Gadżety

Bardzo kosztowna walka RIAA z piratami

przeczytasz w 2 min.

Czy walka międzynarodowej organizacji RIAA z piractwem to przysłowiowa walka z wiatrakami? Według najnowszych raportów wszystko wskazuje, że tak!

RIAA (Recording Industry Association of America) to międzynarodowa organizacja wywodząca się ze Stanów Zjednoczonych, powołana do walki z piractwem, zrzeszająca wiele firm, wytwórni i artystów związanych głównie z branżą muzyczną. RIAA ma już w swoim dorobku kilka wygranych spektakularnych procesów sądowych o łamanie praw autorskich - jednak nie udział w procesach miał być jej głównym zadaniem. Organizacja miała walczyć z ogólnie pojętym piractwem. W praktyce oznacza to, że organizacja ta nie zmaga się jedynie z samymi użytkownikami prywatnymi udostępniającymi, czy też pobierającymi nielegalne kopie, ale także różnego rodzaju firmami oraz sieciami P2P (peer-to-peer).

W ilu procentach działania RIAA są skuteczne? Nie wiadomo, znamy jedynie jej zeznania podatkowe, które, no cóż, optymistycznie nie wyglądają. Jeżeli ktoś do tej pory myślał, iż RIAA zarabia ogromne fortuny wynikające z odszkodowań poczynionych za wygrane procesy sądowe, jest w błędzie! Otóż w 2008 roku organizacja w ramach odszkodowań pozyskała zaledwie 391 tysięcy dolarów. Tak, to spora suma, jednak piszemy "zaledwie", gdyż na opłacanie kosztów samych prawników, którzy reprezentowali stowarzyszenie przed sądami, wydała niebagatelną sumę przekraczającą 16 milionów dolarów.

Wchodząc w szczegóły, dwa lata temu RIAA zapłaciła kancelarii prawniczej "Holmes Roberts & Owen" ponad 9 mln dolarów, natomiast takim firmom jak "Jenner & Block czy Cravath Swain & Moore" - odpowiednio 7 i 1,5 mln dolarów. Trzy lata temu sytuacja była podobna, aczkolwiek RIAA zanotowała jeszcze większe wydatki na obsługę prawną - wydano na nią aż 21 mln dolarów, a wyegzekwowano zaledwie 515 tysiecy. Łącznie w latach 2006-2008 RIAA na obsługę prawną wydała niemalże 64 mln dolarów, natomiast wyegzekwowała 1,3 mln. Jej ogólny przychód w 2008 roku wyniósł 51 mln, z czego aż 49 mln dolarów pochodziło od artystów zrzeszonych w organizacji.

Na koniec nasuwa się pytanie - czy działalność RIAA jest skuteczna i opłacalna? Z zeznań podatkowych wynika, że ani jedno ani drugie. Tak duża skala nakładów na walkę z piractwem może świadczyć tylko o nieopłacalności jej prowadzenia. Czyżby więc była to walka z wiatrakami?

Źródło: HotMoney

Polecamy artykuły:  
Wielki test 24 kart graficznych od 850 do 2000 złotychLinux Ubuntu i Mint - systemy zamiast WindowsGadżety na wakacje 2010

Komentarze

59
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    0
    Artystom sie nudzi widocznie skoro wolą wydawać hajs na jakieś organizacje niż przyczynić do tego aby była lepsza sprzedaż ,maja tyle hajsu ,że wolą gnębić ludzi nienormalne
    • avatar
      Konto usunięte
      0
      Walkę z tzw. "piractwem" w formie jaką obecnie znamy wymyślili prawnicy (grupy Metalica o ile pamiętam), więc czego się spodziewać ?. W końcu to oni (a nie żadni tam artyści czy "twórcy") na tym zarabiają. Mówiąc oględnie (i może się to komuś nie podobać), jeśli cała sprawa bazuje na podejściu, że coś tam ma być złe tylko dlatego, że zasady i przepisy prawa zostały tak sformułowane, a naprawdę większość ludzi nie postrzega takiego zachowania jako czegoś nagannego czy wręcz złego (bo tym nie jest), to ciężko czasem działać wbrew sobie i nie wróże takiej walce "szczęśliwego" zakończenia. Po prostu każdy w miarę zaznajomiony z tematem wie, że interesem kręci "paru" facetów (to przenośnia gdyby ktoś nie zrozumiał), którzy zarabiają kosmiczne pieniądze, a chcą zarabiać więcej. I w imię tego "więcej" będą zmieniać przepisy, będą wypaczać znaczenia słów takich jak "zysk, strata, kradzież" i pakować ludzi do pudła, jak będą się z kimkolwiek dzielić zakupioną grą, muzyką czy filmem w myśl zasady "business is business"...
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        Najwiekszymi wygranymi sa prawnicy ktorzy zacieraja tylko rece>
        • avatar
          Konto usunięte
          0
          Nieopłacalna??

