Samochody elektryczne

Tesla wjechała do basenu. Tym razem winny nie był samochód

przeczytasz w 2 min.

Wypadki chodzą po ludziach i nikogo nie dziwi to, że do wielu kolizji wcale nie jest potrzebna duża prędkość. Jak jednak wytłumaczyć sytuację, w której Tesla z pasażerami wpada do basenu, przebijając przed tym ścianę - i to wszystko pod domem?

Tesla w basenie była do tej pory rzadkim widokiem. W USA pojawił się pionier

Przyznajcie się - kiedy ostatnio słyszeliście o Tesli, która przebiła ścianę pod domem i wjechała do basenu? Jeśli nigdy, to gratuluję. Właśnie jesteśmy świadkami pisania się historii pływających samochodów elektrycznych.

Mowa tu o Tesli Model 3, która w amerykańskiej miejscowości Pasadena w niespodziewany sposób znalazła się w przydomowym basenie. Choć cała sytuacja wygląda nieco komicznie, to w „kolizji” brały udział trzy osoby. Na szczęście z uwagi na niską głębokość wody i pomocników z sąsiedniej szkoły - nikt nie ucierpiał.

Niemniej, co się stało, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce? Okazuje się, że tym razem winy nie ponosi samochód.

Winny nie był autopilot, a kierowca. Ot, drobna pomyłka pedałów

Kolizje z udziałem Tesli często wynikają z mniej lub bardziej niespodziewanych zachowań autopilota. Wówczas rzeczywiście winę można zrzucić na samochód, który potrącił lampę lub niespodziewanie wjechał w płot etc.

W Pasadenie, gdzie Tesla znalazła się w basenie - całą winę ponosi natomiast kierowca. Samochód wbrew pozorom nie postanowił samodzielnie rozpędzić się na podjeździe domu, przebić cienkiej ściany i wjechać do wody, a zrobił to kierowca, który pomylił pedał hamulca z przyspieszeniem.

Przyspieszenie nie było nagłe

Tesla dość dobrze pilnuje kierowców, którzy nieświadomie używają pedału przyspieszenia - wciskając go do podłogi myśląc, że to hamulec. Samochód stale monitoruje okolice i weryfikuje, czy użycie przyspieszenia z pełną mocą w konkretnym miejscu jest świadome, czy jednak wynika z pomyłki.

Sytuacja z Pasadeny pokazuje zatem, że reakcja kierowcy nie była nagła, ale stopniowo narastała. Oznacza to, że przyspieszenie z początku (przed przebiciem ściany) nie było drastyczne. Kiedy już było za późno, a samochód nabrał tempa - spanikowany kierowca musiał nieświadomie nadal przyspieszać.

W całej sytuacji na szczęście nikt nie ucierpiał - oczywiście poza ścianą i Teslą, którą wyciągnięto dźwigiem.

Źródło: Twitter @PasadenaFD

Komentarze

12
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Kasuja Wpisy Automatem
    10
    prawko w chipsach?
    • avatar
      que_pasa
      7
      No cóż 3 sekundy z kawałkiem do setki to już nie są placki. Większość ludzi w życiu nie jechała tak przyspieszającym samochodem.
      • avatar
        zack24
        3
        Widać układ elektryczny dobrze odizolowany jest, skoro nikt nie został porażony prądem, choć przez chwilę.
        • avatar
          assistant
          1
          Może Clarkson ma z tym związek?
          https://m.youtube.com/watch?v=MoW-1wZJjng
          • avatar
            Witalis
            1
            I to jest kolejny powód aby zabronić aut elektrycznych XD. Mają za dużą moc i za szybko przyspieszają a do tego ich masa ponad 2 ton przebija wszystko na drodze. Gdyby jechał 100 KM spalinowym autem o masie 1300 kg to by się nie rozpędził i nie przebił ściany!!!!
            • avatar
              Mrmbr
              1
              A jak zachowuje się akumulator o tak dużej pojemności w wodzie? Dlaczego ludzie nie ulegli porażeniu prądem kiedy doszło do zwarcia?
              • avatar
                xmexme
                0
                Przy automatach częsta sytuacja że komuś nie ten pedał "się wcisnął". Najczęściej się zdarza jak ktoś próbuje obu stóp używać bo się tak nauczył albo wcześniej na manualnej skrzyni jeździł. Swoją drogą nie usprawiedliwiał bym samochodu / tesli z tego powodu że kierowcy się pomyliły pedały w końcu po to jest ten asystent kierowcy żeby chronić przed takimi sytuacjami.
                • avatar
                  Yesusik
                  -3
                  "Good samaritans jumped into the pool (...)" - heh, fajnie, że akurat Sylwek tamtędy przechodził ;-)