Gry

Grafika

przeczytasz w 2 min.

Z wyłączeniem paskudnie zaprojektowanego menu, gra prezentuje się nadzwyczaj ładnie. Lokacje są dość przestronne i zaprojektowane z dużą dbałością o szczegóły (choć dziwi, że gra znacząca "przycina", kiedy wkracza się w nową lokację). Na podobnym poziomie stoją potwory, które ślicznie prezentują się z bliska, a których zróżnicowanie naprawdę cieszy. Właściwie każda kraina ma swoją lokalną, wrogą nam faunę. Choć trudno nie ulec wrażeniu, ze niektóre z bestii mocno inspirowane są wymienianym już tu kilkakrotnie Diablo. Podczas naszej podróży przyjdzie nam zwiedzić spory kawałek świata i twórcy zmieniają scenerie na tyle często, że chęcią czeka się na to, co zaprezentują w następnej kolejności. Szczególnie podobały mi się trawiaste równiny, ale równie przyjemnie grało się na skutych lodem szczytach górskich, czy przedzierając się przez ciemny i ponury cmentarz. Najbardziej chyba jednak przypadła mi do gustu pustynia, inspirowana stylistyką starożytnego Egiptu.

Cieszą takie detale jak to, że Targon przez większość gry będzie biegał umazany posoką aż po łokcie, trudno się w końcu dziwić, zabijanie potworów to wyjątkowo brudny interes, a machanie mieczem powoduje, że krew bryzga na wszystkie strony. Również wszelkiego rodzaju obrażenia, które otrzymuje nasz bohater czy jego przeciwnicy odznaczają się wizualnie na ich ciele, z początku są to tylko drobne rany, ale im bliżej śmierci tym wygląda to coraz bardziej poważnie. Bardzo podobały mi się też animacje walki. Przyjemnie było obserwować jak Targon bezskutecznie celuje mieczem w gobliny, a one skaczą wokół niego jak tancerki, unikając każdego ciosu z gracją. Podobnie ładnie wyglądała walka bohatera z olbrzymem, Targon musiał podskoczyć by go trafić, ale z niejaką łatwością uchylał się od jego ciosów. Dodatkowo, jeśli mamy dość szczęścia, nasz bohater zakończy walkę w szczególnie efektowny sposób, na przykład ucinając potworowi głowę, czy wykonując kilka błyskawicznych cięć, które powalą bestię na ziemię, ładny dodatek.

Razi po raz kolejny, że w grze jest tak niewiele przedmiotów, o czym pisałam już wcześniej. Ich projekty są naprawdę oszczędne i choć wygląd Targona zmienia się, w zależności od tego, jaki rodzaj ekwipunku nosi, to zmiany są raczej kosmetyczne i po kilku godzinach gry nie uświadczymy już niczego szczególnie nowego. Psuje to niestety ogólny odbiór, naprawdę ładniej gry. Dziwi również bardzo, że choć gra nie ma specjalnie wygórowanych wymagań sprzętowych i odpali się na sprzęcie sprzed paru lat, to na maszynie o wiele wydajniejszej spisuje się co najwyżej średnio, co być może świadczy to o kiepskim zoptymalizowaniu silnika.

Legend: Hand of God - minimalne wymagania sprzętowe

  • System operacyjny: Windows XP/Vista
  • Procesor: Intel Pentium IV 2,0Ghz/AMD Athlon 3000+
  • Pamięć: 512 RAM (dla Windows Vista 1024RAM)
  • Karta graficzna: GeForce 7600/Radeon X1300 - 256MB, Shader Model 3.0, DirectX 9.0c lub nowszy
  • Karta dźwiękowa: Kompatybilna z DirectX
  • Wolne miejsce na dysku: 5GB
  • DVD-ROM: 2x lub szybszy

Moja konfiguracja:

  • AMD Athlon 64 X2 6000+ (2x3.0GHz)
  • 2x 1GB DDR2 800
  • nVidia GeForce 8800 GTS 320MB
  • Windows XP Home Edition (32bit)

Grafika: Niski poziom detali

Grafika: Średni poziom detali

Grafika: Wysoki poziom detali