          Jej ogólny przychód w 2008 roku wyniósł 51 mln, z czego na prawników wydała 16 mln $. Reszta pewnie poszła do kieszeni członków organizacji. W całej sytuacji stratni są jedynie artyści, którzą ją opłacają.
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            jan Kowalski
            mylisz przychód z dochodem
            http://pl.wikipedia.org/wiki/Przych%C3%B3d_%28ekonomia%29

            żeby spółka była opłacalna, musi przynosić dochody, a z tego wynika, ze ponosi straty - przychód 51 mln, wydatki 64mln czyli wynika, że stracili 13 milionów :)
            • avatar
              Qpers
              0
              Tak już jest - jedni artyści tworzą tylko dla pieniędzy (jak Metallcica), inni dla wyższych celów (np. Eminem).
              • avatar
                pkomar94
                0
                A czym różni sie pobranie gry nielegalnie z internetu od pójścia do sklepu i zabrania jej bez płacenia? I to kradzież i to. Ceny sa dla ciebie za wysokie? Masz rację. Dla mnie też, ale kto każe kupować grę/płytę w dniu premiery. Odczekaj parę miesięcy i stanieje o co najmniej 50%
                • avatar
                  Dekard
                  0
                  Robią sobie PR'owy pretekst żeby wygrywać jeszcze więcej spraw.
                  Gdyby organizacja działała rzeczywiście na normalnych zasadach "biznesowych", to ktoś dawno podjąłby decyzję, że trzeba ten cały majdan zwinąć.
                  • avatar
                    Konto usunięte
                    0
                    Piractwo było jest i będzie :)
                    Co im dadzą jakieś organizacje?
                    Może wpłynie jakiś procent na polepszenie sytuacji na świecie.
                    Czas pokaże :)
                    • avatar
                      Gakudini
                      0
                      "Artyści" dzielą się na takich którzy robią muzykę i takich którzy robią pieniądze. Niewielu artystów, którzy tworzą świetna muzykę, czuje potrzebę ganiania ludzi którzy pragną jej słuchać, nawet jeśli artysta nie zarobi na tym pieniędzy. Natomiast ci którzy muzycznie nie maja już nic do powiedzenia są pierwsi do tego, żeby karać ludzi którzy chcieli posłuchać ich nowej płyty (ciekawe podejście swoją drogą). Świetnym przykładem jest nasz rodzimy Kazik i afera o wyciek ostatniej płyty przed premierą. Gdyby płyta była do ściągnięcia z netu (powiedzmy z mocną kompresją) kto mający uszy by ją kupił? Podobnie Metallica która od lat nie jest w stanie wykrzesać z siebie nic porównywalnego ze starymi płytami (chyba, że porównanie ma być robione na zasadzie "o całkiem jak unforgiven" lub "o całkiem jak dziewczyna bez zęba na przedzie".
                      • avatar
                        Konto usunięte
                        0
                        Nie trzeba byc geniuszem zeby zrozumiec ze to wlasnie RIAA najbardziej zalezy na tym zeby piractwo sie rozwijalo. Im wieksze piractwo tym wiecej koncerny wyplaca im kasy na walke z wiatrakami. RIAA bedzie walczyc z piractwem ale nie bedzie go zwalczac bo byliby idiotami jesli pozbawili by sie zrodla dochodu.. tak wiec wiekszosc posiadaczy t-shirtu z logiem pirate bay moze spac spokojnie :)
                        • avatar
                          Konto usunięte
                          0
                          Pazerność leży po obydwu stronach. Piratowi oczy się świecą na widok tłustego torrenta leżącego tak sobie na serwerze i różnym podmiotom chroniącym interesy producentów i wydawców. Aczkolwiek tej spirali by nie było, gdyby nie Ci pierwsi. Więc może warto zrobić na złość organizacjom i pozbawić ich pretekstu do wyłudzania kasy od twórców?

