Gry

Zła optymalizacja, miejsce 6: Need For Speed Undercover

przeczytasz w 1 min.

Platforma:PC, Xbox360, PS3
Wydawca:EA
Premiera:21 listopada 2008

Kolejny odcinek telenoweli pod tytułem Need For Speed. W grze wcielamy się w głęboko zakonspirowanego policjanta, którego głównym życiowym celem staje się powstrzymanie nielegalnych wyścigów odbywających się w mieście o nazwie Tri-City. Sama gra zaś – i nie boję się tego powiedzieć – jest nieudolną podróbką Burnout Paradise. Mamy otwarty świat, z którego wieje nudą. W przeciwieństwie do dzieła Criterion, w najnowszym enefesie mamy niemal puste ulice, na których nie ma nic do roboty. Już większe natężenie ruchu można zaobserwować w Wodziłkach, aniżeli tutaj.

Sterowanie jest fatalne, przeciwnicy jeżdżą jak trzyletnie dzieci, a sam wyścig po prostu nie dostarcza radochy. Po godzinie ogarnęła mnie totalna nuda,  po drugiej - senność. Undercover to niestety zwykły średniak, na który szkoda czasu i pieniędzy.

Także optymalizacja trzyma poziom całości. Ta gra ciągle i wciąż przycina. Co ciekawe średnia liczba klatek na sekundę nie jest wcale najgorsza, lecz to właśnie owe przycięcia powodują, iż odechciewa się grać. Jest to całkowicie niedopuszczalne przy tym poziomie grafiki. Samochody w ruchu miejskim wyglądają jak żywcem wyjęte z pierwszej części Underground. W sumie Undercover, Underground, prawie to samo, może coś się panom projektantom poprzestawiało?

Nowy NFS jest jak drwal – musi ciąć. Dla przykładu: skręcimy ostro w którąś stronę na skrzyżowaniu – ścinka. Pukniemy lekko cywilny furgon – ścinka. Zaczniemy przepychać się tuż po starcie z przeciwnikami – ścinka. Będziemy kosić obiekty na poboczu – mega ścinka. Mógłbym tak długo, ale lepiej popatrzcie na wykres, abyście i wy nie zrobili się senni.

Prezentuje się całkiem ładnie, prawda? Teraz weźcie poprawkę na to, o czym pisałem wyżej. Jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami karty z rodziny GF, muszę was rozczarować. Znowu jesteśmy świadkami dyskryminacji kart NVIDII. Dochodzi do tak kuriozalnej sytuacji, że GTX260 może konkurować z 4670! Absurd i paranoja.