
W ubiegłym roku wiralem na TikToku rozeszło się nagranie, ukazujące dwie młode dziewczyny, oglądające Netflixa na koncercie. Obraz ten dobrze oddaje zmianę, jaka dokonuje się w pokoleniu Z, dla którego koncerty i festiwale w tradycyjnej formie nie są już tak atrakcyjne.
Restiwale, czyli jak pokolenie Z redefiniuje partycypację kulturalną
Opisywana powyżej sytuacja spotkała się z falą krytyki o brak etykiety koncertowej, będący konsekwencją pandemicznej izolacji. Być może mowa jednak o dokonującej się na naszych oczach, głębszej zmianie w zakresie preferowanych doświadczeń i partycypacji w kulturze w XXI wieku?
Na rzecz tego ostatniego stanowiska przemawiają dane z raportu trendów Gen Z GWI, w którym czytamy, iż prawie jedna na pięć osób z generacji Z ogranicza lub unika uczestnictwa w festiwalach, a zainteresowanie nimi spadło z 46 proc. w 2019 r. do 39 proc. obecnie. Mniej niż jedna trzecia (29 proc.) przedstawicieli pokolenia Z aktywnie poszukuje wydarzeń z muzyką na żywo. 60 proc. z nich transmitowałoby zaś festiwal na żywo, nie mając możliwości osobistego w nim uczestnictwa. Dane te idą w parze z coraz częściej spotykanymi przypadkami wydarzeń, odwoływanych przez wzgląd na niedostateczną liczbę sprzedanych biletów.
Źródła takiego przesunięcia upatruje się w określonych, charakterystycznych dla pokolenia preferencjach. Jego przedstawiciele cenią sobie bowiem możliwość personalizacji doświadczeń muzycznych, poczucie kontroli, wygodę oraz transmisje live.
Czym są restiwale?
W efekcie na popularności zyskują tzw. restiwale, o których wspominają nasi podcasterzy w najnowszym odcinku podcastu “Historie Jutra”. Pojęcie to stanowi zlepek angielskiego słowa “rest” (odpoczynek) oraz znajomo brzmiącego “festival”.
Mowa o trendzie konsumenckim, w realizacji którego młodzi kreują starannie swoje domowe doświadczenia muzyczne, zamiast uczestniczyć w tradycyjnych festiwalach muzyki na żywo.
Takie właśnie okoliczności pozwalają im bowiem cieszyć się komfortem i kontrolą, a przy okazji – poczynić oszczędności (co w kontekście wspomnianych w podcaście, rekordowo wysokich cen biletów nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem). Można więc powiedzieć, że restiwal to taki festiwal na własnych warunkach – bez tłumów, bez kompromisów, w komfortowej i intymnej przestrzeni.
Koncerty i festiwale bez przyszłości w XXI wieku?
Jak trafnie wskazują Kasia i Przemek, obserwujemy właśnie zmianę w zakresie sposobu realizacji koncertów, które coraz częściej tworzone są raczej z myślą o streamingu, niż o publice zgromadzonej na miejscu.
Jako przykład może posłużyć tu występ Lady Gagi na tegorocznej Coachelli, który, dzięki transmisji live, obejrzały miliony, a podczas którego kluczową rolę w odbiorze odegrała m.in. praca kamery.
Wydaje się, że właśnie tego rodzaju formaty w połączeniu z hybrydowym modelem dystrybucji mają szansę przyciągnąć w przyszłości uwagę pokolenia Z, które nie podważa wcale wartości koncertów i festiwali, lecz poszukuje własnych ścieżek ich odbioru.
Źródło: GWI, standard.co.uk
Komentarze
1