• benchmark.pl
  • Gry
  • Beta Back 4 Blood – koniec i bomba, kto nie testował ten trąba
Beta Back 4 Blood – koniec i bomba, kto nie testował ten trąba
Gry

Beta Back 4 Blood – koniec i bomba, kto nie testował ten trąba

przeczytasz w 4 min.

Za sprawą nadchodzącego Back 4 Blood, jeszcze częściej będziecie słyszeć żart, że firma Valve nie potrafi liczyć do trzech. Słusznie jednak Turtle Rock Studios pokazuje im jaki potencjał stracili porzucając Left 4 Dead. Back 4 Blood zapowiada bowiem znacznie lepszą zabawę.

ocena redakcji:
  • 4,2/5

Czy i Wam brakowało ostatnio dobrej, kooperacyjnej gry akcji? Ostatni wieloosobowy tytuł, który naprawdę porządnie mnie wciągnął to Warhammer: Vermintide 2. To właśnie o nim myślałem jako o „duchowym spadkobiercy” kultowej już strzelanki - Left 4 Dead, tylko osadzonym w innym uniwersum i z kilkoma dodanymi elementami, jak rozwój bohaterów czy klasy broni. Tymczasem, gdzieś umknęło mi zbliżające się Back 4 Blood. A gdy już nastąpiły otwarte testy tego ostatniego tytułu na PlayStation 5, Xbox Series X i PC, poczułem autentyczne uderzenie mocy i frajdy z gry, nie słabsze od potężnych ciosów, którymi częstuje się hordy zombiaków.

Warto przy okazji wspomnieć, że choć portfolio firmy Turtle Rock Studios nie wygląda zbyt obficie, to jeszcze kilka lat temu ekipa ta współpracowała z Valve, tworząc właśnie oryginalne części Left 4 Dead. Później nastąpił rozłam i doświadczona załoga, nie mogąca posługiwać się tytułem kultowej strzelanki, wyprodukowała właśnie Back 4 Blood. Podobieństwo nazw jest więc absolutnie nieprzypadkowe.

W hordzie raźniej, czyli strzelamy z kumplami

Cała radość płynąca z zabawy w Left 4 Dead brała się z trybu kooperacji, który doskonale łączył ponury klimat zombie z dużą dynamiką, dobrze wyważonym poziomem trudności i całkiem interesującą kampanią. Co prawda zróżnicowane misje sprowadzały się głównie do eksterminacji hord nieumarłych, ale wszystko to zostało opracowane w taki sposób, że nie nudziło i wielu graczy bawi się w Left 4 Dead do dziś.

Back 4 Blood dalej robi to samo, co poprzednicy, w tak samo udany sposób. Postanowiono jednak do czteroosobowej kooperacji dodać zmodyfikowany tryb, w którym łącznie ośmiu graczy w dwóch drużynach staje do walki przeciw sobie – jedni są czyścicielami, drudzy robaczywymi – bo tak nazwano tu klasycznych zombie. Inaczej niż w Left 4 Dead 2, mamy tu też motyw zmniejszającego się obszaru zabawy. Muszę przyznać, że w wersji beta, trochę ze względu na problemy techniczne, trochę przez małe doświadczenie losowo dobranych towarzyszy, nie dałem się na dłużej wciągnąć w ten tryb zabawy. Co innego kooperacja – oj ta przykuwa do ekranu na długie godziny.

Jedną z niewątpliwych zalet, które stanowią o tym, że Back 4 Blood wciąga, są zróżnicowani, mocniejsi przeciwnicy, pojawiający się stosunkowo często. Klasyczne rozwiązania, jak skaczący po ścianach wrogowie wciąż potrafią przyprawić o ciarki na plecach. Z kolei potężni bossowie z długim paskiem życia sprawiają, że ekipa graczy trzyma się razem, wzajemnie leczy i próbuje wspólnie wpakować w olbrzyma jak najwięcej pocisków. Co więcej, dość wymagający, ale niefrustrujący poziom trudności sprawia, że każda zakończona walka naprawdę satysfakcjonuje.

Back 4 Blood - walka z olbrzymem

Potężny arsenał i asy w rękawie

Turtle Rock Studios nie poszło na łatwiznę i nie postanowiło jedynie odświeżyć dawnego hitu, który współtworzyli trzynaście lat temu. I bardzo dobrze, bo już Warhammer: End Times – Vermintide oferował chociażby podnoszenie poziomów i zdobywanie coraz to lepszego uzbrojenia. Z kolei Back 4 Blood od samego początku wyróżnia się między innymi wykorzystaniem kart urozmaicających rozgrywkę, co stawia ten tytuł wyżej niż Left 4 Dead.

Wspomniane rozwiązanie polega na tym, że przed każdą misją wylosowany zostaje z talii efekt, który utrudnia nieco zabawę. Najczęściej wiąże się on też z opcjonalnym wyzwaniem – przykładowo, jeśli uda się nie spłoszyć ptaków, które wzywają hordę, to bohaterowie otrzymają dodatkową wypłatę w wewnętrznej walucie. Gracze mogą tworzyć własne zestawy bonusów i aktywować je przed rozpoczęciem rozgrywki. Niektóre z nich dotyczą szybszego przeładowania, inne zwiększonej odporności na obrażenia i tak dalej.

