cenie 399 zł.

Można zatem powiedzieć, że oburzenie jest jak najbardziej uzasadnione, wszak dotychczas zasilacz był w standardzie i bez dopłaty, a teraz producent każe nam sobie za to płacić.

Sytuacja jednak nie jest taka jednoznaczna

Po pierwsze, nie jest to decyzja Apple, a przepisy europejskie, które zaczną obowiązywać w 2026 roku. Choć nie zakazują one producentowi usunięcia ładowarki/zasilacza z zestawu sprzedażowego, to nakazują mu umożliwienie zakupu komputera bez zasilacza. Jest to ruch w kierunku osób, które w domu mają już kilka ładowarek i nie chcą przy zakupie każdego sprzętu generować kolejnych elektrośmieci.

Co więcej, w tym całym oburzeniu wiele osób nie zauważyło, że cena podstawowego Macbooka Pro M5 jest o 500 zł niższa od ceny wycofanego ze sprzedaży Macbooka Pro z procesorem M4. Wychodzi zatem na to, że nie tyle musimy dopłacić za zasilacz, co możemy oszczędzić kupując komputer bez niego, a to już zasadnicza różnica, która całkowicie zmienia optykę wprowadzonej przez Apple zmiany.

Warto tutaj także zauważyć, że póki co wszystkie Macbooki Air oraz Pro z procesorami z rodziny M4 nadal posiadają zasilacze w zestawach sprzedażowych. Możliwe jednak, że w najbliższych miesiącach, kiedy do sprzedaży wejdą mocniejsze Macbooki Pro z procesorami M5 Pro i Max oraz Macbooki Air z procesorami M5, także z ich opakowań znikną zasilacze.

Jeżeli jednak ich ceny także zostaną obniżone na tyle, aby zniwelować koszt opcjonalnego zakupu zasilacza, będzie to tak naprawdę bardzo dobry, choć wymuszony odgórnie, ruch producenta z Cupertino. Nie oszukujmy się, większość z nas naprawdę nie potrzebuje kolejnego zasilacza USB-C w domu.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!

Witaj!

Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

Połącz konto już teraz.

Zaloguj przez 1Login