Ciekawostki

Auto jechało do szpitala, kierowca odbierał poród

przeczytasz w 2 min.

Pewna kobieta na własnej skórze odczuła niezwykłe rozwiązanie (sic!), jakim jest Autopilot w samochodach marki Tesla.

Autonomiczne samochody właśnie zyskały jeszcze jeden argument

Poprawią bezpieczeństwo na drogach, eliminując czynnik ludzki. Zwiększą też płynność ruchu. Samochody autonomiczne – czyli takie, które prowadzą się same – pozwalają również kierowcom robić w czasie jazdy rzeczy, na które mają ochotę. Czasem zdarzają się też sytuacje, w których coś nie można, a trzeba zrobić. I na szczęście samokierujące się samochody są już wśród nas. 

Yiran i Keating Sherry mieszkają w Filadelfii, a wraz z nimi ich dzieci. Najmłodsze z nich przyszło na świat zupełnie niedawno i właśnie z tym wydarzeniem wiąże się niezwykła historia. Para spodziewała się córki i w ostatnich dniach ciąży starała się pewnie pozostawać blisko siebie. Tak też było pewnego wrześniowego dnia, kiedy jechali odebrać syna z przedszkola. Keating prowadził ich teslę, kiedy nagle żonie siedzącej na fotelu pasażera odeszły wody

Choć szpital, w którym Yiran mogła urodzić, nie znajdował się daleko, to korki uniemożliwiały szybkie dostanie się do niego, a sytuacja zaczęła robić się dramatyczna. Dlatego też nie myśląc za długo Keating ustawił nawigację na szpital i… włączył Autopilota, a sam odwrócił się do żony, by jej pomóc

Poród w tesli

Początkowo trzymał jedną rękę na kierownicy, a drugą podał żonie. Podpowiadał jej, by oddychała i upewniał ją, że jest przy niej. Yiran chciała dotrwać do szpitala, ale widząc, że czas do celu niemal stoi w miejscu, zdecydowała, że musi urodzić w samochodzie. Na szczęście poród przebiegł gładko i zakończył się już po 20 minutach – tyle samo samochód potrzebował, by dotrzeć do celu. Gdy zaparkował przed szpitalem, ekipa medyczna już czekała, by przeciąć pępowinę i powitać na świecie śliczną, zdrową dziewczynkę. 

W napływie pozytywnych emocji Yiran postanowiła nazwać dziewczynkę Tess. Ostatecznie jednak stanęło na Maeve Lily, ale kobieta nie kryła wdzięczności – „dziękuję geniuszom z Tesli za rewelacyjne rozwiązanie, jakim jest Autopilot”, powiedziała. 

Samochód może jechać sam, ale lepiej z tym uważać

Temat wymaga jednak pewnego uściślenia. Otóż tesle są samochodami półautonomicznymi, co oznacza tyle, że są w stanie jechać same tylko w określonych warunkach i okolicznościach. Trzeba też podkreślić, że choć w tym przypadku historia zakończyła się happy endem, to nie zawsze tak jest. Właśnie dlatego podczas przechodzenia w tryb Autopilota pojazd jasno komunikuje, że kierowca powinien trzymać ręce przy kierownicy i obserwować drogę. 

Keating Sherry ostatecznie nie zastosował się do tych poleceń, ale w sytuacji tak olbrzymiej adrenaliny trudno mieć do niego pretensje. Łagodząco działa też na pewno fakt, że w mieście były korki. Niemniej jednak pamiętajmy, że obecnie mamy tylko samochody półautonomiczne, a poleganie na Autopilocie może zakończyć się tragedią. Dochodziło już zresztą do nich. Technologia jednak rozwija się w szybkim tempie i historie, taka jak tej filadelfijskiej rodziny, pozwalają patrzeć w przyszłość z optymizmem i entuzjazmem. 

A małej Maeve Lily i jej rodzicom pozostaje tylko życzyć dużo zdrowia. 

Źródło: The Guardian, informacja własna

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    piterk2006
    0
    Wszystko fajnie, tylko, że ryzykował jej życiem.
    • avatar
      SerwusX
      0
      Byłbym bardziej zaskoczony, gdyby było na odwrót.