Back 4 Blood - talia kart
Back 4 Blood - rzadkość broni jak w loot shooterach

Co jednak cieszy mnie najbardziej to urozmaicenie arsenału. Bronie mają kolory i klasy, tak jak w wielu loot shooterach, na czele z The Division 2 czy Destiny 2. Dodatkowo można do nich doczepiać kolby, magazynki czy celowniki. Największą radość wywołało jednak u mnie zróżnicowanie broni pod kątem używania pada DualSense, z którego korzystałem grając w betę Back 4 Blood na PlayStation 5.

Przyznam szczerze, od kupna konsoli Sony zastanawiałem się, kiedy w końcu w pełni nacieszę się adaptacyjnymi spustami. No to teraz już wiem. Wrażenie korzystania z różnych broni jest w Back 4 Blood na PS5 po prostu genialne! Inaczej strzela się seriami, a inaczej z klasycznych karabinów samopowtarzalnych. By „pociągnąć” z klasycznego pistoletu należy znacznie mocniej ścisnąć język spustowy, a kompletnie inne odczucie jest w przypadku wyprucia serii z lekkiego karabinku. Tego się nie da opisać, to trzeba spróbować. Ja osobiście byłem oczarowany i dobrą godzinę spędziłem na ogólnodostępnej strzelnicy, testując uzbrojenie i bawiąc się padem.

Back 4 Blood - walka z zombiakami

Całkiem dobrze rozwiązano też wspomaganie strzelania na konsoli. Czasem jednak zbyt mocno mu ufałem i gdy „plułem pestkami” w hordy wrogów, okazywało się, że na linię ognia wszedł mi kolega z drużyny, przez co jego pasek życia dość szybko zmalał – i to nie za sprawą zombie. Oj tak, czasem można irytować się na kolegów z drużyny, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Back 4 Blood obsługuje cross-play, więc do wspólnej walki staną konsolowcy i pececiarze. W takiej sytuacji pomoc w wykorzystaniu gałek analogowych jest niezbędna, żeby dorównać ekipie korzystającej z myszek. Na szczęście ten element jest tu wykonany naprawdę porządnie.

Back 4 Blood – czy warto czekać?

Prawdę powiedziawszy, nie czuję, żeby Back 4 Blood był duchowym spadkobiercą Left 4 Dead. To po prostu inaczej nazwany Left 4 Dead 3. Wszystko tutaj gra i w zasadzie chciałoby się tylko, aby twórcy Evolve nieco lepiej zapanowali nad niesymetrycznym trybem PvP. Jeśli do premiery to się uda, to dostaniemy grę będącą dwoma hitami w jednym. Jednak nawet bez tego, kooperacyjna kampania sprawia, że od Back 4 Blood ciężko się oderwać.

Przez kilkanaście godzin testowania eksterminowałem zombie z olbrzymią przyjemnością.

Z kolei karty są ciekawym urozmaiceniem, ale mam wrażenie, że wymagają jeszcze dopracowania i powinny być nieco potężniejsze, żeby faktycznie wpływać na rozgrywkę. Do premiery gry jest jeszcze trochę czasu, a do tego twórcy już planują dodatki DLC, więc myślę, że ten element ma wciąż szansę się poprawić.

Back 4 Blood - strzelanie

Najważniejsze atuty Back 4 Blood to konstrukcja poziomów, radość ze strzelania i różnorodność arsenału. Tutaj Turtle Rock Studios stanęło na wysokości zadania. Przez kilkanaście godzin testowania eksterminowałem zombie z olbrzymią przyjemnością. Czasem zdarzało mi się, że zginąłem przez nieostrożnych kompanów, ale takie już są uroki gry z losowymi towarzyszami z Internetu. Po dobraniu zgranej ekipy i umówieniu się na komunikację głosową, rozgrywki będą jeszcze bardziej satysfakcjonujące.

Jeśli więc nie załapaliście się na beta testy Back 4 Blood, musicie uwierzyć na słowo, że jest na co czekać. Trzymam kciuki za dalszy rozwój tej gry i to, że serwery będą wypełnione po brzegi Czyścicielami. Oczywiście, Robaczywych zawsze będzie co najmniej o hordę więcej – i dobrze, będzie do czego strzelać!

Back 4 Blood - niczym w Left 4 Dead

Opinia o Back 4 Blood [Playstation 5]

Plusy
  • grywalność i klimat kultowego Left 4 Dead,
  • zróżnicowani przeciwnicy i potężni bossowie,
  • system kart udanie urozmaicających rozgrywkę,
  • w wersji PS5 genialne wykorzystanie pada DualSense do różnych broni,
  • dobra oprawa audiowizualna,
  • całkiem udany tryb PvP „Rój”
Minusy
  • brak progresu w przypadku gry solo,
  • nie każdy musi lubić kombinować z kartami,
  • misje mają zbyt mało urozmaiceń,
  • niektóre animacje wyglądają dość słabo

Ocena wstępna

84% 4.2/5

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Pixel
    4
    Fajnie zobaczyć informacje o beta testach dzień po skończeniu beta testów, super news.
    • avatar
      Batyra
      3
      A ja mam pod korek bet, alf, wczesnych dostępów itp itd... a potem i tak wychodzą gry delikatnie mówiąc niedopracowane. To jak jeść bułkę, masło i szynkę oddzielnie... niby wyjdzie na to samo co kanapka ale jakieś takie to "niedopracowane"...
      • avatar
        0
        a jest splitscreen?