• benchmark.pl
  • Foto
  • Poklatkowe filmowanie lustrzanką Nikon F3 ponad 30 lat temu - Indiana Jones i Świątynia Zagłady
Foto

Poklatkowe filmowanie lustrzanką Nikon F3 ponad 30 lat temu - Indiana Jones i Świątynia Zagłady

przeczytasz w 2 min.

Niewielki rozmiar aparatu był sprawą kluczową

Nikon F3 Indiana Jones

By łamać bariery nie trzeba zawsze czekać na postęp technologii. Wystarczy odrobina pomysłowości. Taką wykazali się realizatorzy scen pogoni kolejką w filmie Indiana Jones i Świątynia Zagłady. Dziś nakręcenie takiego filmu nie byłoby problemem. Nie chodzi nawet o to, że każdy solidny aparat radzi sobie świetnie z rejestracją wideo wysokiej jakości. Po prostu, dziś można sceny wygenerować komputerowo. Lecz 30 lat temu królowały zwykłe modele i scenografia wykonana w mini skali. Nic dziwnego, że to właśnie niewielka analogowa lustrzanka Nikon F3 znalazła tam swoje miejsce.

Jak wyglądała filmowa pogoń w drugiej części Indiana Jones wie chyba każdy. W tamtych czasach oglądało się te sceny z zapartym tchem, nie zwracając uwagi na ewentualne niedociągnięcia. Dziś jesteśmy przyzwyczajeni do technik komputerowych i wysokiej rozdzielczości nagrań, które obnażą każdą fuszerkę filmowców. A jednak, gdy przypomnimy sobie jak powstawały tamte filmy, od razu poczujemy przynajmniej odrobinę respektu.

nikon f3
Nikon F3 - analogowa lustrzanka

Po pierwsze dla cierpliwości ekipy filmowej. Szybki tryb seryjny aparaty nie był w tym przypadku potrzebny, gdyż scenę pogoni w kopalni realizowano techniką poklatkową. Zarejestrowanie kilkuminutowej sekwencji wymagało aż 4 miesięcy ciężkiej pracy.

Po drugie dla skali. Oprócz scen w skali 1:1, konieczne były ujęcia wykonane z dystansu. W tym celu powstała scenografia udająca, wykute w skale, tunele w kopalniach wokół pałacu w Pankot. Wagoniki były bardzo małe, o wysokości około 10 cm.

Nikon F3 filmowanie
Aparat umieszczono na obrotowo-uchylnych statywach, a także wózku, który podążał za udającym prawdziwy wagonikiem.

Umieszczenie standardowej kamery w tak niewielkiej scenerii nie wchodziło w rachubę. Dennis Murren z ILM zasugerował, że rolę kamery może spełnić zmodyfikowana analogowa lustrzanka Nikon F3. Był to strzał w dziesiątkę, który oszczędził około 40% kosztów produkcji w przypadku tej części filmu.

Nikon F3 kaseta

Wstępne testy pomogły wyeliminować problemy z nieprawidłowym transportem filmu - klisza zbyt szybko wysuwała się z kasety, więc spowolniono szybkość jej przesuwu. Opracowano też pojemną kasetę na kliszę. Pojedyncze ujęcia mogły trwać nawet 15 sekund (a każda sekunda to 24 klatki czyli zdjęcia), dzięki zastosowaniu około 15 metrowej długości filmu. Dodatkowo, by zapewnić maksymalnie stabilny transport kliszy, duża kaseta wprowadzała do aparatu kliszę w sposób podobny do standardowej kasetki na film 35 mm.  

Indiana Jones i Świątynia Zagłady zawiera łącznie było około 50 kilkusekundowych ujęć sfilmowanych Nikonem F3. Są one tak dynamiczne, że trudno dostrzec na pierwszy rzut oka, które z nich wykonano za pomocą makiety. Zobaczmy jak powstawały.

Źródło: ILM, Nikon

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    gumol
    2
    Teraz dostęp do technik filmowych jest zbyt łatwy, przez co mamy "artytstów" popełniających kolejne kotlety.
    • avatar
      kamil112234
      1
      ja Park Jurajski - 1993r i pierwszy Matrix 1999r
      • avatar
        Balrogos
        0
        I to sie nazywa magia holywood wlasnie :)
        • avatar
          limera1n
          0
          Wow kiedyś to mieli zabawy... teraz to wszystko idzie zrobić w 2 godziny na After Effects - co będzie za kolejne 30 lat