                          Dziwne są te pretensję do ludzi, którzy chcą zarabiać i zarabiać jeszcze więcej. Piraci oczekują jakiejś wyrozumiałości w stylu "swoje zarobiłem, pozwólcie teraz innym oszczędzić i pozyskiwać moje dzieła za darmo, zresztą od dzisiaj tworze tylko z potrzeby serca, za darmo, bo już się nachapałem".
                          • avatar
                            Konto usunięte
                            0
                            i jak tu sens wydawać X razy więcej niż ściągnąć z domniemanych piratów ??
                            Może czas zacząć zmniejszać (nie walczyć) piractwo w inny sposób??
                            -przestać wydawać buble a nie pełnowartościowe produkty
                            -zarabiać na ilości a nie jak jest do tych czas max ile się da na każdej sztuce
                            -nie olewać klienta!!!
                            • avatar
                              Konto usunięte
                              0
                              niech dopasują ceny gier, filmów do polskich zarobków, bo na razie ceny są z USA a zarobki z bangladeszu ;P
                              • avatar
                                jonny2003
                                0
                                I bardzo dobrze że im się nie opłaca. Może wreszcie ta lobbystyczna grupa przestępcza zbankrutuje. Bo niektóre metody ich działania nie są wcale bardziej legalne niż piratów
                                • avatar
                                  xfire25
                                  0
                                  Ta organizacja utrzymuje się z funduszy muzyków którzy wierzą w jej skuteczne działanie i tym samym większe ilości sprzedanych płyt...
                                  Pozazdrościć inteligencji :)
                                  • avatar
                                    Konto usunięte
                                    0
                                    I dobrze , nie stać cię , nie kupuj , albo poczekaj na spadek ceny
                                    • avatar
                                      Konto usunięte
                                      0
                                      Słyszałem kiedyś że od każdego ksera jest odprowadzana opłata za licencje dla np.pisarzy itp.,chyba rok temu jedna z organizacji związanych z prawami autorskimi chciała wprowadzić taką opłatę na aparaty fotograficzne i komórki.Oczywiście rzecz miała się w Polsce.
                                      I to świadczy o tym że autorzy i nim podobni doją na nas kasa z tak jakby podatku pośredniego.
                                      A teraz troszkę z innej beczki.Liczenie strat spowodowanych piractwem,
                                      liczą je w ten sposób że obliczają najpierw średnią z znikąd(popularność w śród użytkowników) potem mnożą przez cenę rynkową i mają kilka milionów,dobrym przykładem jest Windows jeżeli ten produkt jest nowy i jego cena jest absurdalna w stosunku cena/jakość i dużo osób go ściągnie to są straty,ale jeśli świat byłby idealny to taki przeciętny użytkownik nie kupiłby Windowsa a zainstalował by np.Linux`a,i wtedy np.gry były by pisane pod bardziej popularną platformę. I wtedy taki gigant jak M$ byłby na poziomie takiego rynku uczciwych ludzi byłby na samym dnie.
                                      Doże do tego że rynek jest zależny od wielu czynników tak jak ekosystem.
                                      • avatar
                                        Akachi
                                        0
                                        Co za niespodzianka, organizacja prawnicza...zarabia....duże...pieniądze...żyjąc na cudzy koszt.

                                        Mój świat się zawalił.
                                        • avatar
                                          Konto usunięte
                                          0
                                          Wyjasnijcie mi cos, bo juz sie w tym gubie:
                                          jak kupimy z kumplem na spole starcrafta 2 (zlozymy sie po 100zl), potem rzucimy moneta kto gra pierwszy, a po przejsciu gry sprzedajemy ja na allegro za 100zl i sie dzielimy po 50,
                                          - to kazdy z nas jest "pól-zlodziejem" ? - czy tak ?