Ciekawostki

Dyski twarde wykryją trzęsienie ziemi

przeczytasz w 3 min.

To nowe zastosowanie, które wymyślono dla urządzeń znajdujących się w, rozsianych po całej powierzchni planety, serwerach. Oprócz gromadzenia ogromnej ilości danych dyski mogą dostarczać także dane sejsmograficzne.

 Warto przeczytać:
 

Firma IBM opatentowała rozwiązanie umożliwiające wykorzystanie dysków twardych do detekcji drgań podłoża, a tym samym przewidywania trzęsień ziemi i tsunami. Pomoże w tym powszechny dostęp do internetu.

"Niemal wszystkie dyski talerzowe są wyposażone w akcelerometr. Co więcej, z reguły istnieje do nich dostęp poprzez sieć." - tłumaczy Bob Friedlander, główny wynalazca IBM - "Wystarczy zmierzyć drgania, zebrać te dane, przeanalizować je i otrzymamy bardzo dokładny obraz tego, co dzieje się ze skorupą ziemską."

Celem projektu jest dokładne przewidywanie miejsca i czasu wystąpienia katastrof naturalnych i ulepszenie istniejących systemów ostrzegania. Dotychczas używane sejsmografy nie pozwalały na tak precyzyjne zbadanie zjawiska i określenie, co dzieje się w konkretnych rejonach oraz gdzie najbardziej potrzebna jest pomoc.

Podobne rozwiązanie w już roku 2008 zaproponowali sejsmologowie z Uniwersystetu Kalifornijskiego oraz Stanford, przy czym oni zamierzali do tego celu wykorzystać sieć laptopów. Te jednak, jako lekkie i wrażliwe na wibracje, nie nadawały się dobrze do tego celu. Jak bowiem łatwo odróżnić drgania sejsmiczne od odbywajacych się w pobliżu robót drogowych?

"Dane dostarczane przez komputery stacjonarne są znacznie bardziej wiarygodne." - mówi James Kreamer, współpracownik Friedlandera - "Nie wykonują przypadkowych ruchów ani nie generują niepotrzebnego szumu, jak laptopy. Najlepszym miejscem na zastosowanie naszego systemu są serwery. Stoją w jednym, ściśle określonym pokoju na konkretnym piętrze i pracują bez przerwy. Analizując ich dane możemy uzyskać bardzo dokładny obraz ruchu skorupy ziemskiej."

Aby system funkcjonował poprawnie, potrzebna jest znaczna liczba komputerów rozmieszczonych na dużym obszarze. Naukowcy szacują potrzebną liczbę maszyn na sto do kilku tysięcy. Oprogramowanie potrzebne do działania systemu praktycznie nie zajmuje zasobów komputera. Wszystkie dane będą przesyłane szybkimi łączami do centrów, które przeprowadzą analizy i w czasie rzeczywistym pokażą obraz sytuacji - czas i siłę wstrząsów, ich dokładną lokalizację i kierunek rozchodzenia się drgań.

IBM ma nadzieję, że nowe rozwiązanie spotka sie z przychylnością firm, które miałyby udostępnić własne serwery. W ciągu kilku najbliższych miesięcy koncern rozpocznie program pilotażowy i ma nadzieję, że inni się do niego przyłączą.

Źródło: Gadget Lab

Polecamy artykuły:  
Przegląd rynku: obudowy PC
5 x SSD i 1 x HDD - praktyczne testy dysków
100 porad do Windows 7

Komentarze

10
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    0
    Ludzka wyobraźnia nie zna granic.
    • avatar
      Konto usunięte
      0
      Takie makro systemy obserwacyjne sa dość popularne. Jeden z amerykańskich uniwersytetów (chyba Kalifornijski), dokładniej wydział astronomii i astrofizyki, budują w Arizonie sieć niedużych automatycznych teleskopów lustrzanych. Ich łączna powierzchnia jest sumowana, i pozwala na obserwację wielokrotnie większego obszaru nieba niż budowa tradycyjnych lustrzanych bądź soczewkowych obiektów tego typu.
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        Fajne, tylko kwestia położenia serwerów, bo w końcu przejeżdżające tramwaje, pociągi też potrafią nieźle drgań wygenerować.
        • avatar
          Suncho
          0
          ciekawe co jeszcze przesle to oprogramowanie do centralnej bazy danych z naszych kompow...jakis maly szwindelek ;-)

          pozdro ;-)
          • avatar
            zgf1a
            0
            hehe ciekawe czy moj ma akcelerometr, moglby powstac jakis soft do odczytywania jego wartosci czy rysowania wykresow...
            • avatar
              madman15
              0
              Taki system w zasadzie już istnieje - projekt QuakeCatcher Network w ramach platformy BOINC. Z tym że nie wykorzystuje dysków twardych, tylko akcelerometry w laptopach, ew. dokupowane osobno.